Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

mielę miękką miętę
a toż ci ona za płotem rosła
między sztachetkami stuku
w okienko spojrzałem i co?

wyłącznie egzaltowany kurz
unosił się siwo ponad bramy
nie zadrżała ręka nic nie pękło
sześć sęków jęczało - to część

damy do dali damy do bliży
igiełką żłobiły korytarze - pik
kazały miętę żuć po wypadach
językiem zębami ściskałem liście

Opublikowano

druga bez ostatniego wersa i trzecia - wchodzi z biegu, jakoś na swój sposób rozumiem. jednak nie mam pojęcia po co wprowadzać taką kombinacje słów, i co ma to przekazywać.

ani to piękne, ani przejmujace, ani podziwiać w sumie nie ma czego

pozdrawiam
nb

Opublikowano

najpierw pees
nie pasuję do pasa ;)

teraz tekst właściwy:

lepiej pasuje mi:

wyłącznie egzaltowany kurz
unosi się siwo nad bramy
nie zadrżała ręka nie pękła
sześć sęków jęczy - to część

damy do dali damy do bliży
igiełką żłobi korytarze - to pik
każą żuć miętę po wypadach
językiem zębami ściskam liście
___________________________________

ale może moje lepiej jest nietwoim lepiej? Lepiej wypalmy miętowe ziele ;)

Pzdr.

Duch św.

Opublikowano

Mirku! Co prawda obsada głównych ról już zakończona, ale ktoś musi też w końcu robić za niemiętowe zielę :)
Zgódź się, zgódź, załatwiomy Ci niezły wakat!

-
(kurka kurowa)
1/3 osoby boskiej

pees
i pozdrów Ojca, jak najbardziej!!!!!

Opublikowano

Mirku, spalisz się na panewce...! ;))
Ale szlachetna zielenina, to niezła fucha.
No, dooobra, mogę sfrunąć niczym gołębica i urozmaicić zielski los pokrzywy.
(dla Mod3- cały czas mowa o ścisłym przesłaniu wiersza)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...