Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie umiem patrzeć na sposób widzenia świata oczami twojej niewiarygodności.
Trwam w wizji kreowanej przez górę i nie sposób zerwać nić po której pędzi wiatr.
Myślisz, że możesz kierować moim życiem bo… tak ci się wydaje.

Widzisz co on robi, czeka na twój znak na widok upadku twojej wartości, w którą i tak nie wierzy. Możesz patrzeć, ale nie wychylaj głowy i nie komentuj.

Trochę słońca wkradło się przez otwarte okno, a ty chcesz otworzyć je dopiero nocą
W ciemnościach uczę się jak oświecić umysł i postawić krok ku lepszej przyszłości.

Opublikowano

Możliwe, że tekst ten jest bardzo dobry, ale obawiam się że przerasta mnie poziomem emitowanego sygnału - mam zaburzenia obioru (ale może to wyłącznie moje problemy).

Ponadto po przeczytaniu zdania: "Możesz patrzeć, ale nie wychylaj głowy i nie komentuj." zastanawiam się czy powinienem jeszcze coś tu napisać... Może lepiej nie ;)

Pozdrawiam Serdecznie

Opublikowano

dzieki za serdeczne pozdrowienia i nie tylko..
każda ocena jest konstruktywna oby tylko szczera,
mówić i pisać jak najbardziej,
a słowa z moich tekstów to tylko wyraz buntu na
mam nadzieje czasową rzeczywistość
pozdr

Opublikowano

Przyznaje że po kilku razach zrozumiałem po swojemu całosć. "Widzisz... nie komentuj" - dla mnie jest to głos rozsądku. Albo głos zatracenia. Kontroler. Jak na moje pseudopisarczykowe oko, mówie że Twój tekst ma coś. Ale czy to coś jest dobre, czy złe - zostawiam dla siebie :P
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pozwolę więc sobie jeszcze na kilka znaków;)
Jakiś przekaz oczywiście do mnie dociera. Jednak jak wspomniałem, z zaburzeniami. Jeśli mój poziom odbioru prozy nie leży dużo poniżej przeciętnego, to mogę założyć, że znaczna część odbiorców może mieć problem ze zrozumieniem. Proszę zwrócić uwagę jakie teksty najlepiej "sprzedają się" chociażby na tym forum. Znaczna część, to teksty humorystyczne, dotykające seksualności człowieka itd. podane przeważnie w sposób łatwostrawny.
Moim zdaniem należy mówić o sprawach ważnych i trudnych czasami obniżając trochę poziom (nazwijmy go artystyczny) po to aby, paradoksalnie, poziom ten podnieść (no ale bez przesady;)).

Co do rzeczywistości, to rzeczywiście bywa ona trudna, ale jak powiedział pewien poeta: "wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija"

No, ale się namundrowałem, za co trochę przepraszam i jeszcze raz

Pozdrawiam
Opublikowano

Z całym szacunkiem, ale ten tekst tu chyba nie pasuje. Zbyt intelektualny i zbyt osobisty, chociaż może i taka powinna być proza, ale z pewnością nie każda. To, co napisalas wygląda bardziej tak, jabyś to chciała komuś powiedzieć w cztery oczy, ale nie mogłaś, więc wplotłaś dodatkowe ozdobniki i powiedziałaś publicznie. Mam nadzieję, że przyniosło Ci to ulgę..., pozdrawiam:)

Opublikowano

"Nie umiem patrzeć na sposób widzenia świata oczami twojej niewiarygodności" - początek zniechęcił mnie do czytania (tekst uratowało to, że jest krótki ;) ). To zdanie jest mocno przekombinowane. Całość odbieram jako wyrwane kawałki czegoś większego, skrawki myśli, które nie za bardzo są dla mnie zrozumiałe. Pamiętaj, że czytają to osoby, które Ciebie nie znają i nie odczytują pewnych powiązań. Co innego znajomi, rodzina. Niemniej jednak fragment nafaszerowany jest Twoimi emocjami i uważam, że powinnaś go rozwinąć.
:)

Opublikowano

do angelika podzorska-co to znaczy, że "jakaś" powinna być proza, jestem przeciw uogólnieniom i ramom, a co do emocji-każdy przynosi ulgę.pozdr

do rumianek-nawet jeśli odbieram coś jako skrawek czegoś to zastanawia mnie wyglad całości którą mogę sobie bez końca wyobrażać.. pozdr.

Opublikowano

Zabawa z czytelnikiem jest niezbędnym elementem dobrego pisania, ale mam obawy, zeby zrozumiec to co napisalas, potrzeba znajomosci zycia autora. Taka zabawa mnie przerasta, nie mam zamiaru wysilac sie w interpretacji tak metaforycznego tekstu, zabieram zabawki i spadam stąd.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @lena2_ Zgadza się, lecz takiej kontrolowanej złości, gdyż nie warto burzyć swój wewnętrzny spokój.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @viola arvensis Egzystujemy w świecie złamanych serc. Przydałby się warsztat naprawczy, gdzie plastry miodowej miłości zabliźniałyby takie rany. Viola, każdy człowiek to osobny świat i aby takie dwa światy - kobieta i mężczyzna- mogły razem funkcjonować w trwałym i długim związku, potrzeba jest nie tylko miłość, lecz obopólne zrozumienie, które powinno się razem wypracowywać.  Pozdrawiam Cie serdecznie. 
    • Kiedy miałam kilka lat, ogłoszono stan wojenny. Wysłuchaliśmy komunikatu przez radio, które zwykle było puszczane nad ranem. Choć jeszcze było ciemno, mogliśmy wykorzystać nagle dany nam czas na koziołki i inne radosne wygłupy. Cieszyłam się, że zostanę w domu, ale nagłą sielankę przerwała mama, wyjaśniając, że to znaczy, iż mogą nadjechać czołgi. Odtąd, od tego dnia i tej godziny, czołgi mogły wynurzyć się w każdej chwili, zwłaszcza że nie tak daleko od nas znajdowała się jednostka wojskowa. Mijaliśmy się czasem z nimi w drodze do lasu, gdy wyjeżdżały na poligony, zza mijanych murów, wracając z zakupów. W święta odwiedzaliśmy je, nieruchome, ustawione jeden obok drugiego, niosąc w sercach kolorowe chryzantemy. Tym razem tylko opuściły swoje pudełka i jak nakręcane zabawki wyjechały w strajkujących, przeciw bliżej nieznanemu wrogowi, który czai się tuż, tuż.    Gdy zniknęła koleżanka z klasy, uciekała przed czołgami. To właśnie one z bliżej niezrozumiałych mi powodów nakazały opuścić dom małej dziewczynce o dwóch warkoczykach zawiązanych na kokardki, zupełnie takiej samej jak ja. Dopiero co bawiłyśmy się u mnie w domu i na umówiony sygnał udawałyśmy przerażenie, zaglądając przez przedpokój w puste oczodoły straszliwej maski Króla Olch. Eksponat już rangi historycznej, zaprojektowany przez pana Zitzmana. Skądinąd ręce, które ją wykonały, były przedłużeniem nierealności wszelkich alternatywnych zakończeń, jakie niesie z sobą teatr. Na domiar złego, zamieszkałam przy drodze oznaczonej w planach jako droga ewakuacyjna dla czołgów. Przeciw możliwemu niebezpieczeństwu posadzono szpaler drzew. Okna wybudowano wyłącznie w ścianach sąsiednich od tych, których usytuowanie mogłoby zdradzić, iż ktoś chciałby usłyszeć lub potajemnie zobaczyć wyjeżdżający na misję czołg.   Schowaliśmy się tam, drzewa wybujały do góry, szansa na niezauważenie nas, wysoce wzrosła. Życie jednego człowieka, cóż znaczy w żarcie historii.      
    • Zapachniało Asnykiem... Kiedyś mi się zdarzyło takie nawiązanie do jego wiersza "Między nami nic nie było": A tu mam jeszcze "wersję dla leniwych" :)   A Twój wiers bardzo ładny. Trochę w nim Asnyka, ale bardzo dużo Violi :)   Pozdrawiam serdecznie.
    • @Berenika97 przepiękny. Rozbiłaś bank ostatnich czytań. bb
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...