Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Lenthy Trwonley znów zbił mnie z pantałyku. Zawsze sobie obiecuję, że tym razem dam mu popalić. Mój, jak dotychczas najlepszy kumpel, nic sobie nie robi z moich "dyrdymałów", jak je określił, dalej więc roziwania kolejne minuty mojego żywota, kładąc mnie sukcesywnie każdego dnia na łopatki. Odkąd poznał ludzi Wredyego - podniósł poprzeczkę. Ambitny gość, jednym słowem.
Tim Wredy uosabiał to wszystko, co można obejrzeć w najgorszych koszmarach sennych wyrywających człowieka punkt dwunasta, z włosami a la dąb stuletni. Tłusty, kwadratowy typ o jadowitym spojrzeniu, krokodylej skórze mógł niejednego potwora wpędzić w głębokie kompleksy. Sam widziałem, jak "Bestia" ujrzawszy Timiego najpierw zamarł w bezruchu, potem spojrzał w zwierciadło, jeszcze raz łypnął na Wredyego, nagle zalał się łzami, pobiegł do baru, walnął setkę i strzelił se w łeb. Rzeczywistość bywa okrutna. Konkurencja nie śpi.
Wredy ma też Laskę, a jakże. Są prawie nierozłączni. Laska jest smukła, gładka, słusznego wzrostu i konkretnego przeznaczenia. Jak na Laskę przystało chyli swój wypolerowany okrągły łepek mniej więcej na wysokości bioder Timiego, co by się tamten porządnie mógł na niej wesprzeć.
Ludzie Wredyego przypominają wyglądem zagłodzone wyżły, mało jedzą, dużo srają. Stąd też pewnie nagła utrata tkanki tłuszczowej. No cóż... prawidłowa przemiana materii nie jest ich mocną stroną. Materię zresztą dawno już wessała Dziura Grobleya, więc teraz coś jest albo nie ma - zależy od punktu skupienia.
Lenthy chciał być taki, jak Oni. Cierpiałem, jak jasna mać widząc Trwonleya zabiegającego o ich względy, przepuszczającego cenne sekundy swojego Strumienia przez chwilowe istnienia Nieograniczonego Umysłu. Stapiał się, rozpuszczał i skraplał. Poddawał w wątpliwość wszelkie prawa fizyki, szczał na sufit, biegał po ścianach, smarkał przez uszy. Pragnął tylko jednego: dostąpić Wielkiej Inicjacji.
Trwając więc w ekstazie ciągłego oczekiwania, pofrunął sobie Lenthy do swoich kumpli, chcąc się podzielić cudowną, słodką tajemnicą. Zobaczyć siebie w ich zdumionych oczach, czarownego Tancerza Nieograniczoności, eh...
- Jest pan wylany. Proszę opuścić teren zakładu.
- He, he... nie rozumiem, przecież... - jąkał się, lewitując chwilowo do góry nogami.
- Człowieku spadaj bo wezwę ochronę
O tak, wszyscy jesteśmy Strumieniem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ja też chciałbym się rozstać z brzuszkiem, co się przyspawał. Nie odstępuje na krok i wszędzie ze mną chadza.   Wyrabiam różne rzeczy, wypijam wszelkie zioła, a on sterczy i sterczy i jeszcze o żarcie woła.   Już się wezmę za ciebie myślę stojąc przed lustrem; pościć najwyższa pora i nosić brzucho puste.   Od rana do wieczora tylko woda i woda; ognista - to zła pora moralna - chyba szkoda.   Kciuki za mnie trzymajcie, mam w sobie dużo chęci i jak tak dalej pójdzie, to może zostanę świętym.
    • @Migrena czyli efekt jest pozdrawiam  @Łukasz Jasiński niestety sprawy więziennictwa są mi obce więc nie wiem o czym Pan pisze.
    • gorąco pragnie bliskości modli się równie żarliwie a ty milczysz więc ci bluźni złorzeczy potem przepłukuje usta winem   potem winą potem winem – to nie transsubstancjacja pamiętasz?   to dłonie które w imię twoje i jej za prawdę składają się do ust   co skradzione niech wina zaleje co święte wino rozgrzeszy
    • Janek jest konkretny porusza się w granicach cienia przenosimy ten cień z miejsca na miejsce jak kanapę podczas remontów Janek dobrze zna Brooklyn Bastylię i Sai Kung nie skarży się nie przeklina otacza się nocą jak mątwa alkohole przez plastikowe rurki papierosy szklane bez filtra jest nieśmiertelny niedługo umrze w sprężni                        
    • @Annna2 Droga Pani Anno! Przepraszam, ale przesłanie mojego utworku jest przeciwne niż Pani mi pisze Pani Anno. w wierszu i dołączonych tekstach oraz ilustracji chodzi o powody dla których Polska wpierw z sukcesem broniła się przed Rosją a potem już nie mogła. Wskazuje, że Rosja znacznie zwiększyła w tym czasie swoje terytorium głównie w kierunku Syberii, co spowodowało, że Polska zmagała się z coraz większym państwem i w końcu nie była w stanie. Historycy wskazują natomiast głównie przyczyny wewnętrzne wpływające na samą sprawność Polski i co za tym idzie możliwości jej obrony. Niestety, obraz przedstawiony jest niepełny, powinien zostać uzupełniony o wykresy ilustrujące powierzchnię pozostałych zaborców, do czego potrzebne mi były wiarygodne dane liczbowe, ażeby program stworzył dla mnie wykres, a tych jak dotąd nie znalazłem. Ale jest wiadome, że powierzchnie zarówno Prus jak i Austrii również istotnie się zwiększyły, tym samym pogarszając stosunki sił na niekorzyść Polski. @Łukasz Jasiński Drogi Panie Łukaszu! Porusza Pan ciekawy aspekt istnienia Polski; albowiem, istotnie nie jest prawdą, że Polska zupełnie nie istniała w latach 1795-1918, albowiem to prawda, że nie istniała w latach 1795-1807, potem istniała jako Księstwo Warszawskie w latach 1807-1812, w którym to roku zadeklarowała przekształcenie się w Królestwo Polskie, co niezbyt zostało przyjęte przez tzw. społeczność międzynarodową, zatem mamy okres przejściowy w latach 1812-1815, a potem od 1815 r. Królestwo Polskie zwane "Kongresowym". Zastanawiam się: Czy powinienem o tym napisać? Przydałby mi się do tego sposób pomiaru niezależności krajów... Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...