Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Miłość nie wchodzi drzwiami.
Uczuciem pcha się szerokim.
Najpierw,
nieśmiało zerka zza rogu,
A potem wchodzi
Pytając:
-Przepraszam.... Jest tu ktoś?.
Czy znajdzie się wolne miejsce, dla mnie?.
Wystarczy malutki kącik w sercu.
Cichutko sobie w nim usiądę.
...I wypełniła całą duszę,
A taką niepozorną była.
Nieśmiało tak, na progu stała.
A teraz!?...
Z wyleknionej myszki,
zmieniła się w drapieżnika!

Opublikowano

Wiersz mało odkrywczy, trzeba poszukać nowych słów, żeby było ciekawiej. Nie podobają mi się wielokropki, szczególnie te na początkach wersów. Fajny pomysł, a wykonanie można dopracować, warto spróbować moim zdaniem, bo może się z tego coś naprwadę dobrego zrobić

Opublikowano

'!?.' -->takiego znaku interpunkcyjnego jeszcze świat nie widział
'usiąde' -->usiądę
'drapierznika' --> aż krzyczy "popraw mnie, popraw!!" drapieżnik - czy nie lepiej?
'Pytając;' --> chyba miał być dwukropek zamiast średnika?
ogólnie: nie bardzo, denerwująca interpunkcja, Twoje podejście do skądinąd pięknego uczucia jakoś do mnie nie przemawia. Życzę dalszych prób
GA

Opublikowano

jak dla mnie to nawet pomijając kwestię interpunkcji i ortografii, wiersz bardzo słaby. nie ma za co przepraszać, chodzi o to żeby czytać i pisac . miłość.... uczucia, metafory, dla mnie to totalnie odpada. zrezygnuj z łopatologii, nie serwuj nam opowiadania o uczuciu które przychodzi do serca tylkozabaw sie słowami, znaczeniami, napisz o bardzo drobnych rzeczach, zostyaw to biedne, zmaltretoane uczucie, mimo że bardzo godne opisywania to nie na twoje progi.


pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena I pokazałeś ludzko i literacko.To jest poezja ….też świadomie pierwsze trzy

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      w moim tomiku zostały wysłane w Świat( nie wiemy dokąd sięga i co tam za horyzontem…który fakt się zawęża ale masze wspomnienia i nasza wyobrażnia….,niech tak zostanie łatwiej żyć.
    • Czy była przesądna, wierzyła horoskopom i słowom Cyganek? Nie, a jednak pewnego zimowego dnia, w rozpaczliwym poszukiwaniu nadziei, zapukała do drzwi wróżki. Pani wróżącej z kart. Ale ta nie chciała jej wróżyć. Zrobiła coś innego... A na koniec dała jej kartkę ze słowami, które miała przepisać, codziennie rano czytać i zawsze nosić przy sobie. Taki talizman. A więc trzymała swój talizman w domu i zabierała go ze sobą wszędzie tam, gdzie szła.  Tamtego dnia też włożyła kartkę do swojej torebki. Tam gdzie zawsze, do małej, zasuwanej na suwak kieszonki. Oprócz kobiecych, jakże przydatnych drobiazgów miała w torebce też sporą sumę pieniędzy. Ostrożna jak zawsze była pewna, że nikt jej nie okradnie. A jednak stało się inaczej. Kiedy sięgnęła do torebki z przerażeniem odkryła, że schowane tam pieniądze zniknęły! Raz za razem wyjmowała zawartość torebki i sprawdzała każdy jej zakamarek, ale pieniędzy nie było! Zrozpaczona wracała do domu. Co teraz zrobi, jak się wytłumaczy, skąd weźmie taką sumę? W domu raz jeszcze przejrzała zawartość torebki mając nadzieję, że pieniądze się jedynie zawieruszyły i zaraz znajdą. Ale nie, nigdzie ich nie było. Zamiast nich trzymała w rękach kartkę ze słowami, które kazała przepisać jej wróżka. Słowami, które miały ją chronić... Właściwie była to modlitwa do aniołów - prośba o ich wsparcie i ochronę. Rozpłakała się. Mieli ją chronić, a zamiast tego... Nieistniejące anioły i bajki, w które naiwnie uwierzyła.  - Nigdy was nie było i nie ma... - drąc kartkę powtarzała przez łzy - Nie ma was, nie ma... A ja jak głupia w was uwierzyłam, że mnie ochronicie.   Podarta kartka z modlitwą do aniołów wylądowała na podłodze. A kiedy się już nieco uspokoiła, pozbierała kawałki papieru i wyrzuciła je. Umyła zapłakaną twarz i wróciła do pokoju. Pozbierała leżące na łóżku, wysypane z torebki drobiazgi, by znów je tam umieścić. Jakież było jej zdumienie, kiedy na dnie torebki zobaczyła leżące tam, jak gdyby nigdy nic, pieniądze. Wpatrywała się w nie bez słowa. Ale jak...? Skąd się tam wzięły...? Przecież tyle razy szukała ich w torebce, wszystko wysypywała i zaglądała w każdy zakamarek. Nie było ich! Ale teraz... Były. Jak gdyby nigdy nic leżały na dnie torebki. Wyjęła je z niedowierzaniem i ostrożnie położyła przed sobą. W jej oczach znów zamigotały łzy. - A jednak mnie strzegliście...    Historia prawdziwa. 
    • @Bożena De-Tre chciałeł pokazać ostatnie akordy życia. Tuż przed horyzontem zdarzeń. Piękno życia - rozpacz rozstania. Dzięki raz jeszcze. Sercem.
    • @Migrena Znależć odwagę opowiedzieć Światu to już jest dar.Tobie wyszło bez krzyki i pokazałeś”’ból istnienia”….dla mnie życie jest darem i to też między Twoimi wersami odczytałam… @Bożena De-Tre Tyle trudnych tematów przy nas…obok..opisujmy je.Są jak kamień pod stopą….
    • Ma te, i Oli kopa jaj; jaja po kilogramie tam.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...