Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Strażnik latarni na wybrzeżu skalistym

nocami krył się za głazem — przy brzegu falistym.

One zaś, znudzone głębinami toni,

bawiły się w na powierzchni wśród skrzeków kakafonii.

Czasem błysnął tylko ich kieł lub oko,

budząc dreszcz, co biegł wysoko.

Czasem widać je było wyraźnie, w całości.

Zamarzał wtedy i czas, i zamarzały kości!…

 

A pewnej nocy, gdy atrament rozlał się na krańcu kraju,

latarnik bił się z myślami wszelkiego rodzaju.

Syreny — jakby ku pomocy —

odsłaniały, co tylko w ich mocy.

On jednak wpatrywał się w odległe morze.

Jak to: nie czekał na nie? Czekał na zorzę? 

W westchnieniu z Ziemią i Niebem się pokłócił,

a nazajutrz za głaz — już nie wrócił.

 

Strażnik latarni na wybrzeżu skalistym 

nocami krył się za głazem — przy brzegu falistym.

One zaś, znudzone głębinami toni,

bawiły się na powierzchni wśród skrzeków kakafonii.

A pewnej nocy, gdy statek rozbił się o skałę,

popłynęły dalej — zgubie niosąc chwałę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Lenore Grey poems (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Simon Tracy Dziękuję

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Mam 17 lat, dopiero od stosunkowo niedawna zajmuje się poezją — i dużo eksperymentuje, by odnaleźć swój styl Ten wiersz, najdłuższy z moich utworów, to odstępstwo od tego, co zwykle piszę. Dlatego też niesamowicie doceniam wszelkie opinie, a już szczególnie od osób, które czują te same klimaty

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...