Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Radosna sztuka umierania cz. I (narkotyczna epika)


Rekomendowane odpowiedzi

1
Do mieszkania wszedł murzyn w granatowym uniformie. Wrowadził psa na smyczy. Zwierzę toczyło z pyska pianę. Murzyn złapał za rękę starszą kobietę i kazał jej zachować spokój, po czym usiadł w fotelu, cały czas trzymając krótko przy sobie dobermana, rozglądnął się po pomieszczeniu. Na chwilę zatrzymując wzrok na kobiecie powiedział :
- Pani córka przestała brać amfetaminę.
- O Jezu... – odpowiada kobieta i próbuje się podnieść z fotela, ale silna czarna dłoń nie pozwala jej na żaden ruch.
- Bez nerwów. Będziemy ją obserwować. Nadal jest w ciągu morfinowym. Jesteśmy przekonani, że jej mózg nie przetrzyma kolejnej dawki. Ma straszne torsje, próbowała sobie odebrać życie.
- Przecież prosiłam o pozostawienie jej wolnej ręki – odpowiedziała zdenerwowana kobieta – W umowie jest zapis. Musicie przestrzegać warunków kontraktu.
- Dostała pani 20 tysięcy euro więc niech pani nie zrzędzi.
- Są jakieś interakcje? Podawaliście jej psychodeliki? Miała jakieś wizje?
- Nie stosujemy psychodelików na osobach na skraju wyczerpania. Pani córka wkrótce umrze i wypłacimy drugą ratę.
- To dobrze.
No, w końcu się zaczynamy rozumieć – powiedział dr XP 224.


2
Mieszkanie pani Alicji obserwował Blady, który był kiedyś chłopakiem jej córki, aktualnie przebywającej w ośrodku Tab. Blady już niejednokrotnie włamywał się do mieszkań bogatych ludzi, ale nigdy nie okradał znajomych. Tym razem pragnął zemsty za krzywdy, jakie mu wyrządzono, kiedy zabrano z ulicy jego dziewczynę, a zdobywanie lekarstw stało się niemożliwe.
Wybiła północ. Blady wszedł do klatki schodowej prywatnej kamienicy. Zatrzymał się pod właściwymi drzwiami, ale nie otwierał ich przy pomocy specjalnej karty chipowej, tylko zapukał i starał się uśmiechać. Nie chciał, aby pani Alicja poznała jego prawdziwe zamiary, więc narzucił maskę fałszywej wesołości.
- Kto tam? – zapytał głos zza drzwi.
- Blady. Chciałem oddać kilka drobiazgów, które należały do Kaśki. Proszę otworzyć.
- Idź sobie, a rzeczy zostaw na wycieraczce.
- No dobrze. – powiedział Blady i odszedł kawałek. Kobieta po kilku sekundach otworzyła drzwi i zabrała mały kuferek do środka.
- „Masz suko! To za Kaśkę” – pomyślał Blady zbiegając po schodach.
Pani Alicja postawiła kuferek na stoliku nocnym. Nie otwierała go jednak, bo przypomniała sobie o heroinie. Poszła do kuchni. Podstawiła sobie stołek, aby móc sięgnąć do najwyższej szafki, która posiadała zamek na szyfr elektroniczny. Wstukała kilka liczb na klawiaturze i odezwał się krótki dzwonek, a drzwiczki same otworzyły się, ukazując wnętrze przepełnione białymi woreczkami. Widok ten sprawił kobiecie ogromną radość.
W tym samym czasie Blady stał pod sklepem monopolowym i spożywał wódkę. Czuł swoistą ambiwalencję uczuć. Cieszył się na myśl o tym, co się stanie z panią Alicja, jednak żal ściskał mu gardło, kiedy myślał o Kaśce. Był przekonany, że ostatni raz widział ją trzy miesiące temu. Powiedziała wtedy coś o bezsensie związków. Wychodziła z depresji, lecz nadal emanowała niedobrą energią. Tamtego jesiennego dnia kupiła lekarstwo i przyniosła mu jedno opakowanie. Dziś zjadł ostatnią kapsułkę.


3
- Pacjentka Katarzyna Rossman zmarła – oznajmił bez większych emocji dr XP 224 do rady oddziałowej ośrodka Tab. – W obecnej sytuacji musimy wypłacić drugą ratę matce denatki.
- Niekoniecznie. W umowie był pewien niuans. Jeśli pacjentka umrze zanim przeprowadzimy trzecią serię testów, możemy zawiesić wypłacanie pieniędzy. Proszę oto stosowny aneks – powiedział dr Gilberto Da Silva i wyświetlił odpowiedni zapis na ekranie plazmowym. Jest jeszcze jedna sprawa. Istnieje podejrzenie, że z naszego laboratorium zniknęło dziesięć porcji najczystszej Zion T-01. Jeśli mnie pamięć nie myli, to mamy jedną kamerę w miejscu, z którego skradziono narkotyk.
- Tak. Robercie – zwrócił się do dowódcy ochrony dr XP 224 – Przynieś taśmy z kamer przemysłowych z 17 października. W obecnej sytuacji rzeczywiście jesteśmy zmuszeni wstrzymać kontynuację świadczeń finansowych na rzecz pani Alicji Rossman. Mało tego, z tego miejsca zobowiązuję się do rozwiązania sprawy kradzieży. Mam nawet pewien pomysł.
Dr Gilberto Da Silva przysłuchujący się uważnie wypowiedzi swojego zwierzchnika ponownie podniósł się z fotela, by zakończyć spotkanie.
- Jestem pewien, że dr XP 224 doprowadzi sprawę do szczęśliwego dla nas finału. Dziękuję państwu za przybycie.

4
Heroina wypełniała organizm pani Alicji siedzącej w fotelu. Odczuwała błogi stan zanarkotyzowania. Rzeczywistość deformowała się do granic obłędu. Przyjemna bezradność ogarniająca ciało, korespondowała z wślizgującym się ukradkiem uczuciem lęku, przywołującym obrazy z przeszłości. Zwłaszcza te wiążące się z córką, ocierające wręcz o koszmarne wizje. Młoda Katarzyna, która prowadzi pijaną matkę. Już wtedy niechęć do córki przybierała wymiary gigantyczne. W mózgu prócz wspomnień zjawiały się makabryczne sceny batalistyczno – erotyczne : Emir – mąż Alicji – zakrwawiony wśród martwych towarzyszy, czołgający się w piasku Wije się w konwulsjach po utracie lewej nogi. Kładzie swe ciało na przestraszonej Arabce i zaczyna ją nieudolnie gwałcić. Saudyjka jest tak przerażona, że nie jest w stanie się bronić. Z oczu Emira wychodzą skarabeusze, miliony skarabeuszy. Świecą się na zielono. Tu następuje przeskok czasowy i pani Alicja jest z powrotem w swoim mieszkaniu. Siedzi nadal w tym samym fotelu i obserwuje swoją rękę, która ulega pikselizacji składa się z miliardów malutkich trójwymiarowych trójkątów, które przemieszczają się. Doznania narkotyczne słabną. Teraz pani Alicja nie bez wysiłku wraca do kuchni i zabiera tabletki z apteczki. Będą jej potrzebne, by załagodzić skutki uboczne działania heroiny. Kobieta już wie, że choć żyje w przeciwieństwie do córki, to jej dni są policzone. Ale zanim weźmie śmiertelną dawkę heroiny, spróbuje po raz kolejny uwolnić się od tej strasznej trucizny.
Rano do mieszkania wchodzi Karolina, młoda dziewczyna, która zajmuje się sprzątaniem. Jest studentką, a w ten sposób dorabia. Nie dziwi jej widok zanarkotyzowanej pani Alicji. Widzi to bardzo często. Tym razem Karolina pojawia się po raz ostatni. Ma nową, lepiej płatną pracę, ale ze względu na przywiązanie do swej pracodawczyni, postanawia ostatni raz posprzątać i nie wziąć za to pieniędzy. Robi to z wdzięczności za troskę jaką sprawowała nad nią starsza kobieta, która traktowała ją lepiej, niż Katarzynę.
- Dzień dobry. Ja jestem u pani dziś po raz ostatni, bo zmieniam pracę. Dziękuje, że była pani dla mnie taka uprzejma. Nie zdarza się to często. – powiedziała Karolina i zabrała się do roboty.
- Jak uważasz dziecko. Uprzątnij salon i rozpakuj tamten kufer, a ja się idę zdrzemnąć. Głowa mnie boli.
- Dobrze.

5
Podczas pracy Karolinę naszło uczucie ciekawości, chęć dowiedzenia się czegoś na temat Katarzyny. Pokusa była tym większa, że cała sprawa owiana była mgiełką tajemnicy, natomiast dziwne zachowania pani Alicji skłaniały ku myśli, iż z jej córką jest coś nie w porządku. Matka zażywająca narkotyki, nie mająca znajomych, stanowiła doskonały pretekst do wejrzenia w ten zagadkowy świat.
Karolina siedziała więc i przeglądała szuflady z dokumentami. Ręce drżały jej z podniecenia i strachu przed poznaniem czegoś naprawdę strasznego. Czuła się jak mała dziewczynka podglądająca zachowania dorosłych w sytuacjach intymnych. Ciekawość przeplatała się z niepokojem.
W jednej z szuflad znalazła kartkę z kodem do szafki posiadającej zamek elektroniczny. Spojrzała na drzwi od sypialni i gdy upewniła się, że jej pracodawczyni odpoczywa po narkotycznej sjeście, poszła do kuchni. Po wpisaniu właściwych cyfr przed Karoliną stanęły otworem wrota do całej wiedzy o życiu prywatnym rodziny Wołowskich.
Heroina, recepty, apteczka i dwie teczki. Zielona zawierała informacje o lekarzach posiadających prywatne gabinety (adresy, telefony, cenniki usług). Natomiast w białej umieszczone były dokumenty, w tym również umowa między Alicją Rossman a Prywatnym Instytutem Badań Medycznych „Tab”. – O mój Boże – pomyślała Karolina – Kaśka cierpiała na nierozpoznaną chorobę objawiającą się zmianami w psychice (problemy z zaakceptowaniem swojego „ja”) oraz fizycznymi (nadwrażliwość organizmu na większość popularnych związków chemicznych obecnych w produktach spożywczych). Ostatecznym stadium rozwoju choroby było zniewolenie psychiczne, które doprowadziło do kontaktu z narkotykami. – Karolina zaczęła czytać na głos, zapominając o swoim położeniu, oddała się całkowicie lekturze – „Po uzyskaniu zgody prawnej i ubezwłasnowolnieniu Katarzyny Rossman, pani Alicja Rossman wyraża zgodę na oddanie córki do ośrodka Tab, w celu przeprowadzenia testów. W przypadku śmierci pacjentki po przeprowadzeniu szeregu testów *, zostanie wypłacone odszkodowanie zgodnie z wytycznymi z paragrafu... ”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no Konrad, ostro pojechałeś - świetnie!

siedzieć -siada - na początku cz. I drażni.
w 3 linijce od dołu popraw z Alcji na Alicję.
- drobnostki.

wracając do tematu- bardzo mi się podobało, dobry warsztat i świeżość spojrzenia, sprawiła, że spod Twojego pióóra wyszedł naprawdę dojrzały tekst.
pozdr.
p.s.
Ala rządzi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są błędy stylistyczne i interpunkcyjne (na wyraźne życznie wskażę).
Opowiadanie niesamowicie wciągające i zakręcone. Miodzio. Szkoda tylko, że niektórych fragmentów nie rozwinąłeś bardziej (może II część będzie bardziej szczegółowa?). Czekam z niecierpliwością na cd.

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1
Murzyn łapie za rękę starszą kobietę i każe jej zachować spokój, po czym siada w fotelu. - zrobiłabym z tego jedno zdanie; błąd ortograficzny każe, nie karze.
Ma straszne torsje, a wczoraj próbowała sobie odebrać życie. - może lepiej by było "próbowała odebrać sobie życie"?
No w końcu się zaczynamy rozumieć – powiedział dr XP 224. - przecinek po no

2
Wstukała kilka liczb z klawiatury - a nie "na klawiaturze"?
Powiedziała wtedy coś o bezsensie związków i chodzenia ze sobą. - lepiej by było, gdybyś wyciął to "chodzenie ze sobą", bo to brzmi infantylnie (ale to oczywiście nie błąd, tylko moje zdanie)
Wychodziła z depresji, lecz nadal emanowało od niej niedobrą energią. - może "emanowała niedobrą/złą energią?


3
Proszę oto stosowny aneks – powiedział dr Gilberto Da Silva i wyświetlił odpowiedni zapis na ekranie wyświetlacza plazmowego. - "wyświetlił na ekranie wyświetlacza" nie brzmi dobrze.

4
Heroina wypełniała organizm pani Alicji siedzącej w fotelu. Odczuwała błogi stan zanarkotyzowania. - nie gra mi słowo "zanarkotyzowania", ale nie mam pomysłu czym je zastąpić (ew. w stanie odurzenia narkotycznego).
Przyjemna bezradność ogarniająca ciało, korespondowała z wślizgującym się ukradkiem uczuciem lęku, przywołującym obrazy z przeszłości. - przecinek po "ciało" chyba zbędny.
Zwłaszcza te wiążące się z córką, ocierające wręcz o wizje koszmarne. - szyk (o koszmarne wizje).
Już wtedy niechęć do niechcianej córki przybierały wymiary gigantyczne. - "niechęć do niechcianej" + literówka (przybierała).
Siedzi nadal w tym samym fotelu i obserwuje swoją rękę, która ulega pikselizacji (składa się z miliardów malutkich trójwymiarowych trójkątów, które przemieszczają się) - nawias wydaje mi się niepotrzebny.
Kobieta już wie, że choć żyje (w przeciwieństwie do córki) to jej dni są policzone. - ten również.
Nie dziwi jej widok zanarkotyzowanej pani Alicji. Widzi go bardzo często. - czyli "widzi widok"?
razem Karolina pojawia się po raz ostatni. Ma nową, lepiej płatną pracę, ale ze względu na

5
Kaśka cierpiała na nierozpoznaną chorobę objawiającą się zmianami w psychice (problemy z zaakceptowaniem swojego „ja”) oraz fizycznymi (nadwrażliwość organizmu na większość popularnych związków chemicznych obecnych w produktach spożywczych). - eh, te nawiasy...



To tyle. Jeszcze raz dodam, że opowiadanie jest naprawdę bardzo dobre.

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzięki marri huano za cenne uwagi. Wprowadziłem poprawki.
Przecinek w zdaniu :"Przyjemna bezradność ogarniająca ciało, korespondowała z wślizgującym się ukradkiem uczuciem lęku, przywołującym obrazy z przeszłości" jednak pozostawię.
Natomiast słowo "zanarkotyzowana" pochodzi z twórczości Witkacego. Z chęcią je sobie podkradłem na potrzeby tekstu;)
Pozdrwiam serdecznie!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...