Włodzimierz Nabkowski Opublikowano 11 Grudnia 2005 Autor Zgłoś Opublikowano 11 Grudnia 2005 kiedy zmyślam tę historię trochę próbuję ją kojarzyć z tym że powiedziała, że przestaje pisać - właśnie - dziś rozmawiałem około czternastej i umawialiśmy się na jakieś spotkanie - zaledwie dwie godziny przed tym - wiem że---- porzuci nas jak nałóg - ucieka w pisanie, nieokreśloną poezję nas - tak naprawdę wiele nas łączy z trucizną - jesteśmy w końcu antidotum ja też wiem, że będzie zbyt dumna, by wrócić - pożegnała się również z nami, a w zasadzie przede wszystkim kurwa mać nie umiem składać myśli - nie wiem co robić - kretyn - nie umie powiedzieć gdzie mieszka - była tyle razy i nigdy nie spytałem, co się stało trzy tygodnie temu dziękuję tak - faceci są dumni, zbyt dumni do cholery jasnej jakiś idiota G. pisał jakieś idiotyzmy - ludzie zawsze wiedzą lepiej - a ja chyba znów muszę znaleźć wentyl - meżczyźni wtedy płaczą - podobno
M._Krzywak Opublikowano 11 Grudnia 2005 Zgłoś Opublikowano 11 Grudnia 2005 Nie podpiszę sie pod treścią, że meżczyźni płaczą (no, nie wszyscy), a cała reszta jak dla mnie jest porządną robotą. Panie Włodzimierzu - czy ten G. to nie Gombrowicz przypadkiem??? Żeby była jasnośc - bardzo dobry wiersz z maleńkim minusikiem. Pozdrawiam serdecznie!!!!
vacker_flickan Opublikowano 11 Grudnia 2005 Zgłoś Opublikowano 11 Grudnia 2005 jak to: co się stało trzy tygodnie temu? stała się światłość:D
Vera_Ikon Opublikowano 11 Grudnia 2005 Zgłoś Opublikowano 11 Grudnia 2005 No, niezła ta historia. Napisana tak, że się ją współprzeżywa. Ode mnie bardzo dobre noty. Bałagan myslowy i emocjonalny. Ale nie układaj go - broń Boże :) pozdr serdecznie Weronika
vacker_flickan Opublikowano 11 Grudnia 2005 Zgłoś Opublikowano 11 Grudnia 2005 niektórzy płaczą;) trzeba kiedyś opisać mechanizm wstydu, co? i napisać, że wcale nie trzeba się czuć winnym, żeby odczuwać wstyd co do dumy, to chyba już mnie całkiem opuściła — co za różnica? coś takiego jak rozpoczęcie z czystym kontem nie istnieje;) to, co człowiek narozrabiał, będzie się za nim ciągnęło do końca, szczególnie jeśli sam sobie narozrabiał w gruncie rzeczy chodzi o to, co nie wystarcza, a że rzadko cokolwiek wystarcza, poszukuje się uzupełnień — nie chcę wartościować, wydaje mi się, że to kwestia podejścia i zadania sobie pytania: czy jeśli dokonam uzupełnień, to czy poczuję się naprawdę szczęśliwy?
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się