Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Szeptem deszczu mówię do Ciebie,
Gdy puka on do Twych drzwi,
Szeptem nocy księżyca na niebie,
Wyznaję Ci co ma być.

Pod skrzydłami nocy znajduję schronienie,
Gdy ciszą jest cały mój świat,
Gdy mówisz do mnie tylko milczeniem,
Gdy na niebie nie ma już gwiazd...

Opublikowano

..Joasiu...bardzo ladny ...
..taki cieply i ..i smutny ...
..ale chyba wlasnie dlatego ..tak sliczny ....

..hmm.. bardzo lubie deszcz...lubie gdy krople otulaja moje ramiona...
..szkoda...ze juz jest tak zimno...
..trzeba czekac...do wiosny...

..pozdrawiam....

Opublikowano

Niebieskie łzy płaczącego nieba-
gdy spadają na ziemię
zastanawiam się zawsze,
dlaczego mu smutno?

A krople uderzają o ziemię
niczym rozsypane korale
z szyi małej dziewczynki,
lecz nikt ich nie zbiera.

Zapomniane, porzucone łzy,
wsiąkają w ziemię,
bo komu potrzebny jest płacz?

Jarek Dąbrowski

Opublikowano

Asiuniu :) kiedyś powiedziałam Eugenowi, że Twój wiersz jest jednym z najładniejszych....podtrzymuję dalej swoje słowa. Jest piękny :) Zabieram go sobie ze sobą, jezeli pozwolisz. Pokaż światu resztę wierszy :)

Pozdrawiam cieplutko

Sonia (-BK-)

Opublikowano

Ale to juz bylo....Wiersz nie jeste zly, ale nie porusza mnie..raczej go nie zapamietam.A to dlatego ze to wszystko juz kiedys ktos napisal.Nie zaskoczylas mnie ani dobra puenta bo jej nie bylo, ani wyszukanymi rymami.
Ale pracuj dalej, bo styl i forma w jakiej piszesz( po dopracowaniu) sa jak najbardziej w moim guscie
[sub]Tekst był edytowany przez Dorma dnia 23-11-2003 11:05.[/sub]

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zwróć uwagę na to, że takie używanie zaimków nie jest oryginalne i ciekawe, to słowa o dużej częstotliwości występowania, pomyśl nad ich ograniczaniem,

Pozdrawiam,
Kai Fist
[sub]Tekst był edytowany przez Kai Fist dnia 23-11-2003 20:50.[/sub]

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To przepiękna zwrotka warta najlepszych poetów ! I ostatnia też złota warta. Gdyby udało się dotrzymać kroku pozostałym ... 
    • @Poezja to życie Dobrze prawisz i rym jest...  
    • @Jacek_Suchowicz Piękny wiersz o zbliżającej się jesieni. Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • W koszulce pirackiej i mycce z czaszką, Pochylony nad balią z praniem, Pianę wzbijałem ku niebu – chlup, chlup, Wiosłem szarpałem ocean zbyt spokojny.   Wichry w koszulę łapałem na kiju, Kurs obierałem – ahojj! – wołałem. Ster trzymał mój język, nie ręce, Żagiel inspiracją: tam, gdzie wiatr dmie!   Świat zmierzyłem bez lunety i bez map, Z oceanem biłem się z tupotem i krzykiem. Gwiazdom nie wierzyłem, bo mrugają okiem. Ja wam dam, wy żartownisie, dranie!   Na Nilu mętnym, wezbranym i groźnym, Szczerzyłem kły z krokodylem rozeźlonym. Ocean zamarł, gdy dryfem szedłem – skarpetki prałem, Rekin ludojad nad tonie morskie skoczył i zbladł.   Na prerii mustang czarny jak moje pięty, Ogonem zamiótł mi pod nosem – szast! Wierzgnął, kopytem zabębnił, z nozdrzy prychnął, Oko puścił i w cwał – patataj, patataj!   Na safari gołymi przebierałem piętami – plac, plac! Słoń zatrąbił, nie uciekłem, w miejscu trwałem. W ucho dostał, ot tak – i odstąpił: papam, papam. Został po nim tylko w piasku ślad i swąd.   Lew zaryczał – też nie pękłem, no nie ja! W pierś bębniłem – bim, bam, bom – uciekł w dal. Ciekawskiej żyrafie, mej postury chwata, W oczy zaglądałem – z dumy aż pękałem.   A na kontynencie płaskim i gołym, Jak cerata w domu na stole świątecznym, I strusia na setkę przegoniłem – he, he! Bo o medal z kartofla to był bieg.   Aż tu nagle: buch, trach, jęk – strachem zapachniało! Coś zatrzęsło, coś tu pękło – to nie guma w gaciach... Łup! okrętem zakręciło, bryzg mi wodą w oko, Flagę z masztu zwiało i na tyłku cumowałem.   Po tsunami pranie w błocie legło, Znikły skarby i trofea farbą plakatową malowane, Z lampy Aladyna duch też nawiał – łotr i tchórz, Kieł mamuta poszedł w proch, złoto Inków trafił szlag.   Matka w krzyk „Ola Boga!” – ścierą w plecy chlast! Portki rózgą przetrzepała jak to dywan. Aj, aj, aj, aj! chlip, chlip! to nie jaaaa... Smark, smark, łeee – nawyki to z przedszkola.   Z domku, skrytym w kniejach dębu, ot kontrola lotów. Słyszę łańcuch jak klekoce, rama trzeszczy. Dzwonek – dzyń! błotnik – dryń! szprychy aż pękają. Kłęby kurzu w dali widzę – nie, to nie Indianie.   To nie szeryf z gwiazdą pędzi na rumaku, To nie szalik śwista (z klamrą...? e tam) Ojciec w drodze z wywiadówki – coś mu śpieszno. Aż mnie ucho swędzi, no to klapa, koniec pieśni...  
    • 1) - Łaskawy, zasłużony, zasłużony… dobry, dobry, dobry… - bry, bry… ( Zasypia znużony)                          2) Łaskawy, szczery, szczodry… i niedobry. Frajer ! Święty – przez lucyfera zaklęty. Taki diabli bajer…          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...