Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Miałem żonkę bardzo młodą,
Zadziwiała swą urodą,
Ale żonką się znudziłem
I se żonkę odmieniłem.

Nowa żonka młodo-stara
/To za pierwszą była kara/
Rano ledwie kogut wstaje
Ona gadać nie przestaje.

A więc żonkę odmieniłem,
Na milczącą się skusiłem,
W gardle co dzień ma pół basa,
Na milcząco - pusta kasa.

Jestem znowu więc do wzięcia
Szukam miłego dziewczęcia,
Nie palącą,nie pijącą
I na milczka gadającą,
/Po pół basie śpiewającą/.

Więc się zastanówcie Panie,
Ze mną będzie harcowanie,
Jestem chłopak extra-prima,
Kto pokocha mnie : Dzie wczyna.


.

Opublikowano

Jeśli poeto jesteś "do wzięcia"
to weź. Pigułki dwie weź na wzdęcia,
potem dwie inne na powstrzymanie,
z melatoniną na dobre spanie.
Bo jak znam Czarną - co nosi czarne,
szanse u Czarnej masz raczej marne,
a jak koniecznie użyć chcesz życia,
kup sobie małą czarną do picia.

PS
Ta duża Czarna jest prosze pana
od dawna zarę...rezerwowana.

ef

Opublikowano

Ja do Czarnej się tak garnę
Ale z tego skutki marne
Ale Czarna młoda płocha
Może jutro i pokocha
Któż za jutro mi zaręczy
Idę pisać więc testament

Frankowi Klimkowi
Mojemu rywalowi
Do ręki Czarnej
Zapisuję : "się nie garnę",
Oraz moje pióro.

Jackowi na ament
Z pióra atrament.

Dzie wuszce na skończone
Moje usta szalone.

A Czarnej
Czarnej niech szlocha
Pewnie jutro pokocha
Do ranka
Klimka Franka.

Opublikowano

Alek kawalir do wzińcia,
a ja znam babę co szuka zińcia,
żadnego tam cymdyrdała,
takieguj ta baba by chciała,

Ale Alek to poeta,
takiego na pewno nie chceta!
Bo poeta w chmurach buja,
jak orzeł skrzydłami,
musi w limerykach zostać,
bujać razem z nami!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zapisał innemu w testamencie
miast w sobie rozkochać
miast wiersze miłosne pisać
kazał włosy rwać, szlochać.
Ot dolo niedolo
wróżka mi mówiła
żebym żadnemu facetowi
do końca nie wierzyła.
Opublikowano

Wracam właśnie od doktora
Postawil diagnozę
Że to wyobrażnia chora
Upadłem na głowę
Z wyobrażni nikt nie umarł
Najwyżej na wzdęcie
Zatem zmiany przeprowadzam
W własnym testamencie
A zapisy na życzenia
Takie mam westchnienia:

Frankowi Klimkowi
W intencji szczerej
Niech go miłość zdobi
Do Czarnej w ofierze.

Czarnej życzę siebie
Będzie Jej jak w niebie.

Dzie wuszce wycofuję
Usta szalone
Zamieniam na pragnienie
Nieugaszone.

Jackowi tan
I pełny dzban.

Wycofuję pióro Stefanowi
Daję je Jackowi. A dla wszystkich ogromna bużka. Alek

Opublikowano

Wybaczcie Mu panie,
w ogólnym zamęcie
pogubił sie Alek
w swoim testamencie.
Nie utrzymał pióra
w swojej drżącej rączce,
to przeciez normalne
przy takiej gorączce
jaką mu serwują
urocze poetki
więc w tej sytuacji
los jego nie letki (błąd)
i w tym zamieszaniu
zgubił tę i ową,
lecz kocha jej wszystkie.
Ja mam jego słowo.

ef

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...