Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Oto letnie foto zapisane na dysku twardym z tegorocznego pleneru.Przedstawia parne upalne popołudnie,zapowiadające nadejście letniego grzmotu.
Nad rzeką pomiędzy wierzbami i trzciną w soczystej zieleni znajduje się kładka dla wędkarzy,tam siedząc na deskach często wędkowałam. Do brzegu podpływały ławice małych kiełbi. Promienie słońca zmieniały kolory otaczającej zieleni, załamując się na spokojnie płynącej wodzie.W tym miejscu rzeka rozwidla się dwiema odnogami ,obejmując z obu stron niewielką wyspę porośniętą wierzbiną. Tamtego dnia na jej brzegu siedział jakiś rybak. Odgłosy zbliżającej się burzy były coraz wyraźniejsze. Zrelaksowana z przyjemnością obserwowałam spławik, słuchając szemrania wody, płynącej ciągle w tę samą stronę. Efektem kilku podcinek były trzy płocie i karaś, wyciągane na brzeg, mieniły się w słońcu srebrnymi łuskami. Zanurzona w wodzie siatka, zaczepiona o wbity przy brzegu kij przechowywała zawartość połowu. Złowrogie pomruki burzy, były już bardzo wyraźne, niebo pokryły ciemnogranatowe chmury przysłaniając słońce.W takiej chwili ryby biorą najlepiej. Nie spuszczałam wzroku ze spławika, wszystkie latające i brzęczące owady gdzieś się pochowały,tylko wiatr gwałtownie zaczął targać gałązkami wierzby i szarpiąc trzciny przyginał je do ziemi to w jedną to w drugą stronę, a silne podmuchy wiatru marszczyły wodę. Nareszcie było czym oddychać. Spławik gwałtownie zanurzył się w wodzie naprężając żyłkę jak strunę, a ja z całych sił ciągnąc wędkę poczułam nagle ulgę - żyłka została zerwana, a ryba z połkniętym haczykiem odpłynęła z nurtem rzeki. Na rozgrzanej skórze poczułam pierwsze zimne krople deszczu, ale po chwili,był to już przyjemny ciepły prysznic. Było mi wszystko jedno i tak już byłam mokra. Rybak nakryty płaszczem siedział na wyspie nie zwracając na nic uwagi. Patrzyłam na wodę podziwiając małe zagłębienia powstające pod ciężarem spadających kropelek deszczu, a granatowe niebo rozświetlane błyskawicami, mruczało złowrogo od czasu do czasu strasząc głośnym grzmotem. Trwało to może kilkanaście minut, po czym wiatr przepędził chmury odsłaniając ponownie modre niebo, rozświetlone słońcem.
Ciemną wschodnią stronę nieba ozdobiła półkolem tęcza, zamykając w swoich ramionach przeciwległą wyspę. Słońce znowu przygrzewało susząc moje skąpe ubranie. Opróżniłam zawartość siatki zwracając wolność małym rybkom. Złożyłam wędkę i podążyłam dróżką wydeptaną przy brzegu rzeki do ośrodka OSIR-u. Pachniało deszczem i kwitnącą czeremchą. Na źdźbłach trawy perliły się kropelki wody, mieniąc się w słońcu kolorami tęczy.




--------------------------------------------------------------------------------

Opublikowano

Powiało optymizmem z tego letniego "foto" ale nie ma tu przytłaczającej nostalgi, co można uznać za sukces. Jest za to radość. Frajda tworzenia.
Popraw literówki. Gdzieś pogubiłaś wyrazy
"Nad rzeką pomiędzy wierzbami i trzciną jest miejsce,gdzie kładka wędkarzy mała,tam siedząc na deskach często wędkowałam.Do brzegu podpływały ławice małych kiełbi,wielkością idealne na żywca." coś w tym zdaniu nie gra. Może : "Nad rzeką pomiędzy wierzbami i trzciną znajduje się mała kładka wędkarzy..." no jakoś tak:) Zresztą to ty powinnaś wiedzieć najlepiej.

Opublikowano

aż można zatęsknić :)

kładka wędkarzy - chyba dla wędkarzy
dwoma odnogami - dwiema?
porośniętą wierzbiną na brzegu której, siedział jakiś rybak - przecinek nie w tym miejscu
Zanurzona siatka w wodzie zaczepiona o wbity kij przy brzegu - zanurzona w wodzie siatka, zaczepiona o wbity przy brzegu kij
ciemn-granatowe - ciemnogranatowe
Nareszcie można było czym oddychać - nareszcie było czym oddychać albo nareszcie możnabyło oddychać
Słońce znowu przygrzewało susząc moje skąpe ubranie w krótkim czasie - niepotrzebne to w krótkim czasie
składając wędkę schowałam do podręcznej torby - ?
Pachniało deszczem kwitnącą czeremchą, a na źdźbłach trawy perliły się kropelki wody mieniące się w słońcu kolorami tęczy. - za dużo się i interpunkcja

popracuj nad interpunkcją i wywal niepotrzebne słowa, niektóre zdania są przegadane i tracą urok
brzmi ciekawie
czekam na inne Twoje takie "opisy chwil"

Opublikowano

Gdzieś rozłazi się całościowe ogarnianie tekstu, bo mamy oto zdjęcie, na którym...
a później co ty często robiłaś w tym miejscu...
i takie zdanie:
"W tym miejscu rzeka rozchodziła się dwiema odnogami ,obejmując z obu stron niewielką wyspę porośniętą wierzbiną,na brzegu której siedział jakiś rybak. "
Po pierwsze czytelnik może wywnioskować, że zawsze kiedy tam przebywałaś - rzeka jakby jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności rozchodziła się dwiema odnogami - ponadto, zawsze siedział tam jakiś rybak

Podejrzewam, że zdanie to miało opisywać dzień, w którym powstało zdjęcie. Trzeba to zaznaczyć w tekście, można np: w tym miejscu rzeka rozwidla się na dwie odnogi, obejmując z obu stron niewielką wyspę porośniętą wierzbiną. Tamtego dnia na jej brzegu siedział jakiś rybak" - albo coś w tym stylu.

"...wyciągane na brzeg, mieniły się w słońcu srebrnymi łuskami." - niepotrzebny przecinek

Nie spuszczałam wzroku ze spławika,wszystkie latające i brzęczące owady gdzieś się pochowały tylko wiatr gwałtownie zaczął targać gałązkami wierzby i szarpiąc trzciny,przyginał je do ziemi to w jedną to w drugą stronę, a silne podmuchy wiatru marszczyły wodę.
- powinien chyba być przecinek po "pochowały", natomiast nie powinno go być po słowie "trzciny".

"Ciemną wschodnią stronę nieba ozdobiła półkolem tęcza, zamykając w swoich ramionach przeciwległą wyspę" - Oczarowało mnie to zdanie, coś zobaczyłem... - jakąś tęczę i jakąś wyspę, naprawdę piękne.
Generalnie cały opis jest bardzo sympatyczny. Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...