Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Okryty blaskiem smukłej brzozy
otrzepuje ze śniegu buciska.
Pamięć go przecież nie myli.

Wychodząc z drewnianej kabiny wiedział,

że Bóg prowadzi go po skrzypiącej drodze.
Drobnej zwierzyny, nic więcej nie trzeba.

Tam, gdzie kościelna wieża do nieba szpikuje
ułożona z pytań i odpowiedzi.
Wie, że przejdzie przez wodę, bo dzisiaj na kość zamarznięta.

Jakby tak miało pozostać na wieki.
Nikogo nie dziwią porzucone małe śmierci.

One wykarmią kłusownika.

Opublikowano

@Amber

To bardzo intrygujący wiersz. Bohater to kłusownik, człowiek funkcjonujący poza prawem, ale jednocześnie w specyficznej relacji z sacrum  – grzesznik prowadzony przez Boga – tworzy napięcie moralne.

Zimowy krajobraz jest tu niemal metafizyczny. 

"Porzucone małe śmierci" to kluczowe sformułowanie – można je odczytać jako zabitą zwierzynę, a To, że "nikogo nie dziwią" i "wykarmią kłusownika" sugeruje pragmatyczny, może nawet fatalistyczny stosunek do życia i śmierci. 

Piękne obrazy i metafory, bardzo podoba mi się "kościelna wieża ......" 

Opublikowano

 

Bardzo ładnie opisała to Berenika97 a aj tylko dodam że kłusownictwo usprawiedliwiała bieda (ludzie nie mieli co jeść i kłusowali), ale skazywanie małych zwierząt na śmierć dla samej przyjemności zasługuje na potępienie

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

bomba -piękna obserwacja

przecież obaj czasami stoją na ambonie:))))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...