Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Poszedłem oczywiście w przeciwną stronę i wszedłem do ogromnej sali, w której w wielu rzędach stały monitory. Każdy rząd oznaczony był jakąś flagą. Bez trudu znalazłem biało-czerwoną i zapuściłem się w głąb. Przed żadnym monitorem nie dojrzałem klawiatury, dostrzegłem jednak niewielkie mikrofony. Po kilku próbach trafiłem na działający.
– Polska. – powiedziałem.
Na ekranie ukazał się tekst: Niewielki kraj w Europie środkowo-wschodniej, jeden z ważnych eksporterów dusz do piekła. Jeśli masz dalsze pytania – sprecyzuj je.
A, co mi tam będzie opowiadał o mojej ojczyźnie...
– Leszek.
– Polskie imię męskie – poinformował mnie komputer.
– Leszek Oszołomski.
– Podaj hasło dostępu – zaproponowała maszyna.
Cholera! Nie mam dostępu do własnych danych?
Zacząłem podawać różne hasła, jednak bez skutku. Komputer ciągle domagał się innego. Gdy jednak wypowiedziałem słowo "Światełko", ekran zamigotał i ukazał się na nim cały mój życiorys. Nie, nie jakiś tam tekst. Po prostu film przedstawiający szczegółowo całe moje życie. No, cóż, wbrew temu, co sądziłem dotychczas nie byłem ideałem. Przewinąłem kilkakrotnie do przodu, aż doszedłem do chwili obecnej.
– Co dalej?
– Nie rozumiem pytania.
– Jaka przyszłość przede mną?
– Brak danych. Nie jestem wróżką.
– Niebo.
– Brak danych.
Piekło.
Monitor wyświetlił długą informację, pełną odnośników do kolejnych danych.
Nie będę analizował szczegółowych danych na temat piekła. Zresztą i tak są na pewno nieprawdziwe. Chociaż...
– Adolf Hitler.
– Dno piekieł – dział przestępców politycznych.
– Stalin.
– Dno piekieł – dział przestępców politycznych.
– Pokaż!
– Co, pokaż?
– Dno piekieł – dział przestępców politycznych.
Na ekranie monitora ukazała się film. Eleganckie apartamenty, kasyno, hala sportowa, klub fittnes, koncerty, girlsy.
No, nie! To ma być piekło dla najgorszych złoczyńców!?
Poszedłem dalej. Następna sala, to był skansen – starodawne narzędzia tortur piekielnych typu Madejowe Łoże, kotły na smołę, zamknięte w butelce ognie piekielne i takie tam inne duperele. Znudziłem się i dopiero pod sam koniec zwiedzania dotarłem do sali, u wejścia do której przyczepiony był plakat z napisem:
NOWE EKSPONATY.
W sali stały dziesiątki przeszklonych szaf chłodniczych w których przebywały zamknięte diabły. Na każdej szybie przyczepiona była kartka z informacją, że jest to skazany za współpracę ze służbami wywiadowczymi Królestwa Nie-Bieskiego. Opuściłem salę i ponownie znalazłem się w holu wejściowym, ale – ku mojemu zdziwieniu – rzeka wrzącej smoły, która przysporzyła mi kłopotów przy wejściu do części ekspozycyjnej znikła. Po opuszczeniu muzeum kontynuowałem zwiedzanie Ciemnogrodu. Kiszki zaczęły mi nieźle grać marsza, gdy dostrzegłem wielki neon: FASTSMROOD – KAŁBURGERY błyskający nad mocno nadgryzionym zębem czasu pawilonem przypominającym popegieerowską oborę. Wstąpiłem więc do środka. Przywitał mnie intensywny fetor, gwar wielu głosów, a przede wszystkim wiszący na jednej ze ścian wielki telebim. Właśnie pokazywali reklamę – obraz ukazywał unoszącego się w przestworzach pegaza. Głos spikerki komentował:
– Piękny, nieprawdaż? A jak wspaniale lata... A wiecie dlaczego? Po prostu używa na codzień kremu RŻYSZ I LOTOSZ firmy Christine Dziura.
Nie zdecydowałem się na posiłek, i udałem się do swojego hotelu. Spokojnie przespałem kolejną noc, choć trochę obawiałem się jutrzejszej rozprawy.

Opublikowano

No, cóż, wbrew temu, co sądziłem dotychczas nie byłem ideałem. - o to sie podoba !
Na ekranie monitora ukazała się film. Eleganckie apartamenty, kasyno, hala sportowa, klub fittnes, koncerty, girlsy.
No, nie! To ma być piekło dla najgorszych złoczyńców!? też tam chciałabym być/ hehehe/

FASTSMROOD-KAŁBURGERY błyskający nad mocno nadgryzionym zębem czasu pawilonem przypominającym popegieerowską oborę. Wstąpiłem więc do środka. Przywitał mnie dość intensywny fetor, gwar wielu głosów, a przede wszystkim wiszący na jednej ze ścian wielki telebim
cos jakby nadbrzeżny mieleński klimat!
fajne to i zabawne podobny klimat jak poprzednio! na wspak ale nie byle jak !
pozdrawiam słonecznie

Opublikowano

Dzięki, za dobry odbiór, bo sam mam dosyć poważne wątpliwości.
Wahałem sie pomiędzy cowburgerm, a kałburgerem, jednak ostatecznie wybrałem zapis fonetyczny.
Wyjaśniam przy okazji, skąd wziął się krem RŻYSZ I LOTOSZ- to jest nawiązanie do reklamy kremu nawilżającego Ryż i lotos.

Opublikowano

"Na ekranie ukazał się tekst: Niewielki kraj w Europie środkowo-wschodniej, jeden z ważnych eksporterów dusz do piekła." hehe, zgodnie z hasłem TERAZ POLSKA
miszczowo, jak zwykle

Opublikowano

Leszku jak zwykle znalazłam w Twoim tekscie duzą dozę humoru, a zdanie: Po prostu używa na codzień kremu RŻYSZ I LOTOSZ firmy Christine Dziura jest kapitalne. Żeby wpisać się w klimat popkultury napiszę tylko że jestem na tak;)
pozdrawiam, Magda

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena jestem święta, żyje dla Boga, nawet w płaczu i bólu śpiewam mu:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Moi rodzice byli przyjezdnymi z Małopolski. A moje miasto to były kiedyś dwa, które dzieliła rzeka Biała jak przypaść między zaborami. Ja jeszcze należałabym do Galicji i ten cmentarzyk z Bielska-Białej także. W Galicji wszystko małe i biedne (z wyjątkiem ratusza) ;) Miłego dnia.      
    • W sali sto siedemnaście pachnie nocą, plastikiem, metalem i chemikaliami gnijącego życia. Woda w kubku drży przy każdym twoim oddechu, tak cienkim, że boję się patrzeć, żeby go nie roztrzaskać jak szkło. Twoje ciało jest listem spalonym na krawędziach - kartki powykrzywiane, litery wyblakłe, mięśnie wiotkie, skóra chłodna i lepka, a kości pod palcami skrzypią jak stare drewno. Trzymam je w dłoniach, a one rozsypują się w pył, w kurz szpitalnego powietrza, w zapach dezynfekcji i krwi. Twoje dłonie są lekkie jak słowa, które mówiłeś w kuchni, a teraz pachną krwią, potem, kurzem i strachem, którego nie mogę wyrzucić z gardła. Oczy masz zamknięte, ale wiem, że tam jesteś -  w jakimś rogu ciszy, może w śnie, może w miejscu, gdzie nie ma bólu, ale jest zimno metalu, plastik, i ślad Twojej nieobecności. Aparatura mruga jak gwiazda, której nikt nie widzi. Monitor pika rytm zapaści, sinusoida spłaszcza się jak rozdeptane ciało w łóżku. Pielęgniarka kalibruje pompę infuzyjną, jej ręce suche od płynów i alkoholu -  jedyny dźwięk w tym betonowym świecie, jedyna modlitwa, która jeszcze jest możliwa. Pielęgniarka poprawia prześcieradło, nie patrzy na mnie -  wie, że słowa już nie wystarczą. Moje serce stoi przy tobie jak pies pod drzwiami, które nigdy się nie otworzą. Chciałbym wsunąć w ciebie powietrze jak dawne wspomnienia, nakarmić dniami, które mogliśmy mieć, ale życie nie daje się dokarmić -  odchodzi cicho, pozostawiając krwawe ślady na poduszce, włosy w wodzie, echo wbite w żebra jak nóż. Chciałem powiedzieć: nie odchodź, ale słowa ugrzęzły w gardle   jak stwardniały chleb w gardle dziecka. Trzymam cię za rekę i wiem, że to już nie twoja ręka, tylko ciepło, które odpłynie, cień, który pamięta dotyk, i mięso, które jest już tylko wspomnieniem napięcia w palcach. Sala siedemnaście zamienia się w morze -  morze ciał, zapachu leków, krwi, metalicznej wody i betonu, a ja stoję przy twoim łóżku jak na brzegu, widząc, jak odpływasz, bez łodzi, bez powrotu. Twoje oczy przestają patrzeć, twoje ciało chłodzi się jak stara stal, a moje serce krwawi w rytm pikającego monitora. I kiedy aparatura milknie, światło gaśnie jak oczy, które przestały mnie widzieć – zostaje tylko cisza, ciężka, jak mokre poduszki, jak łóżko, które już nie trzyma życia. Ale ta cisza to ty. Już nie w sali. Już nie w bólu. W ciszy, która oddycha we mnie, jakbyś wciąż była -  twarda, brutalna, bezwzględna, jak życie, którego nie udało się oswoić.      
    • Ślepe drogi powinni zaznaczyć, zawiłe też.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...