Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

- Dlaczego jesteś nieszczęśliwy? - zapytał autor papierowego człowieczka
- Nie mogę wyznać do końca prawdy - rozmazany zabłysnął atrament
- Czyż życie twoje tak bardzo okrutne?
- Ach drogi pisarzu, gdyby me życie tak trudnym było czy chciałbyś napisać opowiadanie?
Czyż nie o dobrych i szlachetnych ludziach się pisze? Czyż nie potrzeba czynów
ogromnych? Czy ktoś przeczyta o zwykłym szarym istnieniu?
- Papierosławie nie czas na żale i smutki, nie twoją winą jest marność człowiecza, nie twoim
grzechem jest brak tolerancji - tyś przecież Niezbędny w tym świecie.

Dawno temu w krainie papierowej i tekturowej żyły stworzenia iście magiczne - byli to śniadaniowi ludzie. Świat ich zajmował małą powierzchnię: głównie zamieszkiwali blokowisko przy ul. Śmieciowej oraz kilu z nich bardziej sytuowanych mieszkało przy Alei Dywanowej. Ich życie było nieustanną walką, bali się podpaleń, gwałtownych huraganów i eksmisji. Miejsce to zamieszkiwał pewien młody człowiek o imieniu Papierosław, przyjaciele nazywali go Niezbędnym. Usłyszawszy owe przezwisko po raz pierwszy zastanawiał się nad swoją wyjątkowością-czy faktycznie jest niezbędny czy tylko szydzą z niego mieszkańcy dzielnicy pod Niszczarką? Nie zastanawiał się długo, bowiem wzywała go praca w fabryce Teksturex. Papierosław był wspaniałym papierowym człowiekiem, pomagał ludziom, był bezinteresowny i prawdomówny. Mimo swojego optymizmu nie był do końca szczęśliwy - brakowało mu bowiem prawdziwej, czystej jak karta brystolu miłości. Poznał kiedyś Magdalenę Kratkę - była wspaniała, niestety nie kochała Papierosława - jej przeznaczeniem był Papirus - najwyższy z najwyższych - Ojciec malutkich papierowych serduszek. Bohater pogodził się i z tym; w samotności marzył o atramentowych rejsach, o wyprawach do świata egzotycznych kredek i flamastrów. I tak trwał Papierosław, aż do momentu gdy powróciwszy pewnego dnia na ul. Śmieciową zobaczył trójkę krzątający się ludzi; zbierali oni wszystkie jego najcenniejsze przedmioty; zabrali tekturowe krzesła, stół z papieru oraz wszystkie jego metalowe wieszaczki i komplet garniturowych zszywek - wtedy dopiero zauważył że to rodzice Kasi u której wynajmował malutkie pudełeczko; doskonale wiedział że kiedyś ten dzień nastąpi, że dostaną obiecane od lat czteropokojowe mieszkanie, ale dlaczego teraz? Dlaczego w tej chwili niszczą to wszystko na co tak ciężko pracował...

- Oddajcie mi wolność - błagał ich Papierosław; lecz tylko Kasia słyszała szelest papierowych
smutnych ust.
- Tato, mamo trzeba go zabrać, trzeba mu pomóc - błagało dziecko - Kochanie daj spokój...

Nie widział ich już nigdy więcej, pamiętał jak odchodziły ich wielkie stopy i jak krzyczeli że straszny tu był bałagan.

Opublikowano

drobne usterki techniczne: interpunkcja, literówki.
ogólnie: rewelacja!! uwieeelbiam takie historie :) jest absolutnie urocza, wciągająca i pełna magii :)
bardzo, bardzo ciepło pozdrawiam i czekam na Jeszcze! :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Co*             Polacy wiedzą o panu premierze seniorze Mateuszu Morawieckim?             Wyjątkowy i nawet jak na Prawo i Sprawiedliwość - miglanc, poglądy - jeśli ma - to bardzo zmienne.             W internecie pełno jest jego wynurzeń, jednak: nie zawsze był gadułą, a znajomość z charyzmatycznym panem rabinem Shmuleyem Boteachem - ukrywał.             A przecież to rabin dość nietypowy: był rabinem studentów w Oxfordzie i popierał społeczność LGBT - prowadził również sklep z koszernymi gadżetami erotycznymi.            Shmuley Boteach znalazł się wśród 50 najbardziej wpływowych rabinów na świecie. Ma zdjęcia z Andrzejem i Agatą Dudami oraz z kard. Rysiem.   Morawiecki zjadł z rabinem kolację, o której Boteach tak napisał na Facebooku: „Miałem dziś wieczorem (koszerną) kolację z polskim premierem Mateuszem Morawieckim – łaskawie wysłuchał moich obiekcji co do polskiej ustawy o Holokauście i przedstawił własne spojrzenie na kwestie polskiego cierpienia doznanego od nazistów. Jest to człowiek inteligentny i ciepły, który głęboko zna historię i którego dzieci uczęszczały do szkół żydowskich”.   Źródło: Przegląd 
    • I. Było westchnienie. Bo było ciągle gorzej. Skóra ledwo rozciągała się na kościach. Jak prześcieradło, które już nie pasuje do łóżka. Ciało - które kiedyś przecież tańczyło, śmiało się, jest teraz ciężarem, którego nikt nie chce nieść. Nawet ono samo siebie. Juz prawie obce, chociaż ciągle twoje. II. Rurki. Zapach środka do dezynfekcji. Woda w butelce na szafce obok - jakby czekała na jutro. Pielęgniarka mówi cicho. Nie do ciebie.. Do innego  czasu. Do strzykawki, wenflonu, kroplówki. III. Ból nie ma teraz barwy. Ani kształtu. Rozlewa się jak woda z kubka na brzuchu, a zycie nie ma już siły prosić o wytarcie, o suchość. IV. Cisza tu nie jest spokojem. To sól. Wchodzi pod paznokcie. Nie pytaj, co boli. Boli wszystko, wszystko co jeszcze pamięta życie. V. Ktoś postawił kwiaty. Nie pachną. Ktoś zostawił kartkę: „Myślami z tobą” Choć nikt już tu nie czyta ani słów, ani znaków. VI. Trzeba było wtedy tylko usiąść. Obok. Bez słów. Nie próbować ratować oddechu, ani uspokajać dłoni. Ciało znało tę ciszę. Znało jej ciężar, znajomy jak brzęk aparatury w nocy bez zmiany. Skóra przyjmowała obecność jak kroplówkę - powoli, nie wiedząc, że to już ostatnia. VII. Potem już nic. Prawie nic. Aparat pikał życiem  jeszcze przez chwilę. Potem zapadła cisza. Nie absolutna. Tylko taka, której nikt nie miał siły nazwać tym jednym, jedynym słowem. VIII. Zza drzwi dobiegł stłumiony szept. Zmieniono pościel. Zamknięto okno. Subtelny dzwięk wentylacji dopełniał ciszę. Kubek wciąż stał na stoliku. W wodzie - twój włos. Jak jedyny ślad po kimś, kto właśnie przestał być.  
    • "A Stany Zjednoczone Ameryki Północnej muszą wreszcie zrozumieć, iż w interesie Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej nie jest wspieranie dyktatury w Niemczech, dyktatury na Ukrainie i dyktatury w Izraelu - to my mamy przewagę - możemy wyjść z Unii Europejskiej, Paktu Północnoatlantyckiego i Trójkątu Weimarskiego i zawrzeć sojusz wojskowy z Federacją Rosyjską lub z Republiką Turcji, Konfederacją Szwajcarii i Republiką Iranu."   Filozof Łukasz Jasiński 
    • @[email protected] Miło, że doceniasz, dziękuję, pozdrawiam! Życzę głębi weny na ten weekend i na następny.
    • @Berenika97 Subtelna, ale przejmująca opowieść o dzieciństwie - nie tym idyllicznym, ale o takim, które zostało zatrzaśnięte, schowane, może nawet celowo wyparte. Obraz skrzyń i zepsutej lalki przywołuje poczucie utraty, milczenia i emocjonalnej izolacji. Piękna i bolesna diagnoza traumy - czegoś, co nie daje się zapomnieć, a jednocześnie trudno o tym mówić. Zostaje jak siniak.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...