Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Julia Jonek

Użytkownicy
  • Postów

    81
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Reputacja

0
  1. naciepciane. za dużo nawiązań do bajek, do piosenek... i strasznie to słodkie. a z drugiej strony ni pies, ni wydra. bo przecież nie na serio i nie bajka. poza tym błędy różnej maści. jakoś tak nie strawiło mi się. pozdrawiam.
  2. i coo będzie dalej? nie każ czekać... "Kwilił coś przez parę chwil, potem rozpłakał się" kwilić - płakać cicho i żałośnie, popłakiwać (zwykle o dzieciach) nie pasuje mi to kwilenie. kwilenie to mimo wszystko płacz. a on kwili, a potem płacze. jakoś nie gra. nie współgra :) "widoku ubranej w kir żony" przywdziać żałobę, pogrążyć się w żałobie, żalu: OKRYĆ SIĘ kirem a nie ubrać się w kir. zobaczymy, co będzie dalej w stefanowym życiu po życiu :) pozdrawiam.
  3. ojejku. o co chodzi z tymi rzeczownikami? łatwość, nieuchronność, normalność, bezradność, ciekawość, jasność, ciemność, migotliwość, nicość, stałość, rzeczywistość, namiętność, żeńskość, nagość, sprawiedlowość, obojętność, słabość... czy tu tekst o ościach? :) i oprócz nagromadzenia tych "ości", które drażniły mnie niezmiernie - podobało mi się. za dużo w pewnym momencie wyliczania assurdanów, assurbaltich i innych assu-. nie czytałam wiersza, a z komentarza Ashera wnioskuję, że takowy istniał i był pierwowzorem dla tego fragmentu prozy. i tylko nie mogłam wyrzucić z głowy w czasie lektury tekstu Mickiewiczowskiej improwizacji :) a imię jego będzie czterdzieści i cztery? :) pozdrawiam.
  4. masz wyobraźnię. ale zacznij od lektury słowników wszelskiej maści, bo na nic wyobraźnia, jeśli nie idzie zdania po polsku sklecić. gdyby tak więcej skupienia przy pisaniu... ciekawa jestem, co by z tego wyszło. bo póki co, popieram przedmówców, nie do końća można zrozumieć treść zakamuflowaną błędami i literówkami.
  5. a i ja również miewam pewne przyzwyczajenia językowe, które do niedawna były jedynymi poprawnymi - a już nie są... więc rozumiem i pozdrowiam również. a co! :)
  6. być może. celuje mi to bardziej w poezję się zdaje...mimo wszystko. rzeczywiście nic nowego tu nie ma. bez zachwytu.
  7. ech. a mnie kompletnie nie ruszyło. nic a nic. correct to o 99% za mało :) co prawda - tak bardzo nie moja stylistyka, że już bardziej nie można. pozdrawiam :) ps. chociaż zalęgła mi się w wyobraźni intrygująca wizja człowieka-zszywacza po ostatnim zdaniu :)
  8. puenta dobra rzeczywiście. dla niej było warto przeczytać. styl kulawy. ale styl stylem... tekst napisany jakby w pośpiechu albo bez sprawdzającego czytania. przecinki, kropki, spacje etc. prosto poprawić, więc warto :) "bordowy" nadal wedle słownika języka polskiego to "bordo". jeśli "seksbomby" to w spódniczkach mini. chyba że rzeczywiście miały tylko jedną wspólną :) dwa -> N. ż.: dwiema, dwoma. obie formy są poprawne.
  9. przecinki pouciekały tu i tam. "pokój zwierzeń" kiepskim pomysłem. kobieta w urzędzie genialna :) ale trudno urzędowy gatunek opisać kiepsko, bo sam w sobie jest fenomenem :) rym wszędzie-urzędzie przez pomyłkę czy świadomie? w życiu nie słyszałam lepszego opisu garba :) caps lock w zdaniu o miłości do matki moim zdaniem kompletnie zbędny. "niemcy" napisani małą literą z premedytacją? "U wróżki w pokoju śmierdziało inaczej - kadzidełka. Szybko się z nim oswoiłem." - z nim? raczej z nimi. albo z zapachem. bo "z nim" pasuje tu jak pięść do nosa. podoba się, podoba :) pozdrawiam.
  10. abstrahując od wytkniętych już usterek natury technicznej... nie wiem, o co chodzi w tym tekście. będzie ciąg dalszy? bo jeśli nie, to tytuł przestaje wydywać mi się przekorny, o co posądziłam go, gdy nie mnie skusił. pozdrawiam :)
  11. kaczka momentem kulminacyjnym :) bardzo, bardzo :) lubię takie pisanie, mniam. pozdrawiam :)
  12. mniam mniam plusem we wspomnieniach są z całą pewnością czerwone podkolanówki takiej jednej Marysi :) pozdrawiam.
  13. napisane dobrze, acz nie rewelacyjnie. jak dla mnie za dużo myślników na początku. nie przypadł mi do gustu pomysł z inicjałem. zaleciało Kafką. i sam pomysł z wyrokiem śmierci nie wiadomo za co też kafkowy. nad człowiekiem zawisa złowróżbne jak katowski topór "teraz albo nigdy" -> zgrzyta mi oklepaniem to "teraz albo nigdy" zwisające jak katowski topór. szablon. za to przypadła mi do gustu przedwczesna śmierć poety :) pozdrawiam.
  14. no jakoś mnie to nie przekonało... i nie do końca złapałam kto jest kim i kto z kim i o kim rozmawia. ale może to wina mojej percepcji. jakoś tak brakuje mi tutaj prawdziwości... czytam coś, co powinno wzruszać, a nie wzrusza. przychylam się zdaniu dzie wuszki o dopracowaniu jeszcze tego tekstu :) pozdrawiam. ps. no i bym zapomniała! plusik za tytuł :) bo tak.
  15. podoba mi się :) chociaż trudno pisać o rozstaniu bez banału - tu go nie ma. tylko te "Rzęsy szczodrze podlewane łzami rosły" kiczowate. maluchne usterki tu i ówdzie. brakuje kilku przecinków, coś może dzielić OD przejścia do rzeczy, a nie DO. poza tym jak dla mnie dużo za dużo pytań retorycznych. nadużywane stają się manierą i irytują. i wcale nie brzmią dramatycznie. no i ten Mały Książę... bardzo podoba mi się tekst. elementy są wybitnie smakowite ("wita oblodzona klamka" chociażby), ale Mały Książę nijak mi tu nie pasi, wręcz mnie mierzi... pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...