Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Granatowa kołdra
z pojawiającą się
z czasem coraz większą ilością
jasnych świecących jak nigdy dotąd plamek
otula świat,
a ja myśląc o Tobie spoczywam na łóżku
i czuje niezmierny ból,
ból rozrywający me serce...
...tak...
...to ta rana...
rana zadana przez Ciebie w bliskiej przeszłości
... wciąż... z coraz wiekszą siłą odzywa się,
woła w niebogłosy w moim ciele,
a skóra aż drży od siły krzyku...
...i zaraz potem łza za łzą,
jak opętane gonią kolejne
zamieniając drobne wzruszenie w ogromną rozpacz...
kochałam, wciąż kocham
nieszczęśliwie, naiwnie, bo nie z wzajemnością,
odszedłeś z taką łatwością...
odszedłeś, a z Tobą ta miłość fałszywa
i Twój egoizm, co przyjaźń rozrywa,
a wszystkie piękne wspomnień strumienie,
i ta pustka, żal, smutek, zwątpienie
w mym zranionym serduszku się mieszczą...
jak łatwo skrzywdzić ostrym nożem czynu
niewinne serce dziewczęcej duszyczki...
...tak bardzo pragnę być kochaną,
tak bardzo pragnę miłości,
prawdziwej miłości, niezmiernie gorącej,
...tak bardzo pragnę oddać się jej,
oddać się cała, na zawsze...
tylko tyle chcę od życia,
tylko tyle mi wystarczy bym poczuła się szczęśliwa...
chcę miłości! czy naprawde to tak wiele...?

Opublikowano

i co z tego, ile razy ja tak kochałam :>
widać, że jesteś początkującą, młodą osobą. proponuję zmienić tematykę, bo ta jest już strasznie przegadana, czytaj dużo wierszy z tego forum i ucz się. następnym razem powinno być lepiej, ach i byłabym zapomniała spuść trochę z długości, bo chyba jestem jedną z niewielu, co przeczytała do końca.

na koniec życzę dużo samozaparcia w doskonaleniu warsztatu i wielu sukcesów
pozdrawiam serdecznie Espena Sway :)

Opublikowano

Hmmm...

1. świecące plamy na kołdrze - pod ultrafioletem?

2. rana, która płacze - no, a potem Wodospad Niagara i wir paluszków?

3. rozrywający ból - zadawanej rany?

4. wołanie w niebogłosy - co tam się wyprawia w tym łóżku?

5.wspomnień strumienie - to niezłe jest, gdyby to odnieść do punktu 2 to wręcz super.

Jakby na tym oprzeć ten utwór to byłby chociaż zabawny, a tak?

Słuchaj, autorko, ja wiem, zawody miłosne, te sprawy, no "zdrarza się i tak", ale poezja opiera się na estetyce i koncepcie (emocje później). Popatrz sobie na tę sugestię powyżej, uporządkuj sobie te punkty w kolejności 3, 2, 5, 4, 1 i wtedy zrób z tego wiersz. Tak wiem, to nie będzie to, co chciałaś, wyjdzie z tego niesmaczny żart, ale w niezgorszym wykonaniu (o ile nie spartolisz) i tak właśnie należy pisać. Spróbuj dla wprawy.

Pozdrawiam i powodzenia następnym razem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
    • @FaLcorN Myślę, że nie tylko Ty zadajesz sobie wspomniane w wierszu pytania. :)
    • @Waldemar_Talar_Talar Zatem smacznego :) pozdrawiam
    • @infelia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      nie nie. Już mam napisany od dawna teraz będę pracować nad nowymi.
    • @Whisper of loves rain Ależ to jest świetne! Podziwiam każdy wers, mimo że nie przepadam za nierymowaną poezją. To jest wyjątek od reguły. Super.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...