Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie chcę między
myślą
a czynem zastygać
dmuchając zimnem

słyszę
z każdym krokiem
szpilkę

zdejmuję
podejdę na palcach

jednym tchem
odsłaniam piętę

czekam na strzałę Parysa

kilka słów:
rozgrzeszenie

ulgą
roztapiam przeciwności

Opublikowano

heh, ciekawa tematyka, podoba mi się wersyfikacja, jednak usunęłabym rymy i wykrzykniki; jeśli jest to wiersz bez znaków interpunkcyjnych, to niech cały taki będzie. ale naprawdę warto nieco przekombinować, po interesująco jest.

pozdrawiam serdecznie Espena Sway

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




to i tak dużo cie zachwyciło...
bo moim celem nie było zachwycać, choć miło...
chciałabym jednak byś odniosła sie do reszty (bo na azrei wiem tylko,że nie zachwyca) :)

pozdrawiam
lenka i czekam na odpis
Opublikowano

Hmm... może zamiast "szpilę" mógłby być "ciężar"? Zamiast "bracie" może "proszę" albo "wiaro"? Chociaż moim zdaniem "bracie" jest dobre. Trochę mogłoby zmienić sens. Jak Ty uważasz :) W sumie ta "szpila" zwraca uwagę, zatrzymuje na chwilę, bo tak, jakby nie pasowała czy coś, dzięki czemu czytelnik skupia się bardziej i przez chwilę łapie sens. Wiersz mi się podoba, jednak poprę mojego przedmówcę, bo najlepsze są pierwsze 4 wersy :) Pozdrawiam

Opublikowano

a gó** prawda. pierwsze wersy to pójście na łatwiznę; nie dość, że kursywa, to jeszcze złota myśl na samym początku, żeby się łatwiej czytało, żeby pokazać co ja potrafię, a potem niech się dzieje co chce. przecież początek był ‘ładny’, więc reszta ma mówić tym samym głosem- mówi się mówi droga pani i proszę nie przerywać broń boże. nie kupuję takich chwytów bo może i jestem masochistą intelektualnym, ale co mi z wierszyka jak nad niczym nie trzeba pomyśleć. nie zawsze łatwo = dobrze. więcej zaufania do mnie jako czytelnika, w przeciwnym razie się wkurzam i odbieram to jako brak szacunku.
‘płonę
roztapiając przeciwności’- z tym warto popracować, bo jest fajne, ale znowu ‘płonę’- blee. rzucić w tym miejscu jakimś paradoksem, a co? nie wszystko musi być jasne jak słońce.
‘kilka słów
rozgrzeszenie’, tu (ja) wstawiłabym dwukropek po ‘słowach’. znowu jakieś brednie opowiadają moi poprzednicy. brak konsekwencji w stawianiu interpunkcji jest jak najbardziej cacy, byleby uzasadniony. wstawiaj wykrzykniki, pytajniki, pauzy, wielokropki i co tylko ci się podoba jeżeli będziesz miała w tym konkretny cel. to ty ustalasz reguły gry, a nie czytelnik. nie usuwaj wszystkiego dla ‘widzimisie’ kogoś, kto być może przeleciał raz, czy dwa wzrokiem po wierszu (bez obrazy). miejże swoje zdanie- twój wiersz: twoje zasady. ja wiem, że forum jest od tego itp., itd.- ale na litość boską – słuchaj jednym uchem, wypuszczaj drugim. przez filtr przecedź co trzeba, a resztę miej za przeproszeniem w tyłku.
‘bracie
tylko mnie nie zgaś
Panie
nie wypal’- a tu już całkiem polecę moim skromnym subiektywnym- dla mnie to jest uff… domyśl się. jeżeli nawet wcześniejsze strofy toleruję to ta mnie kłuje po oczach (w tym miejscu odnieś się do wcześniejszych słów mojego komentarza- nie wywalaj.)

‘słyszę
z każdym krokiem
szpilę

zdjęłam

podejdę na palcach’- a tutaj się zwyczajnie źle czyta.
‘słyszę
z każdym krokiem
szpilę

zdejmuję

podchodzę na palcach. może jakoś tak. przynajmniej wyczuwa się napięcie, jakiś emocje i przestaje to być opisem scenki rodem z brazylijskiej telenoweli.

przepraszam, że to takie chaotyczne, ale nie mam dziś w ogóle weny do pisania komentarzy. pozdrawiam

Opublikowano

albo tak, zaraz skasuję- spoko ;))

nie chcę zastygać
pomiędzy
myślą a czynem

słyszeć
w każdym kroku
szpilkę

zdejmuję

podchodzę na palcach

jednym tchem
odsłaniam piętę

czekam na strzałę Parysa

kilka słów:
rozgrzeszenie
teraz

zimnym szeptem
roztapiam przeciwności

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Łotr, mówisz? :))) Nieprzyjemny? :))) Widziałam gorszych, uwierz mi. Ty przynajmniej przepraszasz - to cię od prawdziwych łotrów różni. Więc przyjmuję przeprosiny, choć nie wiem za co dokładnie. Może za to, że jesteś sobą? To akurat mi nie wadzi.    ps. znowu przepraszasz! :)))))))))))))
    • @Berenika97   to ja jeszcze tylko......przepraszam :)))))))   nieprzyjemny łotr ze mnie :))))))    
    • @viola arvensis Jaki cudowny, żywy wiersz! Tak właśnie wygląda zakochanie, które "tupie po głowie". "Czerwienię się poziomką , różyczką rozkwitam" - to urocze! Jakbym czytała wiersz o sobie, bo jak byłam zakochana w koledze z klasy - to miałam różyczkę! To była emocjonalna tragedia. :) "Zwieję przed kochaniem" - świetne, bo jednocześnie ucieka i przyznaje, że to już jest kochanie.
    • @Berenika97 Pięknie.
    • Poranek. Ale to nie nowy dzień. Nie początek, to tylko ciało oddane przez ogień, gdy noc skończyła swój rytuał. Słońce wstaje - nie jak zbawienie, ale jak świadek zbrodni. Rozrywa niebo pazurami światła, jakby chciało zajrzeć im pod ich powieki. Oni - jeszcze nadzy, ale już nie dzicy. Leżą w świetle po sobie, jak dwie rzeźby z soli, których dotyk roztapia. Jej ramię - jak lina po burzy, wilgotna, poraniona. Jego biodro - nabrzmiałe od snu, który nie przyniósł zapomnienia. W powietrzu unosi się zapach skóry i spalonego tchu. Cisza już nie milczy. Stoi między nimi jak anioł bez twarzy, i mówi: "Zobacz, co zrobiliście." Ich spojrzenia się mijają - boją się patrzeć w oczy, gdzie noc jeszcze dymi. Ona: czuje sól na ustach, ale nie wie, czy to pot, łzy, czy jego smak. On: chce coś powiedzieć, ale język mu się łamie na suchym gardle. Wciąż słyszą w sobie echo silnika, jakby to ich serca nie mogły zgasnąć. Wciąż czują dreszcz drogi, choć leżą bez ruchu. Dłonie, które w nocy nie znały granic, teraz leżą jak bezpańskie psy, z pyskiem wbitym w ziemię. Światło dnia nie pyta o zgodę. Wnika w ich pory, szuka znaczeń, ale znajduje tylko ślady walki. Nie mówią nic. Bo każde słowo byłoby zbyt lekkie dla tego ciężaru. Ich skóra pamięta, ale oni chcieliby zapomnieć. Nie siebie - ale ten ogień, co pochłonął wszystko i zostawił tylko popiół i imiona. Poranek nie daje ukojenia. Poranek oskarża. I w tej jasności - tak nagłej, tak wściekłej, odkrywają, że to, co było piękne w nocy, rano zostawia rany. Ale też: coś zostało. W zgięciu łokcia, w krwawym półśladzie na udzie, w cichym oddechu, który nie ucieka. Może to właśnie miłość. Nie iskra. Lecz cichy, szary ślad, który wciąż  trwa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...