Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Co kilka lat wynurzam się z własnych głębin,
jakby powietrze mogło odczytać mój puls.
Biorę wdech — ostrożny, przezroczysty —
i pozwalam oczom dotknąć światła.
Tylko po to, by wrócić pod powierzchnię,
gdzie ciemność nie straszy,
a jedynie uczy mnie oddychać inaczej.

 

Co kilka lat odkładam dzień na później,
wyciągam z kątów gitary i mikrofony,
przeczesuję kurz na strunach pamięci,
zatrzymuję zegary, co biegną beze mnie.
Na chwilę wracam do roli,
w której próbuję być muzykiem, poetą,
śpiewakiem własnych niegotowych historii.

 

Co kilka lat przychodzi cisza —
ta najtrudniejsza, co nie pyta o zgodę.
Siada naprzeciwko jak dawny znajomy
i patrzy, czy jeszcze mam w sobie żar.
A ja, niepewny, lecz wierny sobie,
zbieram oddechy, przecieki światła,
i znów zaczynam — od pierwszej nuty,
od słowa, które drżało we mnie latami.

Opublikowano

@A.Between

 

Bardzo się cieszę, że teraz jest ten moment, gdy wynurzyłeś się z własnych głębin, dotykasz światła, zatrzymujesz zegary, jesteś znowu muzykiem, poetą i śpiewakiem. Mam nadzieję, że tym razem cisza już nie przyjdzie, a Muza nie będzie kapryśna. :)

Pozdrawiam. Świetny wiersz. (i prawdziwy)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...