Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kwiatów wcale nie potargał wiatr
bo nie miała w zwyczaju i nie
lubiła między włosami kielichów
z pręcikami

płatki same wystarczały świeże
na śniadanie przepadała w rześki zapach
gdzieś pomiędzy stronami gazety
a porannymi szlagierami

aż do kolacji bez podlewania
kwitła w najlepsze zielona
i wiosenna

a jednak
za późno zobaczyłem
że zapuściła korzenie

Opublikowano

wiersz ciekawy, podoba mi się Twoja zabawa słowem. moje zastrzeżenia budzi jedynie trzecia zwrotka

aż do kolacji bez podlewania
kwitła w najlepsze zielona
i kolorowa wiosenna

zrymowało się, może lepiej zmienić - chyba, że to zabieg celowy

pozdrawiam serdecznie Espena Sway :)

Opublikowano

na początku pomyslałem, że to piosenka, ale jest szybki unik :)
aczkolwiek to nie to, mimo, że jednak wiersz każe się domyślac, o co w nim chodzi, i tym razem chyba złapałem sens.

na śniadanie przepadała rześki zapach - ta przepadała chyba nie jest dobrze ?

Tak więc zostaje w środku - ani całkiem na tak, ani całkiem na nie.
Pozdrawiam.

Opublikowano

za dużo i zbyt dosłownie Pan pisze - to wszystko przez te przymiotniki. Jestem raczej zdania, że to czytelnik powinien je wysnuwać z wiersza, a nie Poeta niejako podawać na tacy.

Do przemyślenia.
Nie do kłótni.

Opublikowano

Zalezy od koncepcji i od tresci, jaka chce sie przekazac.
Bo niby czemu mam pisac oszczednie, jesli moge nazywac rzeczy po imieniu i dac czytelnikowi (watpliwa) przyjemnosc z obcowania z tekstem, miast zmuszac go do główkowania i bardzo głębokiej analizy.
Wprost miało być i wprost jest.
A co jest lepsze? W tym przypadku rozwlekłość.
bye

Opublikowano

sielskie, zbyt anielskie, staromodawne-zapadłe i oczywiście, że wprost, za bardzo,(J.w) i te spójniki w dadmiarze.czytelnik NAWET NIE ZATRZYMA SIĘ NAD TYM TEKSTEM, PRZECZYTA I PÓJDZIE DALEJ. niestety.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...