Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie pozbieram słów na ten list
(On nie będzie do ciebie i
do siebie też nie będzie i
na pewno nie do ciebie), bo
więzną mi w gardle jak łzy, a
list łzami pisany jest zły.

Emocji nie zbiorę na ten list
(Nie do ciebie, nie żałuj i
nie wzdychaj, bo nie tobie i
na pewno nie do ciebie), bo
biegną po twarzy jak łzy, a
list łzami pisany jest zły.

Nie złapię myśli na ten list
(Nie, słoneczko, nie tobie i
nie tobie, kochasiu, ani
na pewno nie do ciebie), bo
nieuchwytne są jak łzy, a
list łzami pisany jest zły.

Nie wysłowię się bez listu
(Ani to do ciebie, ani
do ciebie tym bardziej, ani
na penwo nie do ciebie), bo
tęskność jest jak wielka łza, a
list łzą podpisany - to ja.

Do Was już wyszło
to, co tu przyszło,
a na kopercie
pocztowy znaczek.

Wy moje piękne,
psotne - ulotne
złoście - miłoście.

Łza.

Opublikowano

"Do Was już wyszło
to, co tu przyszło,
a na kopercie
pocztowy znaczek.

Wy moje piękne,
psotne - ulotne
złoście - miłoście."

Ten fragment mi nie pasuje (kiepski jakiś w porównaniu z resztą), wiersz byłby lepszy bez niego.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Moim zdaniem właśnie te zabiegi słowne są swietne. Metoda jak u E. A. Poe. Doskonale brzmią, choć może nie wydają się jakieś wysublimowane.

Co do końcówki, to czy istotne jest do kogo i dlaczego? Myślę po prostu, że bez tego ragmentu byłoby więcej pola do interpretacji. Tymbardziej, że fragment naprawdę nie jest dobry: wyszło - przyszło, złoście - miłoście...

Pomyśl jeszcze nad tym.
Opublikowano

Hmm... To mi klina zabiłeś, teraz już nie wiem. Wiem, że pisząc chciałam, żeby ta końcówka była. Czytając bez niej wiersz wydawał mi się niepełny, ale teraz jak go czytam, to już sama nie wiem... może masz rację :) przeczytam jeszcze kilka razy, musze się zastanowić nad tym.

Co do tego, że końcówka jest kiepska - taka miała być. Taka zupełnie prosta, trochę banalna, rymy są takie celowo.

A no i jeśli bez końcówki, to "Łza." na koniec też na pewno odpada... ok, pomyślę nad tym. Dzięki wszystkim za opinie!!!

  • 1 miesiąc temu...
  • 4 miesiące temu...
Opublikowano

no hey!
zarąbisty wierszy =) naprawdę bardzo dobry!!
czy miałabyś coś przeciwko temu gdybym zrobiła z niego utwór śpiewany czyli dodała bym do niego muzykę??
czekam na odpowiedz! pozdro

Opublikowano

no hey!
zarąbisty wierszy =) naprawdę bardzo dobry!!
czy miałabyś coś przeciwko temu gdybym zrobiła z niego utwór śpiewany czyli dodała bym do niego muzykę??
czekam na odpowiedz! pozdro
ps. bez tej końcówki utwór jest znacznie lepszy - dopiero teraz przeczytałam całość.
tak jak podałaś go na konkurs jest o wiele ciekawszy =)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...