Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tym razem to był tylko sen.

Moich czarnych myśli.

Ich fal rozdzieranych sztormem.

Szczytow gór,

cichym wołaniem śmierci nastroszonych.

Tych pustkowi

pełnych fetoru i rozkładu.

I tych pokonanych ludzkich dusz, agonią swą śpiewających.

W krainie umarłych mój dom.

Tam wszystkie już moje.

dotknięte rozkładem, miłosne boginie. Trwałe nawet po śmierci związki.

Chciałeś pisać aż po grób.

Lecz to przecież teraz po śmierci. Lepiej smakują, te koszmarne i zgniłe. Trupie makabreski.

 

Czasami wejdę sobie

po zetlałych trupach morowych

na z kości ludzkich powstały mur

I wychynę nieśmiało wzrokiem

poza te bagna ciche i jałowe.

Jaki ten dom piekieł jest wielki!

Pełnia świeci tu zawsze zamiast słońca.

Zachodni, suchy wiatr niesie ze sobą opentańcze wręcz jęki.

To tylko zwiastuny śmierci.

Złowróżbne lelki.

W pradawnych katakumbach,

nieumarli dostojnicy mają dziś bal.

Poeto! Ty gnij nadal na progu!

Patrząc,

wyjedzonym przez czerwie bielmem

na ten ich luksus.

Każdy zna tutaj swoje miejsce.

Homo homilii lupus.

 

Chcę zasnąć na wieki.

Samotny w mej lichej trumnie.

Nagle wzrok

przesłania mi mleczny opar

a może to włosy

Twe piękne, srebrzyste.

Jakże ja pragnę Twej bliskości.

Dłoni ukochanej.

Nagle budzi mnie dzwon donośny, dochodzący z pobliskiego kościoła.

Ty u wezgłowia mojego,

Śmierci jestes.

Czytałaś mi baśń i zasnąłem.

Czy kiedyś zrozumiem

co jest poza Tobą?

Poza granicami,

Twej sprawiedliwej filozofii?

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...