Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ano dzięki - produkt zbyt długich rozważań nad KC i KRO... Czasem mi odbija... ;-)
POZDRAWIAM!
No wiesz, jak ma to skutkować takimi produktami - to czytaj, czytaj..
;)
Podoba mi się to, co wyprawiasz z językiem
(upssss, chyba to niejednoznacznie wyszło;) )
- proszę więcej!

Pozdrawiam i życzę wytrwałości sesyjnej
/iza

Hehe - dzięki Izo ;-) Jeszcze 2 egzaminy i (chyba...) będę wolny! Tak czy siak dzięki za poświęcony czas nad intercyzą ;-)
POZDRAWIAM!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To ja w takim razie jeszcze raz powiadam dzięks ;-) Ta, nazwijmy to "satyra kancelaryjna" wpadła mi do głowy podczas praktyk w kancelarii, a dzisiejsza nauka sprawę przypieczętowała ;-) Hehe - póki co - podoba mi się "słowołamanie" ;-)
Opublikowano

Michał, Ty masz swój dość wysoki poziom i jak na razie zawsze miło Cię czytać. Piszesz w różnych stylach poezji. Godne naśladowania. Pozdrawiam.

P.S. Ten wiersz jest chyba najbardziej mironowaty ze wszystkiego co tutaj widzialem.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Hehe - zobowiązany jestem za powyższe słowa ;-) Staram się skakać z kwiatka na kwiatek, żeby nie wpaść w monotonię - na razie jednak spodobało mi się wyginanie słów - jeszcze pewnie tu trochę nawrzucam ;-)
POZDRAWIAM!
Opublikowano

początek genialny. zabawa językiem. smakowite słówka :)
później zaleciało zmianą klimatu. nie sądzę, że źle... ale niekonsekwentnie :)
końcówka znów wspaniała

gdybyś nie był pewien oceny - bardzo dobry - :)

pozdrawiam
kall

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 "Z mamą miałem dobry kontakt  do momentu  przerwania pępowiny..."   Pozdrawiam. 
    • @KOBIETA Dla mnie King to tak naprawdę tylko cztery powieści."Lśnienie","Carrie","Christine" i "Smętarz dla zwierzaków". Choć i tak wolę ich ekranizację niż czytanie. Z Mastertona nie wrócę nigdy przenigdy do jednej tylko powieści -"Dziedzictwa". Miałem traumę po niej która trwa do dziś i będzie ze mną już na zawsze. A mnie naprawdę bardzo mało rzeczy rusza.
    • @Simon Tracy   no ja uwielbiam się bać :)))
    • @Tectosmith Prowincjonalny kolaż z wszelakiej maści fraz... Dziękuję za komentarz, pozdrawiam. 
    • Mój pan, człowiek o błękicie w oku, troczy juki do mych boków. Obciąża mnie namiotem i koszami precjozów: srebrnych zastaw, złotych świeczników i wielu innych ozdobników.   Po drodze napotykamy gromady pobitych wojaków i uchodźców. Wszyscy podążają do „Karawanseraju” na drodze do Dwóch Mostów. Nie ma na tych drogach miłosierdzia. Bez grosza przy duszy nic nie zjesz ani nie napijesz się. Umarłemu nawet koszulę zabiorą. Leżą na drogach młodzi, dawno za nami starzy. Dogorywają mężni. Radę dają tylko zawodowi żebracy – zawsze syci, nigdy nieogoleni, brudni, zaśmierdli i wiary w życie pełni. Tak, oni nie do zdarcia. Na końcu pochodu kroczą, zabierając trupom to, co się ostało. Jednak to nie oni najpodlejszą cechą swe człowieczeństwo zakrywają, a ci, co za nami na oślep gnają. Ci, którzy miecz przy boku podnoszą tylko do rabunku, a nie w obronie chłopów. Ci, którzy naszych pobili – zimni, zawistni, zapalczywi, dobrze uzbrojeni, liczni i bezwstydni. Najgorsi z najgorszych. Śmierć im panem, złoto matką, a miecz bratem.   Kolejnego dnia, wlokąc się gościńcem, natrafiliśmy na oazę mieniącą się czerwienią krwi mas ludzi ubitych. Ja się nie napiłem, jednak ludzie padali na kolana, całowali piach, chwaląc Pana. Bez najmniejszego wstrętu pili, choć to nic dziwnego – wycisnęliby wodę nawet z ekskrementów.   Wtem na wydmie, nieopodal Zagrzmiał róg, a za nim pieśń bojowa. Mamelucy ruszyli w pogoń, Nikt się nie uratował. Mój pan, co złoto miał na wykup, Szabli dobył i bronił swych dóbr oraz wygód, Lecz z czasem i on padł, Przygnieciony przez końskich kopyt szał.   Po paru minutach tylko ja się ostałem, W krwi ubroczony  Cienia się bałem  Martwy mój pan ,martwi podróży przyjaciele Zostałem tylko ja ,koń zdala od ludzkich spraw
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...