Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

urodziłam się zbyt późno i w nieodpowiednim miejscu
przez co odczuwam czasami niesprecyzowany strach
on mija, kiedy uświadamiam sobie, że jego źródło
leży w waszym przemijaniu

wypełnij kwestionariusz –
'czy przeżywasz właśnie załamanie nerwowe?'
bardzo chciałbym ci pomóc, ale zrozum, to niewygodne- oddzwonię


jedna z tych jakie nachodzą mnie w szczęśliwym momencie,
to czy ta twarz ma jakiekolwiek znaczenie? jeśli nie,
nie chcę jej widzieć. zejdź mi z oczu

nie mam jak się bronić przed pustymi przestrzeniami.

Opublikowano

tak naprawde podoba mi sie tylko ostani wers. reszta jak dla mnie jest do cxałkowitej przeróbki, musisz odebrać temu charakter monologu wewnętrznego, liryka nie ma pod swoimi skrzydłami monologów ubranych w zwrotki wg mnie. jakoś to zaszyj, ubierz to, bo jak narazie to to świeci we mnie swoimi genitliami, niech sztukaie będzie taka obsceniczna ;P. czekam na poprawke. pozdro 666 :*

Opublikowano

to nie jest monolog wew., jeśli świeci genitaliami to trudno (chociaz dla mnie to hmmm w pewnym sensie pozytyw ;p), nie mam zamiaru robic "całkowitej przeróbki", bo mi sie podoba i mówi o czymś bardzo bardzo istotnym w sposób odpowiedni dla mnie
ouch, alez jestem podekscytowana, moge zachowac sobie ten twoj komentarz? ;p

pzdr dla ciebie dr palce ;*

Opublikowano

ostro ;P. pan wie swoje a my... no cóż. poratal pozostawia prawo do intymności ;P, nie ma co sie przekonywać, pan wie swoje i my też wiemy swoje ;P. poprostu pan pytał i odpowiedź padła, zapewniam pana że nie usłyszy pan jej odwołania ;]. pozdrawiam.

Opublikowano

nie zostałam bezpośrednio zapytana ale myśle że koleżanka sie nie obrazi tak bardzo jak odpowiem jakie jest moje zdanie ;P.

prawda że wiersz od momentu jego wypuszczenia spod palców żyje własnym życiem?
prawda.
więc oczywistym jest że nie można narzucać nikomu swojej wizji inrerpretacji wiersza, bo wtedy jego publikacja traci sens. poezje publikuję dlatego że chce coś przedstawić ale gdybym chciała coś bezpośrednio powiedzieć nie pisałabym wierszy. robie to po to żeby każdy miał miejsce na swój własny odbiór danego utworu. jaki ma sens mówienia ludziom co jest zaszyfrowane p[od każdym wersem? czy wtedy to nadal jest poezja? wg mnie absolutnie nie, bo po co w takim razie cała ta zabawa skoro każdy ma zrozumieć zamiary autora? bo przepraszam czym że jest metafora i jaką ma istote w poezji? dla mnie zasadniczą i fundamentalną.
ale to tylko moje skromne zdanie ;P.
a co ty myślisz, siostro paznokieć?

pozdro

Opublikowano

Bla, bla, bla. Sorry, ale jeżeli ja czytam i nic z tego nie wynoszę, to znaczy, że albo autor nawalił, albo do mnie nie dotarł. Jak nawalił to źle. Jak nie dotarł, to niech udzieli wskazówek (chyba jeszcze żyje nie?), tu nie chodzi o narzucanie - jak będę chciał sobie ten wiersz zinterpretować po swojemu, to to zrobię. Ale czasem niektórzy lubią podchodzić kanonicznie do poezji i odkrywać dokładny przekaz autora. Jedna uwaga - jeżeli myślisz, że tu chodzi o szyfrowanie, to jesteś w błędzie - to nie oddział kryptografii wywiadu. Odbiorca nie posiada w domu poetyckiej wersji Enigmy; co najwyżej znajomośc języka i wiedzę ogólną o swiecie (czasem wymagana jest duża, ale nie w tym przypadku, zgadłem?). I jeszcze jedno: dlaczego mam zaczynać lekturę od 2 strofy? Co to "Gra w klasy"? Mnie bardziej interesuje do kogo mówi PL, bo strofy są tak nieposklejane, że ni cholery wywnioskować tego nie mogę. Pozostaje mi wyobraźnia. I tu pojawia się kolejny ważny apsekt pisania: pole do interpretacji powinno być, ale musi byc też i jakieś czołowe znaczenie, które miał na myśli autor, ja go tu nie widzę, bo "waszym" mogło się odnosić tak do lekarzy, jak i do Towarzysza Lenina...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ale drogi jasiu, co niezrozumiałego jest w :

urodziłam się zbyt późno i w nieodpowiednim miejscu
przez co odczuwam czasami niesprecyzowany strach
on mija, kiedy uświadamiam sobie, że jego źródło
leży w waszym przemijaniu
?

bo ja tego nie widze, dla mnie to jest czyste, wszystko jest na tacy, nie ma tu o czym myśleć. autor wszystko nam powiedział. i wg mnie to samo odnosi sie do reszty strof, w następnej to taka dziwaczna łopatologia, dla odmiany. przełożenie dialogu z prośbą o zezwolenie na pomoc i odzew z desaprobatą i jej uzasadnienie, bez owijania w bawełne, przedstawione w sposób prawdziwy. naprawde nie wiem co tu zostaje niewyjaśnione, może szuka pan czegos jeszcze, poza tymi słowami, zamiast pojąć istote tego że one są czytelne ale ich przekaz bardziej znaczący niż pan myśli.
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy umrę, mnie nie chowajcie, tylko prochy me wiatrom oddajcie.  Miast ginąć w nieznanym rzędzie, niech burze poniosą je wszędzie, aż ślad mój waszym się stanie.   Bo kiedy umrę, ja być nie przestanę, tylko wspomnieniem waszym się stanę. Jednym miłym, kochanym, innym znów mniej zrozumianym, a jeszcze gdzie i mocno zgorzkniałym.   Więc zamiast chować, odpust mi dajcie: od nieczułości i bezzrozumienia, od win minionych, czasów straconych, co ich nie dałem, a tak pożądałem. Od bezsilnosci i niezaistnienia niech mnie umyją wiosenne deszcze. I światłograniem w strudze słońca niech się stanę, we wszystkich kolorach, losem rozdanych wzorach, gdzie bywać chciałem, odwagi nie miałem, osiądę teraz skroplonym kurzem. Smugą cienia wam zagram na murze. Ku zadziweniu i dla przebudzenia, dla nowej myśli wskrzeszenia śladem palca na szybie was wzruszę i odpocznę na chwilę waszym przebaczeniem zanim dalej w drogę wyruszę. I żył będę, bo muszę. Tylko odpust mi dajcie.
    • Najwolniej jak się da: pędem.  Przez życie idziemy razem: całkowicie sami.  Cofając się wstecz widzimy przyszłość:  pałęta się gdzieś ze wspomnieniami.  Tuż przy nas kroczy Bóg: widoczny w swej niewidzialnej odsłonie.  A człowiek? Dziś jakoś bardziej w siebie wierzy: w przyciasnej cierniowej koronie ...     
    • Każdy dzień dla mnie to jak łza nad pudełkiem wybrakowanych puzli. Zastanawiam się nad ludzkością, nad tym, z czego wynikła i czego jest rezultatem. Możliwe, że jednak pomyłki. No bo skąd się bierze ten samopowielający wzorzec, gdzie co -nty człowiek na ziemi jest "niedopasowany," " niekompatybilny," nie trafia "na swojego," odstaje od przyjętych norm i "nie ma dla niego miejsca"? Człowiek szuka i nie ma, nie może odnaleźć siebie w kilku miliardach innych poszukujących.  ... Czego? Chciałabym po prostu usiąść kiedyś w barze i zamówić lustro. I niech przysiądzie się do mnie ten, kto zamówił to samo ... (Z tego właśnie powodu z reguły omijam bary.) Wolę śnić o granatowych łabędziach - tylko dlatego, że nie wiem, w jakim kolorze jest antracyt Wolę cofać się do przodu - wiem, dokąd wracają błędy.  Wolę być otwarcie zamknięta - w końcu każdy może podejść i sam sobie otworzyć. Kiedy mijam ludzkość, nigdy się nie rozpoznajemy, nie witamy, nie pytamy o samopoczucie.  Kupiłam dziś belę jedwabiu i właśnie upycham ją do butonierki Boga, który jasno mówi, że "nie szata zdobi człowieka."  Odwracam się, by jeszcze raz na Niego spojrzeć.  Bardzo przystojny.  Podejrzanie ludzki! Kaszmir. Z metra.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Wochen Jesiennie i ten szelest litości niesłyszany odbija się echem.
    • Literatura to jedyna religia, której Dekalog przykazuje kłamstwo w dowolnych konfiguracjach i kontekstach.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...