joaxii Opublikowano 4 Września 2004 Autor Zgłoś Opublikowano 4 Września 2004 skostniałe palce stukają w okno natrętnie wierząc w coś czego już nie ma połamane paznokcie spadają z drzew mieszają się z błotem wśród martwych plam po słońcu resztki światła wyssie z nich księżyc wyczuwam jego metaliczny smak przecięty szybą na pół obecnie niewidoczny obecny niewidocznie tak blisko tak daleko gdzieś za szybą okna na północ oczy przymarzły do szyby słodko winna samotność pachnie wnętrzem tornistra w próżni jest bezpiecznie zasypiam wewnątrz przechodząc przez szybę za którą wschodzi nierzeczywiście ciepłe słońce [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 27-10-2003 10:39.[/sub] [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 27-10-2003 11:55.[/sub]
Kai_Fist Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2004 ale fajnych kilka motywów się przewija! :) a końcówka wręcz wyśmienita, jak sen. Pozdrawiam, Kai Fist
natalia Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2004 świetny wiersz joaxi :) czyta się jak jakąś opowieść...wciąga! podoba mi się opis smotności, używasz bardzo ciekawych zwrotów w wierszu, właściwie cały wiersz jest rewelacyjny, zabieram go sobie :) Serdecznie pozdrawiam Natalia
Maria_Magdalena_Kowalska Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2004 Muszę Cię zmartwić, joaxii, ale nie trafia do mnie ten wiersz. Rozumiem, co chciałaś powiedzieć, ale sposób przekazu jest niedobry. Za dużo tu placebo, za dużo chybionych metafor. Połamane paznokcie spadające z drzew, a zwłaszcza oczy przymarznięte do szyby to naprawdę bardzo ryzykowny pomysł. podobają mi się tylko dwa momenty: 'słodko winna samotność', ale bardziej cała cząstka o metalicznym smaku księżyca przeciętego szybą na pół. Aż czuje się smak krwi w ustach. W tym kontekście nie przeszkadza nawet, że księżyc (jako rekwizyt) - strasznie zużyty. Tornistra za to nie rozumiem wcale :) pozdrawiam serdecznie
joaxii Opublikowano 4 Września 2004 Autor Zgłoś Opublikowano 4 Września 2004 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Nie chciałam tego robić, ale co tam. Po pierwsze: dlaczego odbierasz wszystko tak dosłownie? Pierwsze dwie zwrotki to po prostu opis jesiennego deszczu. Stąd palce stukajace w okno i cała reszta. Takie stukanie świadczy też o nerwowym wyczekiwaniu. Oczy przymarzły? Tak, bo jest zimno, ciemno, a pl stoi przy oknie i się gapi, choć pewnie niewiele za nim widać. I nie moze oderwać wzroku, jakby mu oczy przymarzły. A tornister? Jeżeli samotność jest słodko-winna, jak jabłko, to kojarzy mi się z dzieciństwem i zapachem tornistra właśnie, w którym nosiłam zawsze jabłko, bo mama dbała o zdrowe odżywianie ;). Nie wiem, może to nienormalne, ale do dziś czuję ten zapach. Jakie było dzieciństwo, jak jest teraz - to chyba wynika z całości tekstu. Nie twierdzę, ze jest to dobry wiersz - ja nie piszę dobrych wierszy, ale właśnie dlatego tu jestem. Uczę się od innych, a możliwość obcowania z poezją niektórych piszących tu osób jest dla mnie bardzo ważna. Zawsze chętnie wysłucham ich życzliwych (zazwyczaj) uwag, choć wiem, ze im nie dorównam. A Szymborską i tak nie zostanę ;) Pozdrawiam i dzięki za komentarz, j.
Włodzimierz_Janusiewicz Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2004 A ja tornister rozumiem i wychwalam. Uwagę mam do: obecnie niewidoczny obecny niewidocznie tak blisko tak daleko gdzieś za szybą okna na północ To znaczy do żadnego fragmentu konkrernie! Po prostu trochę za długie jak dla mnie. Klimat bliski mojemu oknu. Do ulubionych - by wrócić jeszcze...
Kai_Fist Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2004 eee joaxii, co tak słabo się oceniasz, ostatnie 5 wersów świetne jak już wspomniałem, jest w nich pewna moja głębia ;) Pozdrowionka, Kai Fist
Maria_Magdalena_Kowalska Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Opublikowano 4 Września 2004 joaxii][...] > Nie chciałam tego robić, ale co tam. Tak, tłumaczenie wiersza z zakłóconym przekazem nie popłaca TUTAJ. Brawo za odwagę :) > Po pierwsze: dlaczego odbierasz wszystko tak dosłownie? Nie, Kochanie. Niczego bardziej nie pragnę, jak znajdowania w wierszach drugich, ukrytych den. Lubię łazić z wierszem, zastanawiać się nad nim, drążyć ukryte sensy. Lubię te nagłe olśnienia, kiedy wiersz eksploduje mi w głowie. Mylisz dosłowny odbiór z moimi zarzutami co do niezgrabnych, karkołomnych sformułowań, które zamiast skłaniać do zadumy - po prostu śmieszą (z całym szacunkiem, ale wszystkim nam zdarza się nieraz bezwiednie napisać coś takiego, co się czytelnikowi skojarzy niewłaściwie, niezgodnie z naszymi intencjami). > Pierwsze dwie zwrotki to po prostu opis jesiennego > deszczu. Stąd palce stukajace w okno i cała reszta. Tak? Skoro peelka stuka palcami w okno (w pierwszej strofie), to dlaczego (w drugiej) "połamane paznokcie spadają z drzew"? To jest kompletna niekonsekwencja i brak logiki. > Takie stukanie świadczy też o nerwowym wyczekiwaniu. OK, chodzi mi wyłącznie o to, skąd paznokcie wzięły się na drzewach :) > Oczy przymarzły? Tak, bo jest zimno, ciemno, a pl stoi > przy oknie i się gapi, choć pewnie niewiele za nim widać. > I nie moze oderwać wzroku, jakby mu oczy przymarzły. OK, znów rozumiem sens, ale śmieszy mnie sformułowanie. Z metaforami trzeba bardzo uważać :) Próbowałaś kiedyś (jako dziecko) w siarczysty mróz lizać coś metalowego? Ozór może się przykleić, ale nie oczy, osadzone głęboko w czaszce! Idź proszę na kompromis, zamień oczy na wzrok i już będzie znacznie lepiej. > A tornister? Jeżeli samotność jest słodko-winna, jak > jabłko, to kojarzy mi się z dzieciństwem i zapachem > tornistra właśnie, w którym nosiłam zawsze jabłko,(...) > Nie wiem, może to nienormalne, ale do dziś czuję ten > zapach. Jakie było dzieciństwo, jak jest teraz - to chyba > wynika z całości tekstu. Ależ :) To bardzo normalne, że używasz zmysłów do przenoszenia się w przeszłość; każdy to robi. Właśnie w tym sęk, że z tekstu nie wynika, jakie było dzieciństwo. Ja wręcz nie widzę tam nic o dzieciństwie (poza tornistrem, który właśnie dlatego mi nie pasował). "natrętnie wierząc w coś czego już nie ma"? Byłam przekonana, że peelka została opuszczona przez jakiegoś wrednego faceta i dlatego się maże! :) > Nie twierdzę, ze jest to dobry wiersz - ja nie piszę > dobrych wierszy, ale właśnie dlatego tu jestem. Uczę się > od innych, a możliwość obcowania z poezją niektórych > piszących tu osób jest dla mnie bardzo ważna. Zawsze > chętnie wysłucham ich życzliwych (zazwyczaj) uwag, choć > wiem, ze im nie dorównam. Powinnaś mieć więcej wiary w siebie, ale również w dobre intencje innych ludzi. Nie jestem potworem z Elm Street. Skoro zabrałam głos pod Twoim wierszem oraz okradam mojego pracodawcę z czasu, za który płaci mi ciężkie (;) pieniądze, to znaczy, że widzę sens Twojego pisania. Przecież chcę Ci podsunąć jakiś pomysł, dzięki któremu wiersz naprawdę popłynie. Wskazuję Ci konkretne słowa, frazy, które warto przeredagować. Ktoś nieżyczliwy raczej miałby to gdzieś, prawda? > A Szymborską i tak nie zostanę ;) Dzięki Bogu. Masz duże szanse, że będziesz lepsza :) > Pozdrawiam i dzięki za komentarz, j. Prowadzenie z Tobą dyskusji to prawdziwa przyjemność. pozdrawiam [sub]Tekst był edytowany przez Maria_Magdalena_Kowalska dnia 30-10-2003 13:52.[/sub]
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się