Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kocham Cię bardziej...


Rekomendowane odpowiedzi

Kocham Cię bardziej niż słońce kocha dzień
kocham Cię bardziej niż światło kocha cień
kocham Cię bardziej niż księżyc kocha noc
niż swój własny los...

I bardziej kocham Ciebie
niż księżyc gwiazdy na niebie
niż wiosna kocha kwiaty
tak kocham
a Ty...

Czy kochasz mnie mój aniele we mgle...

I kocham Cię bardziej niż jesień kasztany
kocham bo jestem
zakochany

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezbłędnie użyty środek artystyczny, którym jest pytanie retoryczne pozwala na przepiękną pracę słowęłm. Bo otóż ta pozornie szablonowa miłość, została poddana przez poetę organicznej obróbce przez słowo. I tak oto z jasnej w przejaskrawionych kolorach świtającego dnia miłości, poprzez nieznane i niejasne perypetie codzienności staje się ona mroczna, nakreślona kolorami ciemnej nocy. W ten sposób podmiot liryczny sugeruje nam, brutalną naturę miłości. Jej mroczne oblicze i pełne niedopowiedzeń znaczenie drzemie w nas samych, pozostawiając na naszych nieskażonych doświadczeniem "losach" piętno cierpienia. Miłość wysyblimowana nieogarnionym cierpieniem jest tak dla naszej ciemnej strony duszy naturalna, że daje się ona porównać jedynie z pierwotnymi prawami natury. Bo cóż mogłoby być silniejsze niż pogwałcane tak często przez nas laików prawa Kepplera. To księżyc kocha gwiazdy. Jego mroczna natura zdaje się szybować w jaskrawych odmętach wyświechtanych i wielokrotnie przejaskrawionych wartości jakichś tam gwiazd. Nadnaturalny przejaw owej miłości daje sie dalej poznać w pierwotnych prawach natury, które zostały zauważone nawet przez najstarczych i najbardziej pierwotnych Greków i Rzymian. Stąd emanuuje głębia autorskiej metafory i wspaniałe nawiązanie do mitu "Demeter". I tu właśnie daje się odczuć ten głęboki protest poety. Niby wspaniały Rambo w ostatnim odcinku "Rambo 123" poeta mówi, "skoro ja tak mocno Cię kocham, to czy Ty też?". Jakże tragicznie brzmi to retoryczne pytanie? Nieoczekiwanie odpowiedzi dopełnia miłosnej agonii. Jakże traumatyczne są to chwile dla podmiotu, który prawdziwie zakochany, nie boi się wszechogarniającego go uczucia. I bez mrugnięcia okiem potrafiłby nawet powyrywać kwiatkom wszystkie płatki, po to tylko by móc chociaż ostatni raz w życiu dowiedzieć się, "czy kocha, czy nie kocha?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...