Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Twego karku liana giętka i wabiąca
pozostała początkiem skąd wyruszyłem.
Od warg aksamitu gdzie język wilgotny i gorący parzy,
gdy rozchylone niepoprawnie dają się okradać
z nektaru namiętnych pocałunków.


I dłonie w skurczu swym niecierpliwym
wędrują szybciej gdzie wzrok przytlony porządaniem nie sięga.
Schodzą niepewnie, najpewniej po miejscach czułych
obejmując Cię w pół - ściskając i tuląc w spaźmie.


Kładąc swe ciało na jedwabiu Twego ciała
spoczywam i tańczę, krąże niczym motyl
obłędnie poszukujący nektaru w kwietności wspaniałej.
Otulając się całunem mej rozkoszy sięgam po owoc
najsłodszy przekraczając wzgóry płomiennych piersi.
Idąc strudzenie u boku namiętnego stóża wiem że
nie jestem święty brocząc jezioro Twego łona,
chłodnym językiem mych ust spragnionych...


Oczarowany -
w gorączce i oddechu co przyśpiesza swawolnie
tonę w Tobie muskając opuszkiem dłoni
lustro Twojej rozbudzonej jaźni...
Zrywam święte owoce po uświęconej
drodze krocząc, zrywam szaty niesfornie...
uwalniając potęgę Twojej kobiecości.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...