Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przychodzisz na małą czarną
gdy już dość blondynek
ustami kaleczysz filiżankę
dopijasz czas

w tym świecie
godziny oddechem skroplone na szybie
nie mają znaczenia

osobliwe chwile
zawieszone między niebytem a udręką
niedorzeczne jak pobożne życzenia grzesznika
minęły

wygłodniałym wilkiem
wyczekujesz sposobności i
jeszcze masz nadzieję

jestem zmęczona
bezsennością mrużę oczy

dla mnie już późno
już za



[12.01.2006.]

Opublikowano

Vero, niezgorszy, ale ja zawsze mam jakieś ale. No więc rymy:

"w tym świecie
godziny oddechem" - tutaj jest fajnie, bo bardzo niedokładnie i nie rzuca się w oczy, ale ładnie brzmi.

Za to już "znaczenia - życzenia" rzuca się w oczy i razi nieco.

Pomyśl co z tym zrobić.

"patrzysz wygłodniałym wilkiem" to mi się nie podoba - po pierwsze wilk wygłodniały, no cholera to w sumie straszna klisza językowa, tak samo jak samo patrzenie wilkiem, a dwa w jednym? No cóż, to nie szampon przeciwłupieżowy przecież jest, tylko wiersz. Popraw to jakoś.

Poza tym większych zastrzeżeń nie mam.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Dzięki, z wilkiem rzeczywiście. Mam do nich słabość :P Stare zainteresowania symboliką i takie tego efekty. Przestawiam wersy, może ten rym bedzie mniej uwierał, bo póki co nie znalazłam niczego trafniejszego.
pozdr serdecznie

Opublikowano

W odniesieniu do zaskakująco dużej ilości wierszy mdłych i całkowicie nieabsorbujących- ten, o dziwo zatrzymał mnie na chwilkę. Przyciąga już tytuł, celowo, lub nie, nawiązujący do filmu Jarmuscha. Jest tu trochę tego „czarno-białego” klimatu rozmów przy kawie, choć do perfekcji brakuje wiele.
Początkowy dwuwers świetny, jest pomysł, który kupuję, szkoda, że dalej brak trochę polotu. Dużo linijek na siłę, ot tak, żeby były i żeby nie było zbyt krótko.

ustami kaleczysz słowa
dopijasz czas
– ocierasz się o kicz

są jak chwile zawieszone między niebytem a udręką
jak pobożne życzenia grzesznika
- to bardzo na siłę, ten niebyt pasuje jak kij do oka. Jeśli myśl jest ważna to można przekazać ją inaczej, z pomysłem.

w tym świecie
godziny oddechem skroplone na szybie
nie mają znaczenia
– ten fragment mi się podoba, „coś” w nim jest, proponowałbym jednak zapis:

w tym świecie
godziny oddechem skroplone
na szybie nie mają znaczenia


wygłodniały wilkiem
bezsennością mrużysz oczy i
czekasz jeszcze? jeszcze czekasz?
czas litościwy wszystko zetrze
– tu nie kupuje mnie trzecia linijka, można przekazać to samo, krócej:

bezsennością mrużysz oczy i czekasz
jeszcze
(z pytajnikiem lub bez)
czas litościwy
wszystko zetrze


z końcówki wyciąłbym już późno, bo całkowicie nie potrzebne (w moim odczuciu),
poza tym koniec zgrabny

Mimo tych wszystkich uwag, wiersz jest lepszy od wielu innych na forum, choć do bardzo dobrego brakuje trochę „brylowania słowem”, takiego, jakim zabłysnęłaś w pierwszych dwóch wersach

Pozdrawiam Serdecznie

Fei

Opublikowano

Noo... Muszę Ci Staśka powiedzieć, że jakoś nie przepadam za blondynami ;) I generalnie uważam, że nie istnieje nic gorszego na świecie od zranionej kobiety. Dlatego wolę meskie towarzystwo :)
pozdr serdecznie z uśmiechem od ucha do ucha (jutro kończe sesję)
Weronika

Opublikowano

a mnie wilk się skojarzył z hemoroidami:)

kliszowy. jestem znudzony motywem pary na szybie. w ostatnim tygodniu wystepowala juz w kilku utworach tutaj i skraplano juz na niej różne rzeczy. laboratorium poetyckie:)

niestety nic mnie nie zainteresowalo. ta mala czarna tez oczywista. az mi przykro.

P.S.

pamietasz jak wyslalem Ci wersje robocza jednego wiersza na priv? doszedl? bo ja mialem format, a na serio chcialem cos z tego wykrzesac i zamiescic. moglabys odeslac ewentualnie?

Opublikowano

Pan Fei, dziekuje za stwierdzenie, że nie jest najgorszy :)
- Nad tym, co ociera się o kicz pomyślę jeszcze. Choć kicz sam w sobie jest ciekawym prądem ;)
- Niebyt zostanie, bo niebyt=nicość=ale i nirwana (wyzwolenie ostateczne od przemian żywotów, od pragnień, namiętności, iluzji i empirycznej osobowości, osiągnięcie niezmiennego stanu spokoju, itd.) I o taki konflikt mi chodziło, o takie błakanie się między absolutem spokoju a maksymalnym utrapieniem i troską.
- w kolejnej nie zmienię wersyfikacji, bo zmienia się cały sens wypowiedzi, a powiedzieć chciałam to, co zostało powiedziane.
- przy kolejnej podsunąłeś mi pomysł - i za to też dzięki :)
- końcówka - może...
Dziękuję Ci bardzo, bo konstruktywne to było :)
pozdr serdecznie
Weronika

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak, wiem, wszystko zostało już powiedziane. Masz rację - nie powtarzaj się.
Ciekawi mnie skąd skojarzenia z hemoroidami, yyyh, albo nie chce wiedzieć.
Co do prv - pamiętam. Wersję roboczą? To była Twoja przeróbka mojego wierszydła. Nie byłam zainteresowana. Nie mam tego.
pozdr serdecznie
Opublikowano

przychodzisz na małą czarną
gdy już dość blondynek
ustami kaleczysz filiżankę
dopijasz czas

w tym świecie
godziny oddechem skroplone na szybie
nie mają znaczenia

osobliwe chwile
zawieszone między niebytem a udręką
niedorzeczne jak pobożne życzenia grzesznika

wygłodniałym wilkiem
wyczekujesz sposobności i
jeszcze masz nadzieję

jestem zmęczona
bezsennością mrużę oczy

dla mnie już późno
już za



[12.01.2006.]

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak, wiem, wszystko zostało już powiedziane. Masz rację - nie powtarzaj się.
Ciekawi mnie skąd skojarzenia z hemoroidami, yyyh, albo nie chce wiedzieć.
Co do prv - pamiętam. Wersję roboczą? To była Twoja przeróbka mojego wierszydła. Nie byłam zainteresowana. Nie mam tego.
pozdr serdecznie
no sory, ze nie czytam komentow innych i powtarzam (ale czy się?)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Aha! w takim razie muszę przeprosić, że nie staram się wymyślać co chwilę innych opinii, nizależnie czy są zgodne z moim mniemaniem. Pani, jeśli ktoś dwa razy sprzeda kota, zapewne za drugim razem nazwie go słoniem, żeby tylko się nie powtórzyć.

Pozdrawiam
Opublikowano

Tak, oczywiście. Tylko... chyba Pan nie zrozumiał. Ilekroć spotykam się z Pana komentami (u innych, bo szcześliwie do mnie Pan nie zagląda) są one w 90% podobne, choć wierszydła się różnią. Lubi Pan zaczepki. Nie ma niczego konstruktywnego w tych wypowiedziach. I cytując Pana "aż mi żal".
pozdr serdecznie

Opublikowano

Czyżby wiersz stanowił Twoje przemyślenia po obejrzeniu filmu Jima Jarmusha?
Jest całkiem fajny, zwłaszcza początek oraz "pobożne życzenia grzesznika",
a i to urwane zakończenie niczego sobie.

Nierozumiem tylko gdzie w tym wszystkim są papierosy. Może chodziło Ci tylko
o nawiązanie do filmu lub brakowało Ci dobrego tytułu? A może są "zawieszone
między niebytem a udręką" i nie potrafię ich dostrzec?

W każdym razie ode mnie plusik.
Pozdrawiam!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...