Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie myśli się o tym że dał tarczę
sobie pozostawiając tylko wskazówkę
to nie diabeł drzemie w szczegółach

świt jest pierwiastkiem
wyciągniętym z tajemniczej kuli

kiedy się nie wie nawet krzyk kawek jest wróżbą

wieczność zapisuje się
milimetrami na ciemnokręgu zegara
mikrokosmosami na widnokręgu życia

dziś jak co dzień
usłyszę stuk wskazówki o tarczę
kiedy odmierzy mi każdą sekundę

metronomicznym cierpliwym
psychopatycznym cyk cyk cyk cyk
nie cyrk byle nie cyrk

cyk cyk cyk...

Opublikowano

dzień dobry Anno:)

nie mogę oprzeć się pokusie aby jako pierwszego nie przeczytać właśnie Twojego wiersza...
dziś komentarz będzie raczej krytyczny, bo poprzeczka wysoka.
kolejny raz pojawia się u Ciebie czas........chyba się nie mylę...... Jak zwykle jest ciekawy pomysł, ale jak już napisał pan Nie-śmiertelny gdzieś się to rozmywa. Apelowałabym o nieużywanie takich zwrotów popularnych jak : diabeł tkwi czy nie tkwi w szczegółach, osobiście strasznie mnie to dystansuje do poezji.

końcówka ciekawa przyznaję..........

pozdrawiam serdecznie/a

Opublikowano

Witam,
"dopracowanie"? - o! to to ;)
np.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


- niby nic, ale trochę inaczej ;)
Kursywą - jak najbardziej (może gdzieś złamać ten wers?).
Dwie następne zwroty (!) do pominięcia (na pewno w tej formie: do usunięcia; wieczność - no nie ;) mili i mikro - zupełnie mi bałamucą wyobrażenie, "dziś jak co dzień" - samo 'dziś' nie wystarczy?, "tarczę" - w powiązaniu z pierwszą zwrotką brzmi 'zabawnie' /On stuka w tarczę ;) - coś z tego należy zostawić, aby dojść do fajnej końcówki, oby: jak najmniej ;)
pzdr. b
Opublikowano

dał tarczę
sobie pozostawiając wskazówkę
co za diabeł drzemie w sekundach

jest świt
pierwiastkiem wyciągniętym z kuli
u nogi tajemniczej ziemskiej

kiedy się nie wie nawet krzyk kawek jest wróżbą

zapisuję się
cyklicznie na ciemnokręgu zegara
pochmurnie na widnokręgu życia

dziś usłyszę
metronomiczne cierpliwe psychopatyczne
cyk cyk cyk cyk byle nie cyrk nie cyrk





Czy takie zmiany mają sens?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zmiany jak to zmiany ;) różnie.
Pierwsza była chyba lepsza, zmiana sensu z tym diabłem (nie siedzi - siedzi ;); w drugiej pojawia się na początku nieładna inwersja; trzecia na plus, ale końcówka zupełnie nie - proszę wrócić do tamtej; wyszlo jak zwykle: pierwszy zapis szczery emocjonalnie (to widać) został 'poprawiony' chyba zbyt "rozumowo" ;)
pzdr. b

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Chwała i cześć należy im się na wieki. Pozdrawiam.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Arsis «fantastyczna wizja stworzona przez nadwrażliwą wyobraźnię» źródło SJP Zawieszenie pomiędzy nieważkością a nicością. Narracja i akcja jak w niemym filmie, przyciąga pomimo braku dźwięku i głosów.  Pozdrawiam
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...