Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Biedna ławka dworcowa przez PKP zapomniana
Umierająca , nie konserwowana

Spróchniała rdza maluje jej oparcie
Które uwiera mnie swymi drzazgami w plecy

Kobieta z kluską w mordzie
Mówiąc niewyraźne słowa
Zapowiada opóźnienie

Zniecierpliwienie oczekujących
Wylewa się na bruk jak wiosenny katar

Szelest kroków zakłóca martwą ciszę
Podróżni z nudów przemierzają maratony
Przeklinając szarą rzeczywistość
Bełkocząc coś pod nosem
Patrząc bezmyślnie przed siebie

Podchodzi blondyna kręcąc biodrami
Wypinając tyłeczek patrzy na rozkład
Później na zegar dworcowy
Który w ślamazarnym tempie
Przemierza minuty malutkimi kroczkami
-„hej laska podpaska ci klaska”
Krzyczy moja myśl...

Słychać stukot
Ożywienie, szybsze bicie serc
Stonoga wagonów towarowych
Rozczarowanie

Dojrzałem na sąsiedniej zdezelowanej ławce
Ponętną okularnicę zatopioną w papierach
-„hej ruda pokaż uda”
Krzyczy moja myśl...
Po co się uczysz i tak zostaniesz
Sekretarką- kochanką szefa


Z nudów
Ktoś kopnął puszkę
Ktoś zaziewał sennie
Komuś keczup spłynął
Z zapiekanki na koszule
Ktoś się zaśmiał
Z przeklinającego
Amatora zapiekanek

Dosiadła się do mnie brunetka
Wyciągnęła papierosa
Założyła nogę na nogę
Białymi kłębami dymu
Dmuchała mi do ucha
Nie palę i drażni mnie dym
Lecz, pozwalam na to
We dwoje raźniej jest się nudzić
Spoglądam na nią
Nóżki, dekolcik, ostry makijaż
Ach te wyszminkowane usta
Zazdroszczę filtrowi
Też bym chciał dotykać
Takich nabrzmiałych warg
Niedopalony papieros upada
Bezdźwięcznie na posadzkę
Czerwone ślady szminki
Na białym filterku
Wyglądają jak ślady krwi
-„hej czarna chcesz być ciężarna”
Krzyczy moja myśl...

Poruszenie ciał metafizycznych
Fruwających frywolnych hormonów
Mój pociąg
Do kobiet....





cytowane fragmenty pochodzą z diecięcej rymowanki
ową rymowankę znalazłem w pamiętniku z czasów szkoły podstawowej

Opublikowano

Wiersz podoba się, acz dopiero od wersu "Dosiadła się do mnie brunetka" zaczynam przyjemną podróż. Tak, tak ukryłeś tam ciekawy przekaz, zalotnie podkręcając myśli =)


/ja dziś jestem pociągająca nosem ;)/


Pozdrawiam serdecznie - do napisania =)

Anna K.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @viola arvensis serdecznie dziekuje! 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Maciek.J Ładne masz zdjęcie z tymi misiami, może czas wrócić do zabawy klockami. 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Bury kot i jajko (rozmowa kontrolowana)   Jajko mądrzejsze od kury nawet gdy obdzierane ze skóry - zdziwił się nieco kot bury. Nic w tym dziwnego bury kocie, który mądrości nabywasz na płocie. Jajka obierać można od dołu lub z góry i wcale nie dziwią się temu kury.  Ugotowane oczywiście na twardo, że wybrukować mógłbyś nimi ulice. Całkiem inaczej ma się sprawa gdy smażysz jajecznicę.  Trudno zrozumieć mi te wszystkie tajemnice gotowania, gdyż mam migrenę od ciągłego spania.  Odpowiedział kot bury nie przestając ziewania,  zeskoczył z płotu i powrócił do spania.   Nie wierzcie temu, że kontrolowana rozmowa,  inaczej mówiąc po prostu domowa. Kot zadowolony jak zawsze z siebie, a jajko już dawno przebywa w niebie.    Na zakończenie tej rymowanki, a dobrze o tym wszyscy wiecie, przeróżne dziwne rzeczy zdarzają się na tym świecie.  
    • Zamykali antykwariat, a ja -  widziałam jego śmierć. Opróżnione półki, jak bezzębne dzieci, pragnęły poczuć szorski papier.   Było słychać negocjacje, okładki drżały. Książki skazane lub niepewne przyszłości. I ta melodia końca istnienia, którą słyszą nieliczni, w rytmie żółtych kartek.  
    • Zimny jesienny wiatr, Szybując nieśpiesznie w przestworzach, Widząc morze biało-czerwonych flag, W widoku tym się zakochał.   I pędząc tak pod niebem Warszawy, Zapragnął ku nim się zbliżyć, By widokiem tym się zachwycić, Tak bardzo nim zdumiony.   Nasz niegasnący patriotyzm, Tyloma emocjami okraszony, Najszczerszy jego wzbudził podziw, Zimnego wiatru gorący rozniecił zachwyt.   W łopoczące biało-czerwone flagi Zaplątały się jesiennego wiatru powiewy, Pięknu ich nie mogąc się nadziwić, Pięknem ich poruszone do głębi.   A wiatr między flagami wciąż tańcząc, Ciekawsko się rozglądając wokoło, Zachwycony nieskazitelną bielą i krwistą czerwienią, Uniósł się ku pobliskim dachom.   I muskając łagodnie stare kamienice, Gdzie historia w cegłach wciąż drzemie, Zapytał się ich półszeptem, O tak wspaniałego widoku przyczynę…   I opowiedziały mu kamienice stareńkie, Niezłomnego i dumnego Narodu historię, Jego bohaterskie, tragiczne dzieje, Naznaczone tak bardzo bólem i cierpieniem.   I zimny jesienny wiatr, W milczeniu się w nią wsłuchiwał, Jakby tego szczególnego dnia, W pamięci swej ulotnej chciał ją zachować.   I opowiedziały mu Ojców Niepodległości pomniki, O uciemiężonego Narodu niegasnącej woli, Mimo przeciwności losów wszelakich, Tlącej się w pokoleniach kolejnych…   A ciekawski choć ulotny wiatr, Mieszając się między wielki ten marsz, Do serc dumnych Polaków zajrzał, By odgadnąć drzemiące w nich marzenia.   Samemu będąc niewidzialnym, Na pograniczu światów materialnych i duchowych Dostrzegł niewidzialne te więzi, Łączące Naród tak dumny.   A pozostając wiernym przyrody siłom, Z praw natury się nie wyłamując, Zamierzył oddać uniżony swój hołd, Wspaniałym polskim patriotom.   I muskając łagodnie ziemię, Uniósł złote jesienne liście, Niczym niegdyś na polach bitew, Dumni żołnierze sztandary łopoczące.   I uniesione podmuchem gwałtownym, W poprzek placów i ulic szerokich, By w powietrzu zaraz zatańczyć, Jeden po drugim oderwały się od ziemi,   A ten wirujących złocistych liści taniec, Dla dumnych patriotów był hołdem, By zasłużoną oddać im cześć, Szczerym wiatru dla nich pokłonem…   I roześmiane twarze dziecięce, Operlił wnet jesiennym rumieńcem, By namalowane na nich pędzelkiem, Skrzyły się flagi biało-czerwone,   By choć na policzkach jedynie namalowane, Gdy w objęcia nocy odpłynie już dzień, Pamiętnych przeżyć rylcem W dziecięcych sercach pozostały wykute…   A wiatr... już nie zimny... Lecz nieznanym mu uczuciem rozpalony, Samemu zapałał tej jesieni, Miłością do barw tych szczególnych...   Nie mogąc osobiście uczestniczyć w wielkim Marszu Niepodległości w Warszawie, choć tym skromnym patriotycznym wierszem mojego autorstwa chciałbym połączyć się duchowo z wszystkimi jego Szanownymi uczestnikami...  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...