Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

misja 3005. film science-fiction


51fu

Rekomendowane odpowiedzi

zabrzmiało jak kolejna ważna wyprawa
do ostatnich satelitów odległej planety
pozbierać wszystkie rozsypane atomy
potem złożyć je w całość poddać analizie

wyglądały jak dawno opadły ziemski kurz
którym zarosły zwoje zużyte płaszcze
zachowały nawet ten sam znajomy zapach
teraz wiem że chmury odlatują bardzo daleko

coś mi kazało zatrzymać garść pyłu
na pamiątkę żeby pokazać innym
jak łatwo przeoczyć jak trudno odnaleźć

czekał nas jeszcze powrót do bazy
po raz pierwszy nie zemglałem w przestrzeni
nie odczułem przeciążeń przy starcie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coś mi kazało zatrzymać garść pyłu-(bez urny?)( COś- podświadomość? Anioł Stróż?)
na pamiątkę żeby pokazać innym- ( i tu się chwalisz "niech wiedzą")
jak łatwo przeoczyć jak trudno odnalezć- (i to jest najpiękniejsza strofa!która nie czyni cię bufonem , zarozumialcem!)

i przez to zrozumiała ostatnia zwrotka
nie zemd(g)lałeś po raz pierwszy bo nie myślałeś tylko o sobie
przeciążeń przy starcie - stałeś się pyłem?( czy sumienie oczyszczone?

pozdrawiam
fanaberiami interpretacyjnymi!// ES.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaczne od tego, że wierszyk nawet oryginalny, a inicjatywa godna pochwały. generalnie plusik.
musisz się wytłumaczyć z "filmowatości"
nazywasz coś filmem, a ja niczego dla filmu charakterystycznego nie dostrzegam

poza tym "zabrzmiało jak kolejna rutynowa wyprawa" sugeruje, że rutynowa ta misja nie bedzie, a dalej jednak wszystko jest rutynowe.
Nie ma nigdzie w wierszu tego, że rzeczywiście "łatwo przeoczyć jak trudno odnaleźć", gdyż w założeniu misji (co brzmiało przecież rutynowo) odnalezienie i zebranie atomów się mieściło. Rozumiesz, o co mi chodzi? Czy muszę to jaśniej wyłożyć? Wiem, że niezdarne dziś zdania klecę:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stanislawa zak

Cieszę się, że skłoniłem do grzebania, drążenia i stawiania pytań. Mam nadzieję, że chociaż trochę się opłaciło. Dzięki za zajrzenie.


Adam A

Bardzo miło słyszeć. Postaram się sprostać oczekiwaniom. Dziękuję za skomentowanie utworu.


Oscar Dziki

Spokojna głowa, rozumiem zarzuty. Postaram się w miarę jasno odpowiedzieć.

Co do filmowości, sprawę ułatwiłoby zajrzenie do innych moich kawałków. Wiele z nich nazwałem 'filmem'. Główny powód to fabularność owych tekstów, czasami jakby scenopis. Poza tym jest to jakby moja licencja, znak firmowy reżysera. I jeszcze element gry z konwencją.

Misja wcale nie jest rutynowa. Miała taką być, ale ostatnie dwa wersy temu zaprzeczają. Proszę zerknąć.

Co do trudności odnajdywania. Owszem, odnalezienie mieściło się w planach, ale wcale nie okazało się takie proste, bowiem trzeba było udać się w stronę najdalszych 'satelitów odległej planety'.

Co do łatwości przegapiania. Cel wyprawy przypomina coś co jest/było blisko (na Ziemi). Po co zatem zostaje wysłana ekspedycja? [tutaj muszę posłużyć się pytaniem, ponieważ dopowiedziałbym za dużo].

Wydaje mi się, że tyle powinno wystarczyć. Treści tłumaczyć nie mogę.

Dziękuję Ci za odwiedziny i pytania świadczące o rzetelnych poszukiwaniach Czytelnika, a nie tylko podmiotu. Zapraszam również do pozostałych dwóch SF 3005. W przypływie ochoty, rzecz jasna.



Pozdrawiam wszystkich. // 51
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem moje sugestie: uczyń to mimo wszystko bardziej filmowym. fabularność nie jest przymiotem bezposrednio filmowym (chciałbym usłyszeć muzyke Hornera i "oh my god it's full of stars!")
W dziedzinie filmu fantastycznego jest wiele smaczków, które można jakoś błyskotliwie wpleść.

"Owszem, odnalezienie mieściło się w planach, ale wcale nie okazało się takie proste, bowiem trzeba było udać się w stronę najdalszych 'satelitów odległej planety'." - zatem czemu nazywasz to rutyna? rutynowo trudna?:P
ewidentna rozbierzność. jeśli chcesz wywołać odpowiednią reakcję u czytelnika, nie może być takich zgrzytów. No, ale komu ja to tłumacze;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja jeszcze nigdy nie miałem tak żeby mnie ''nie zemgliło'' wiesz. Nie wiem Fu czy dobrze kombinuję, ale za słabo zamotałeś. Ten cały pył, kurz, wyalienowanie - zabrakło mi tych poszukiwań, odbyłeś podróż po prostu kolejny raz z tego swojego świata. Chociaż teraz coś się dzieje ''szukajcie a znajdziecie'' i proszę bardzo nie zemgliło cię ;) cieszę się, mam nadzieję, że to na faktach. Powiało optymizmem, fajnie.

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alter Net To już ostatnia kosmiczna wyprawa. Uporałem się, myślę, z tematem. Co do 'omgleń' — ja już nie wiem, czy to jest be, czy cacy. Ale dzięki za wątpliwość. Serdecznie.

Jay Jay Może rzeczywiście mało zamotany, ale po raz pierwszy borykałem się z zadaniem napisania świadomego wiersza o dwóch zupełnie różnych drogach interpretacyjnych. Stąd rezultat taki a nie inny. Fakt, cykl kończy się dobrze. Chociaż raz. Dzięki.


Pozdrowienia. // fu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Łukasz Jasiński jakie ma znaczenie twoja przeszłość , ważne jak sobie teraz radzisz:)
    • @Samotnikai  Po lekturze mam podobne odczucia jak koleżanka powyżej. Jakbyś opisywał dwie różne osoby. Człowiek silny jak tur i niezależny, nie może być równocześnie lękliwy i wycofany. Pozdrawiam :)
    • @Leszczym   Jeśli chodzi o opla (stary samochód z Niemiec), to: był on ojca kolegi i ten kolega jeździł sobie po boisku szkolnym na Orła Białego (Zwierzyniecka) i pozwolił się przejechać kolegom - dał kluczyki (gdzie tu kradzież?), jeśli o żuka (jeszcze starszy od opla) - mieliśmy imprezę na działce u kolegi i skończył się alkohol, więc: ruszyliśmy czarną drogą (żwir, dziś jest tam asfalt i nazwa ulicy: Wojskowa Służba Kobiet) do Karczmy Słupskiej po alkohol, a na ulicy Melomanów stał otwarty żuk, kolega drucikami próbował odpalić - nic z tego, więc: pchaliśmy tego żuka do Karczmy Słupskiej i z powrotem - na działkę do kolegi (gdzie tu kradzież?), acha, chłopaki tacy jak Sokół, Jogi, Kajtek i Żyd (z nimi piłem wódkę) - też się śmiali, niby co mieli robić? Płakać?   Łukasz Jasiński 
    • @violetta   Dam odpowiedź poniżej i będzie pani zaskoczona...   Łukasz Jasiński    @Leszczym   Jeśli chodzi o Świętą, ojej, Ślepą Temidę, to: też miałem taki przypadek - jako uczeń Liceum Zawodowego (1999-2004) zostałem wciągnięty w zbiorową kradzież samochodów - Opel i Żuk, oczywiście: bardzo dużo mogę powiedzieć na temat działalności policji i sądu - od środka, jakby inaczej: miałem akt oskarżenia o kradzież, jednak: to wszystko było po alkoholu i zabawa z ułańską fantazją, dostałem dwa wyroki w tym samym czasie (jeden w zawieszeniu na pięć lat, dozór policyjny i pouczenie o zaprzestaniu picia alkoholu i drugi: w zawieszeniu na trzy lata, dozór policyjny i pouczenie o zaprzestaniu picia alkoholu) - nigdy nie siedziałem w więzieniu, więc: mam czyste sumienie, kiedy chodziłem na komisariat składać podpisy (na Władysława Pytlasińskiego - Dolny Mokotów) - policjanci się śmiali (i z sądu i ze mnie), dlatego też: nie boję się wymiaru sprawiedliwości - mam po prostu praktykę, nomen omen: znam osobiście sędziego Igora Tuleję - rozmawiałem z nim w jego osobistym gabinecie, oczywiście: ta sprawa już dawno jest nieaktualna - dokumenty zostały zniszczone (zgodnie z prawem), już pan wszystko wie? Gdybym był osobą słyszącą - nie byłoby tego - osoby niesłyszące są łatwo wykorzystywane, de facto: w tych dwóch wyrokach powinien zostać uniewinniony (kozioł ofiarny) - tak prywatnie mówili policjanci, biegły sądowy i opiekunowie socjalni.   Łukasz Jasiński 
    • @andrew   Panie Andrzeju, mój poziom IQ to od 125 do 158 (testy zrobiłem z różnych źródeł, jedno źródło to żadne źródło) i mam wysoką kulturę osobistą, a o większości ludziach tego nie można powiedzieć, poza tym: moim przodkiem jest Jakub Krzysztof Ignacy Jasiński herbu Rawicz, mason, poeta, jakobin i generał - jego grób jest na warszawskiej Pradze, pomnik - też i liceum jego imienia - też, moi przodkowie przed Drugą Wojną Światową mieli dworek w Jasionce, niedaleko Rzeszowa - teraz jest tam lotnisko i przerzut broni na Ukrainę, po kądzieli: moi przodkowie podczas Drugiej Wojny Światowej ukrywali żydów w ziemiance-spiżarni, wieś: Piotrkowice, gmina: Żabia Wola i województwo: mazowieckie - to jest podstawa świadomości własnego jestestwa, a nie przynależność do jakiejś sekty monoteistycznej - judaizmu, chrześcijaństwa i islamu i do ich różnych odnóg - Opus Dei, Chabab Lubawicz i Świadków Jehowych, dziękuję za rozmowę i miłej wędrówki, tylko: po drodze - żadnych narkotyków, alkoholu i seksu, zrozumiano? Wystarczy śpiew i taniec - to też zabawa...   Łukasz Wiesław Jan Jasiński herbu Topór 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...