Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Tytuł ?


idę na spacer w głąb
a może dalej na krańce
spotykam kogoś kto zdaje się
nie mieć niczego prócz oczu

otwieram okno i patrzę na głodnych
w trakcie marketowych nabożeństw
gdzie chlebem promocja
a winem przecena

religia i reklama z tego samego źródła
które tylko dla siebie istnieć nie może
wypierz a biel jak skrzydła
czysta gra uwierz

w rzeczywistości nic nie widać
ale Chrystus umarł naprawdę
bezustanny dialog tworzy
czasy wymiary i światy

ja mam swój
Opublikowano

Miło Cię tu widzieć Su ;)
Co do wiersza, hmmm… niestety nie jest najwyższych lotów, już po przeczytaniu tytułu czytelnik wie wszystko, a co gorsza, w istocie wiersz jest jedynie rotacją wokół tytułu, nie zaskakuje, nie przejmuje i jest tylko jednym z wielu o podobnej tematyce. Zbyt mocno czuć tu pisanie pod wpływem impulsu, co niestety nie wychodzi wierszowi na dobre. Domyślam się, że w niektórych momentach kicz zamierzony, ale niestety nie kupuję tego zabiegu:

patrzę
na bajkę o zagubionych w szarości


sumienna biel jak skrzydła anioła

Jest tu jakiś głębszy zamysł, ale… no właśnie- potrafisz lepiej.

Ps. Gdy byłem w Sanktuarium Maryjnym w Loretto, ludzie sprzedawali ‘klapki’ z wizerunkiem Matki Boskiej.
Takie zachowanie nie jest warte żadnej reakcji,
a wiersza tym bardziej.

Pozdrawiam Cię Serdecznie

Grzegorz

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Lady ;)
(sorry za opóźnienie, ale wiesz ;)
Nie dopisałem ani jednej literki! Tylko nożyce - moim zdaniem za wiele było, przede wszystkim, czasowników, robiła się wyliczanka, a i trochę niedopowiedzeń chyba nieźle tu zrobiło.
Jak to widzisz? ;)
Cmok w Nowy Rok!
dyg, dyg
b
PS. zmeń tytuł, koniecznie
Opublikowano

Witaj, Lady, w parze z Bezetem stworzyliście piękny, przejmujący wiersz :-)

Pomyślałam, że to typowo ludzkie i powszechne: nienasycona, transcendentna tęsknota za nieskończonym, nieogarnionym, niedościgłym. Przy braku czytelnego „drogowskazu”, czy pożądanej duchowej „oferty” łatwo można nas zwieść ku celom bliższym, bardziej namacalnym: ku ludziom, a nawet rzeczom. Nie nazwane, nie zaadresowane pragnienia metafizyczne mogą zostać zastąpione przez ludzkie miłości i miłostki, potrzeby fizyczne, w tym także supermarketową konsumpcję.

Pozdrawiam, Lady :-) Fanaberka.
Ciebie, Bezecie, również pozdrawiam :-) Fan

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...