Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

DEKADENCJA

Czy myśl o śmierci jest szaleństwem,
gdy piekło dnia wypala naszą nadzieję,
wychładzając ciepło wzroku naszych oczu.
Gdy zagubiona dusza ocieka krwią cierpienia,
a myśli jak wściekłe psy rozszarpują odrobinę rozsądku.
I spadając coraz głębiej w studnię obojętności
zamiast dna osiągamy niepojętą nicość.
Czy warta jest słów jeszcze modlitwa,
skoro najczystsza spowiedź każdego dnia
zabija naszą wiarę obojętnością jakiegoś Boga!
A może grzeszny obłęd szczerego bluźnierstwa
ociera dopiero o boskość nasze człowieczeństwo?


Idę na wojnę każdego dnia,
bo życie to monotonna walka
z tymi co na dole, z tymi co na górze,
o czyjąś miłość, o czyjeś wzgórze.
Z urzędami, które łoją cię po skórze,
z matołami którzy utrudniają w biurze.
O jakąkolwiek prace za idiotyczną płace,
o rynsztokową wegetację i pół litra chleba na kolację.
O własne zdrowie, gdy cie robi w jajo nawet pogotowie.
Z panami w mundurach i w prokuraturach
O kasę, byt, kariery szczyt.
I nie wiem tylko ile starczy sił,
aby bagnetem przebic szarość kolejnego dnia.
I czy posunę się choćby o krok, kiedy mi w oczy spojrzy zmrok?
Ile nadziei płomień będzie się wciąż tlił?
Czy czas wykrwawi młodość z moich żył?
Czy zdołam podnieść się i dźwignąć dumnie chełm, kiedy powali mnie kolejny mur
wzbijając i szybując jego blask, przecinający nawet błękit chmur.
Moje zasługi i ordery o zanikających kształtach,
to tylko krótkie chwile szczęścia,
które ulotne są jak zapach wiatru.
I jak odlatujący nagle ptak
Moje zasługi i ordery o zanikających kształtach,
to tylko krótkie chwile snu i odpoczynku
o posmaku niedosytu, co na ustach mych wciąż trwa.

Opublikowano

Dla mnie nie do przyjęcia , nie to nie może być wiersz. Po pierwsze zapis, niechlujny , tasiemcowaty, zniechęcający do czytania. I zaczynasz od schematów: śmierć , piekło , nadzieja,dusza... za pomocą tych zwrótów nie stworzysz nastroju , poezja prosi się o coś wiecej. Eh autorze, bełkoczesz.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...