Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wysyłając słuch
najbardziej na zewnątrz
aby oznajmił miarkę czasu

jest kruk za ramą
z ciszą w dziobie
jest drzewo zmęczone zawsze uderza najgłośniej
pogrzebowe zasłony są zbyteczne
wiedzą że oddycham na tyle niespokojnie
aby zaatakować znów

czytaj moje listy
pisane późną nocą
litera goni sentencje, zgubiłem rachubę
gdy przyjdą
będziesz wiedział.

Opublikowano

Niektóre środki artystyczne, jak inwersja zupełnie niepotrzebne. Wiersz sprawia wrażenie przemyślanego miejscami, a miejscami nie. Kruk z ciszą w dziobie nie może się nie podobać, za to:

litera goni sentencje, zgubiłem rachubę

nie ma najmniejszego sensu, chyba że mi udowodnisz, w co wątpie, że jest inaczej. Litera goni sentencję to straszny bełkot, a rachuby poszukaj może w lodówce, ona lubi się tam chłodzić.

Opublikowano

hmmm czy ja jestem zatrudniony na pełny etat...nie sam się zatrudniłem...;)

wysyłam słuch wszerz wzdłuż
by
oznajmił miarkę czasu

jest
kruk za ramą
ciszą w dziobie mlaskajac

jest
zmęczone drzewo
zawsze uderza z gromem

pogrzebowe zasłony w zbytek zwinięte
czują mój spokojny oddech
gotowy do ataku

czytaj
-możesz ze zrozumieniem
moje listy
wydłużane piórem nocy

litera ucieka przed kleksem
-wylewam zmęczenie

gdy przyjdą
będziesz wiedział

Opublikowano

1. Tytuł na nie
2. wersyfikacja kuleje, a jak nie kuleje to ja i tak jej nie łykam, bałagan
3. inwersja bezsensowna, chyba tylko po to, żeby rytm pokaleczyć i jednosylabówki wypchnąć w pierwszy rząd
4. miejscami przegadany
5. nie potrzebne "jest" w wersie o drzewie

Opublikowano

Sebastian, obserwuję Cię odkąd się tu pojawiłeś. Przeszedłeś długą drogę i naprawdę jest przepaść pomiędzy tym, co pisałeś kiedyś, a tym, co piszesz teraz. Wiele się nauczyłeś. Podziwiam :)
Jeśli chodzi o ten tekst: błędy w wersyfikacji (3 wers 2 zwrotki), niepotrzebna inwersja w 2 zwrotce, co jednak ruca się w oczy dopiero po któymś czytaniu.
Przestraszył mnie tytuł - samotność przywołuje na myśl setki banalnych wynurzeń ("jestem taki sam... jak palec albo co...").
Pozdrawiam serdecznie, j.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Mogłoby się nieźle czytać, jako taki flow, usiłujący oddać akt twórczy w formie strumienia świadomości, tylko zrób coś z interpunkcją, bo raz jest, raz jej nie ma, to przeszkadza w czytaniu. Albo rezygnujesz świadomie, albo jednak dopracuj, bo na razie jest jeden misz-masz. Wielkie litery też nie wiadomo dlaczego od sasa do lasa.
    • @Annna2... na czas czytania włączyłam muzykę, którą dołączyłeś, ładny podkład. Anno, "Kołysanka"  to bardzo ciepłe i przyjazne słowo, ma pokołysać i Twoja.. kołysze. Przyozdobiłaś ją smutkiem, bo ktoś po drugiej stronie, tak czytam, ale dajesz w słowach nadzieję i wciąż szukasz... żeby kiedyś się dowiedzieć, poznać tajemnicę, bo przecież... miłość ma rumieńce jabłek... jakie to ładne... :) Pozdrawiam cały czas jesiennie.    
    • @Robert Witold Gorzkowski Twój wiersz czytałam powoli, smakując każde słowo. Język jest jak gobelin - gęsty, wzorzysty, wymagający uwagi. Wiersz brzmi jak modlitwa. A ta myśl o szczęściu, które ledwo się uśmiechnęło i już spada... Mocne.
    • @Migrena Przeczytałam ten wiersz i zapadła we mnie cisza. To nie jest tekst, który się "podoba" – to tekst, który miażdży, wypala i zostawia pośrodku zgliszczy. Stworzyłeś wiersz o potężnej, apokaliptycznej sile. Każdy obraz to cięcie skalpelem, które obnaża kolejną warstwę agonii świata. "Niebo pęka jak blizna po Bogu" - katastrofa nie jest tylko ludzka, jest kosmiczna i teologiczna. Apokalipsa jest tak totalna, że zatruwa potencjał życia a nawet pożera swojego Stwórcę. Nawet "zabijasz" nadzieję - pojawia się "coś zielonego", "liść, co nie pamięta deszczu". "Słońce dotyka go jak rana światła – i w sekundę więdnie." To jest potwornie okrutne. Nie ma miejsca na nowy początek. Natura nawet nie próbuje. Prawdziwym piekłem nie jest sam wybuch, ale świadomość, która musi trwać w popiele i pamiętać, że kiedyś istniał świat. "A niebo, znużone widokiem ciał, zamyka oczy, żeby wreszcie nie widzieć człowieka" - to już nie jest obojętność. To jest rezygnacja. Ostateczny wyrok. Twój wiersz ma niesamowitą siłę wyrazu. Jest porażający i świetny!
    • Ten wiersz jest na pewno bardzo emocjonalny. Nurtuje mnie jedno - dlaczego peelka bierze usilnie na siebie odpowiedzialność za rzeczy, które pozostają poza jej sprawczością?  Przecież Anna (takie imię pojawia się w wierszu) to niemal podręcznikowy przykład osoby nauczonej, że wciąż MUSI wpływać na rzeczywistość, na innych ludzi, żeby było dobrze. Nie wolno jej było nigdy zawieść. A teraz się buntuje, bo niteczki się porwały, wysunęły z dłoni, stąd tak wielka wściekłość i frustracja. Śmiem przypuszczać, że niedojrzała, gówniarska postawa brata to właśnie pokłosie faktu że to Anna została obarczona dźwiganiem świata, za siebie i za niego.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...