Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kryminalne tango - recenzja ksiązki K.S. Rutkowskiego


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Książka naszego kolegi z Forum zdobyła II nagrodę w IV Ogólnopolskim konkursie Literackim „Istota człowieka”. Pierwszej nie przyznano.
Oto krótka recenzja z prasy lokalnej:
„Zaletą tej książki jest umiejętność opowiadania, przedstawiania zdarzeń. W paru zdaniach potrafi zarysować sytuację.
Unika komentarza, nie nudzi, nie moralizuje, opis ogranicza - jak w scenariuszu filmowym - do minimum. Jest to proza rejestrująca, fotograficzna, drapieżna. (Józef Narkowicz, Głos Koszaliński)

Więzienne opowiadania napisane z młodzieńczą werwą, otacza aura nie tyle tajemniczości, co zaciekawienia.
Brutalne zdarzenia mrożące krew w żyłach. Mocne, silne i zdecydowane rysy jakie nadaje każdej z postaci są głównym atutem tej książki. Chociaż przyznaję, że opisy nie są pozbawione ukrytej nutki fascynacji tym światem.
Narrator, w osobie samego Rutkowskiego, jest uważnym obserwatorem, odgrodzonym od zdarzeń „własnymi kratami” zbudowanymi po to, aby mieć dystans do dziejących się tam spraw. Pisząc:„ myśli dopadają cię w każdej chwili ciszy, natarczywie i okrutnie i całkiem burzą twój spokój” i „budzisz się z chwilą, gdy przekroczysz jego próg ”, zwraca się do mnie bezpośrednio, powiem więcej, jak do potencjalnego lokatora tego nietypowego miejsca jakim jest więzienna cela. Ciekawy zabieg edytorski.
Jakby od niechcenia nadmienia, napomyka o sobie, jednak nie zdradza dlaczego tam się znalazł. To wiemy, jest osiemnastoletnim, młodziutkim recydywistą. Nasz bohater został przyjęty do elitarnego grona złodziei bo ma charakter, właśnie charakter! Bo ma wypisane na twarzy że jest złodziejem „ tak jak przystało na człowieka”.

Każda z opowieści jest inna i posiada swoisty, niepowtarzalny klimat.
W opowiadaniu „Noc w areszcie” aż coś drga w środku, gdy odlicza razy spadające na plecy więźniarki.
Innym razem zaskakuje zwrotem akcji. Tak dzieje się w opowiadaniu pt.„Hans”. Kryminalista zdobywa szacunek współwięźniów aby za chwilę samemu „skulić uszy” i na koniec dokonać okrutnej wendetty, niczym japoński samuraj rozpruwa brzuch, lecz nie swój.
„Kryminał tango”, obsesyjne, wciągające, mroczne. Oczekujesz na coś, co może zdarzyć się. Usypia twoją czujność (jako czytelnika); jedni czytają książki, ktoś maluje, główny bohater bierze udział w konkursie literackim, jakby to była w areszcie normalka. Temperatura niepokoju opada. Po tygodniu nadmiernej nerwowej czujności klawisze zaczęli stawać się spokojniejsi. I raptem! Kunsztowna fasada pozorów pewnej nocy runęła.
Psychol zaczyna swoje tango ze śmiercią w tle. Pierwsza próba samobójstwa, niedługo potem druga, „nacętkowana plamami krwi była koja, wszystkie sprzęty, zachlapane ściany”. Rutkowski nie stwarza wokół tych zdarzeń aury sensacji, nie gra na uczuciach czytelnika, po prostu- relacjonuje, „pod wpływem jakiegoś impulsu, podszedłem do niego, złapałem go za podrygujące ramiona i całym sobą uwiesiłem się na nim”. Istny majstersztyk!
Kryminalnych „kochasiów” przedstawia z dużą dozą humoru, błyskotliwie, i nie ma w tym cienia chamstwa, ordynarności. Sceny najzwyczajniej wywalały u mnie śmiech.
„Morderca” prostą w swym zamierzeniu opowieść snuje o swoim życiu. Do pewnego momentu oczarowuje mnie sama osoba Mordercy. Lecz gdy ze szczegółami opisuje popełnioną zbrodnię, na przypadkowo wybranej rodzinie, z ust Rutkowskiego nie pada ani jedno słowo sugerujące ocenę jego czynów. Tylko zdanie: „no co mnie tak, młody, zagadkowo obcinasz?” w sposób wymowny i sugestywny mówi samo za siebie.
Następna, tym razem autentyczna opowieść mówi o tym, że nawet za kratami tradycja zanika. „Nadziany frajer” był dla nich kurą znoszącą złote jajka. Jego żywot w więzieniu może nie jest usłany różami, ale napewno banknotami o wysokich nominałach. „Mówię ci młody, szmal był jego glejtem do pozostania w świeci mężczyzn”. Współczesny złodziej nie chodzi z łomem, lecz z komputerem i w dodatku jest człowiekiem wykształconym, o niepokaźnym wyglądzie i w okularach jak musztardówki. Samo życie!
Lecz dlaczego frajer? Tego dowiecie się z książki.
I kolej na wspomnienia samego narratora. Opowiadanie wygarbowane na jego własnej skórze. Pierwszy więzienny tor przeszkód. Oj! Chłopie, to musiało boleć!
Narrator relacjonuje jak wygląda powitalny koncert na więziennym krużganku. I ciarki przechodzą po plecach gdy czyta się jak szpaler utworzony z klawiszy, z gotowymi do uderzenia pałkami, witał nowo przybyłych. Tam z jednego zrobili mokrą, krwawą plamę. „Byłem taki młody i płakałem, nie oberwałem za mocno”. To wzrusza...
W opowieści „Mojka” opisuje metamorfozę faceta z dożywociem, za wielokrotne morderstwa. Rozpoczął żywot świętego. Zmienił się po trzydziestu latach odsiadki. Przedstawia portret człowieka, który nadzieją (na obiecane zwolnienie warunkowe), owinął się jak przyciasnym płaszczem. I w końcu, jak to nadzieja, przysnęła niczym bańka mydlana. Po nim też już nie było co zbierać. Łódź Charona wywiozła go na drugi brzeg. Wzruszające, tak po prostu...
W DŁONIACH KRZYK CHOWAM
Napisane poetycko, rzewnie, nostalgicznie, wręcz lirycznie. Przykład?
„Najprzyjemniejsze są noce, chociaż wleką się w nieskończoność, jak żałobne orszaki odprowadzające na cmentarz przeszłość”. Nie analizuje swoich uczyć. Opisuje swoje małe tęsknoty, smutki. Co było powodem bólu, strachu, łez za kratami. Czasami modli się własnymi słowami. To przynosi ukojenie. Tylko rozpacz jest uczuciem zakazanym, bo tam przecież tylko twardziele mogą przetrwać!
Jednak każdy z nich czasem łka w poduszkę...Czyż nie piękne?

Książka na rynku wydawniczym przeszła bez większego echa. A szkoda, naprawdę napisana jest inaczej, ciekawie, bez zbędnego patosu. Nie ma w niej ordynarności. Każde z więziennych opowieści na swoją wymowę. Prostota języka jest jej głównym atutem.
Ech! Chciałabym kiedyś napisać tak błyskotliwe opowiadania.

Ps.
Może autor zdradzi nam, kim jest dla niego Darek Dudczak, któremu zadedykował tą książkę?

Opublikowano

dzieki za recenzje . jest...no... miło sie takie rzeczy czyta, zwlaszcza jesli jest się autorem recenzowanej książki. a Pan Dariusz Dudczak, ktoremu zadedykowalem opowiadanie Dolek( a nie cała ksiazkę jak podajesz - przy innym opowiadaniu jest jeszcze jedna dedykacja) to byl kiedyś moj najlepszy kumpel. taki co to mozna z nim bylo kraśc konie. niestety, z czasem okazał sie falszywym, dwulicowym chujem i teraz, ilekroć go spotykam, mam jedynie ochote napluć mu w gębe . niestety, tak tez bywa w życiu... W kazdym razie Aksjo, bardzo ci dziekuje za te kilka słów o mojej książce.

Opublikowano

Barbara
ciesze sie że moja recenzja nie powaliła książki! a jest naprawde ciekawa. tak poprostu pisałam o swoich odczuciach.
k.s. rutkowski - było to dla mnie niezłe wyzwanie - opisac twój warsztat i w dodatku opisac zdarzenia, a można by jeszcze niejedno wycisnąć!
pozdrawiam

Opublikowano

co do recenzji: w jednym miejscu jest zły szyk zdania, ale mi uciekło.
Krzysiek napisał w komencie duDczak, u ciebie jest durczak.
niezła recenzja, chociaż to zdanie po ''ech'' jest wg mnie zbędne, nie pasuje po prostu. Lepiej widziałbym go w p.s.

książkę przeczytałem już dość dawno, wywarła na mnie duże wrażenie, wolałem gapić się w ekran niż zajmować się swoimi sprawami ;))

pozdr.

Opublikowano

k.s. rutkowski napisał na forum:

"Jesli któs chce mieć moją książkę Kryminał Tango w formie profesjonalnie (podobno) wydanego ebooka niech zajrzy tutaj :http://www.escapemag.pl/item.php?id=3&s=103

Podpisałem umowe z wydawnictwem publikacj elektronicznych ESCAPE MAGAZINE. Dobry rydz niż nic. Zawsze to jakaś forma promocji. "

...i chyba mnie ustrzelą za promowanie albo i nie! ja otrzymałam od autora książkę a Was zapraszam do elektronicznego przeczytania.A warto!
pozdrawiam

Opublikowano

Rzeczywiście recenzja zaszczepia chęć do przeczytania książki. Bardzo sprawnie napisana, bez zbędnych udziwnień. Myślę że kiedyś uda się autorce napisać równie dobre opowiadania, jak nie lepsze : )
Pozdrawiam i zostawiam z wersją pierwszą mojej wizji przyszłości ; )

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Napierała, jak syrena,
      śpiewem wabił ich w sen,
      tańczyli w wirze szczęścia,
      w bajkowym świecie, gdzie brakło trosk.

       

      Lecz kątem oka dostrzegli cienie,
      czarne kształty, które psuły ład.
      Zatrzymać chcieli ten taniec,
      lecz ręce Napierały trzymały ich mocno.

       

      Uśmiech zniknął, twarz się zmieniła,
      demon w jego oczach błysnął złośliwie.
      Jego ręce rosną, oplatają,
      ściskają jak pnącza, nie puszczają.

       

      Wirują wciąż, coraz szybciej,
      kręci się świat, a Napierała nie odpuszcza.
      Demoniczny rechot wypełnia przestrzeń,
      przerażeni, rozumieją, że są w pułapce.

      Nie ma ucieczki, nie ma ratunku,


      tańczą dalej, w ciemność wciągani.
      W tym tańcu nie ma już raju,
      tylko cisza i śmiech Napierały.

       

      @CaiusDraxler To wiersz o wpadnięciu w pułapkę propagandy Napierały i tego konsekwencjach. Zamieszczam szkielet wiersza, który wyjaśnia o co  chodzi.

       

      1.Wprowadzenie do świata Napierały

      Napierała jak syrena – uwodzi ludzi swoją propagandą i opowieściami.

      Zaproszenie do tańca w bajkowym świecie, pełnym radości.

      Wirująca, szczęśliwa atmosfera – błogostan, brak trosk.

       

      2.Pierwsze znaki niepokoju. Odkrywanie prawdy zamaskowanej opowieściami o cudownym świecie.

      Dziwne, czarne kształty dostrzegane kątem oka.

      Rzeczy, które nie pasują do idyllicznego świata.

      Próba przyjrzenia się, ale napotykanie oporu.

       

      3.Próba zatrzymania tańca

      Bohaterowie chcą przerwać taniec, uwolnić się z wpływów, ale Napierała nie puszcza.

      Ręce Napierali stają się coraz mocniejsze, nienaturalne, jak pnącza.

      Napierała zmienia się – uśmiech znika, pojawia się zimny grymas.

       

      4.Przemiana Napierały

      Napierała ujawnia swoją prawdziwą twarz ukrywaną pod maską propagandy,

      Staje się potworem z wieloma rękami, który ściska bohaterów.

      Jego uśmiech zmienia się w demoniczny rechot.

      Bohaterowie czują rosnącą panikę, nie mogą się uwolnić.

       

      5.Zrozumienie pułapki

      Bohaterowie zdają sobie sprawę, że są w pułapce, ale nie ma ucieczki.

      Cała ta sytuacja staje się koszmarem, z którego nie ma wyjścia.

      Napierała trzyma ich wciąż mocno, zmieniając taniec w mroczny, nieodwracalny proces.

      Edytowane przez CaiusDraxler (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...