Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

pod znakiem malachitu, cz IV


natalia

Rekomendowane odpowiedzi

Beata po kilku dniach wróciła do domu. W milczącej atmosferze dochodziła do siebie. Rodzice z jednej strony chcieli wszystkiego się dowiedzieć, z drugiej lękali się poruszyć temat, by nie denerwować córki.
Wojtek natomiast nawet nie przyszedł do Beaty. Tłumaczył przez telefon, że boi się reakcji jej rodziców na ewentualną wizytę. Niestety dobrze wiedziała, że to po prostu koniec.

Po tygodniu poszła na uczelnię. Miała tylko dwa wykłady, więc nie czuła się zmęczona. Cieszyła się, że wraca do normalności. Wśród ludzi nie myślała o stracie dziecka, było jej łatwiej.
Czuła się na tyle dobrze, że postanowiła nie wracać od razu do domu, gdzie wszyscy obchodzili się z nią jak z jajkiem. Koleżanki były już umówione, więc postanowiła przejść się sama.

Po chwili spacerowania po starym mieście przypomniała sobie o Mateuszu.

- Mateusz Kubicki, słucham?
- Cześć, tu Beata. - powiedziała niepewnie a w słuchawce zaległa cisza. – Halo?
- Cześć! Jestem, jestem, tyle że trochę zajęty. Jak się czujesz?
- Dobrze, dzięki. Ale nie będę przeszkadzać.
- Co robisz wieczorem?
- Nic.
- A masz ochotę gdzieś wyjść?
- A gdzie na przykład?
- A choćby i na spacer – powiedział z uśmiechem.
- Hm... no dobrze, z chęcią.
- Z ociągającą się chęcią! Dobra, to umawiamy się o 19-tej, pod Neptunem?
- Kinem czy fontanną?
- Przy fontannie, pasuje?
- Tak, miłej pracy!
- Dzięki, do zobaczenia!


Mateusz przez resztę dnia pracował na wysokich obrotach, żeby mieć wolny wieczór i spokojnie spędzić go z Beatą. Tym razem nie było kłopotów. O umówionej godzinie wyszli sobie na spotkanie. Planował zabrać ją do kina, ale Beata stwierdziła, że jest tak pięknie, iż ma ochotę się przejść.

O tej porze starówka nie cieszyła się szczególnym powodzeniem, więc spacerowali niemal samotnie. Gdy doszli nad Motławę zaczął prószyć śnieg.

- Zawracamy?
- Zwariowałeś?! Gwiazdki lecą z nieba a Ty chcesz uciekać? – Beata spojrzała na niego z dziecięcą radością w oczach. – Dopiero teraz jest pięknie.

Szli więc dalej swobodnie rozmawiając o pracy Mateusza, która fascynowała Beatę.
- Czyli jesteś niejako artystą.
- Jakie niejako, jestem nim!
- Ja też. To znaczy artystką.
- A co robisz?
- Prócz zbierania gwiazd? Piszę wiersze.
- Ooo, no to jesteś wrażliwą duszą.
- A co? Nie wyglądam na taką?
- Ależ wyglądasz i to jak!
- No jak?
- Bardzo poetycko – odpowiedział wymijająco u obojga wyzwalając szczery śmiech.


c.d.n.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten Neptun, setki spadających gwiazdek, a każda z nich inna i wygląd artystki jest mi dziwnie bliski. Chyba kiedyś przeżyłam coś podobnego :). Widzę, że narazie wszystko idzie dobrze, bohaterowie emanują pozytywną energią i wrażliwością. Dla mnie może być tak nawet do końca. Nie zawsze zaplątanie akcji wychodzi na dobre tekstowi. Ale to tylko moje zdanie i z niecierpliwością czekam na następną porcję. :)
/Koleżanki były już umówione, więc postanowiła przejść się sama./- proponuję w ten sposób.
Pozdrowionka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie masz sie sugerować, ani nam " dogadzać", tylko napisac to tak jak czujesz, tak jak to widzisz. my możemy sobie pomarudzić, to sie nam może nie podobać, a tamto podobać, ale pamietaj ,że to twoja opowieść, nie piszemy jej wspolnie. ten kawałek nie odbiega od pozostalych. czekam na ciag dalszy. na koniec rozpisze się bardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...