Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@MigrenaCieszę się, że Ci się podoba. 
 Napisałam kiedyś coś takiego - i żeby nie było, że to do Ciebie, bo mi dziewczyny włosy powyrywają. 

 

 

a cztery

 

ależ nieprawda mój mileńki,
bo będzie nasze, się napisze
w lewym kąciku z samej góry
powiedzmy gdzieś pod nieba strychem

będziemy mieli poetyczne
na białej kartce wspólnej, naszej
kilkuzwrotkowe, migdałowe,
zazdrostki w oknach na woalce

i czarodziejski zegar z bajki,
który do tyłu zawsze chodzi
z literek zbudujemy ściany
w kolorach słońca i pogody

w nocy będziemy pisać wiersze,
pilnować ognia by nie ostygł
jak ci się widzi pierwszy pokój?
właśnie wstawiłam nowe strofki
 

Opublikowano

@Alicja_Wysocka

 

mój Boże.

 

jak ja bym chciał dostać taki wiersz od Ciebie !!!!!!

 

prze..śli...czny !!!!!!!!

 

 

  to najpiękniejszy "pierwszy pokój"  jaki można sobie wymarzyć.

Te kolory słońca i pogody,  w Twoim wierszu naprawdę rozświetlają.

Jest w nim tyle ciepła, wspólnoty i poetyckiej magii.

 

Nocne pisanie i pilnowanie ognia brzmi jak spełnienie marzeń.

Cudowne !

 

daj mi go Aluś !!!

to jest wiersz dla mnie bo ja chcę w nim mieszkać !

 

zapalimy wieczorem świecę.

 

obok ognia żeby literek MY nie spalić :)

 

 

 

już go sobie skopiowałem.

zabrałem dla siebie.

dziękuję.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie mogę Ci dać, skopiować może każdy. Napiszesz lepszy, ładniejszy domek.
On będzie Twój, albo Wasz. Każdy ma inny pomysł na ściany ze słowa, na stawianie słów przy słowach, to one tworzą wystrój, kompozycję i klimat.

Co ja Ci tłumaczę, w końcu masz pióro :)

Opublikowano

@Alicja_Wysocka

 

tak myślałem, że mi go nie dasz !!!!!

 

w końcu nie rozdaje się brylantów nieznajomym !!!!

 

a moje pióro ?

 

nie każde pióro potrafi tworzyć domki z wierszy.

 

moje może by dało radę stworzyć bunkier otoczony minami i zaporami przeciwczołgowymi.

 

czasami czuję jakby moje pióro było granatem z wyciągniętą zawleczką.

 

ale kiedy je odłożę i czytam co napisałem, dostrzegam, ze to zwykły cienkopis kupiony w Auchan za dwa pięćdziesiąt.

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pamięć bezdenny kielich na ołtarzu myśli pełen łez i uśmiechów idących bez końca bez początku powroty zdarzeń trucizna gorąca schronienie tych obecnych co dopiero przyszli krucze skrzydła złowrogie w głowie szalejące w szatni ptaki zamknięte piórem połamane karmiąc się wspomnieniami nietoperze szklane powracają głodne zamknięte w oczu zagadce a ja wciąż niosę w dłoniach tę ciszę rozdartą jakby była kluczem do drzwi których nie ma pod powieką rośnie las — splątana ziemia gdzie każdy krok budzi echo snów odkarmionych stratą próbuję wrócić tam gdzie nigdy nie byłem śledząc tropy pozostawione przez własne odbicia ale one uciekają w głąb czasu — bez liczenia bez bicia jakby znały prawdę której ja dotknąć nie umiem i tylko wiatr co przewraca karty nieistniejących ksiąg pyta szeptem czy pamięć to dar czy przeklęta droga a ja mu odpowiadam — wciąż szukając Boga w niedomkniętych chwilach w których mieszka błąd
    • Gęste pnącza, coraz skuteczniej zniewalają bieg. Blokują już i tak trudną drogę. Na domiar złego kawałki ścian i wszelkich innych śmieci, jeszcze bardziej utrudniają parcie do przodu. A jest ono przemożne, bo też cel dla mnie istotny. Niestety. Ilość przeszkód powiększa nieustannie skale trudności.          Powstają wciąż nowe i bardziej upierdliwe. Blokują uparcie drogę. Jakby coś mnie chciało zniechęcić, wyrzucić poza nawias, gęsto zapisanej kartki, dając do zrozumienia, że jestem niepotrzebnym elementem w tej całej układance, w której nie wiem, co jest grane. Czy fałszuje orkiestra, czy wręcz przeciwnie – nie pasuję, do tonacji i rytmu świata, a cały mój wysiłek, pójdzie na marne.      Może na szczęście, nie dla całego, ale i tak, trudno mi przebrnąć przez ten, nieprzychylny tunel. Poza tym, nie mam pewności, czy warto, chociaż przeminą bezpowrotnie, jakiś bliżej nieodwracalne chwile.    Jednak  promień przywołujący, coraz słabiej, acz stanowczo, wyznacza drogę. Cel jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Czynniki utrudniające, przytłaczają ze wszystkich stron. Kolczaste druty jaźni, dławią i ranią niemiłosiernie.      Pomimo, że  wołanie już trudno słyszalne, odczuwam jakieś dziwnie rozpaczliwe przynaglenie. Mówi o tym, że za chwilę może być za późno. A wystarczy tak niewiele. To właściwe już tylko same echa, powtarzają wciąż to samo.   A jednak. Niemożliwe, może byś możliwym. Jeszcze trochę rozgarniania przeszkód i wchłonę sensowne wytłumaczenie. Może jeszcze nie wszystko stracone. Widzę przysłowiowe światełko w tunelu. Błyszczy daleko, lecz odległość, jakby krótsza. Mam w sobie więcej energii, spotęgowanej widocznością celu, lecz może to tylko, złudzenie.       Cholera. Światełko zaczyna zanikać. A przecież w jakiś niepojęty sposób, jestem prawie u celu podróży. Nawoływanie było przecież bardzo silne. Aż prawie bolało. Nie chcę popełniać błędów, ale czasami tak mam. Mylę cel. Może teraz, zmylił, mnie?    Jestem wewnątrz umysłu. Niestety. Przybyłem chyba za późno, bo raczej już po sprawie. Nie mogę nic na to poradzić. Czuję się jak ścierwo, wyciągnięte z zamrażarki, którym ktoś stuka, o kant przegapionej powinności.   Mogłem bardziej uwierzyć w przeszkody, by mieć większą pewność, że je pokonam, chociaż trochę wcześniej. Dupa ze mnie, a nie empatia! Może wystarczyło kilka słów zrozumienia. Przepraszam – wypowiadam w myślach – patrząc na nieruchomą ciszę.  
    • Widziałem ją w śnie? Była na ulicy? Znałem ją?   W innym śnie: Jawił się jej zarys na krętych schodach. Prowadzą one do krzywej wieży…    
    • brzmi jak terroryzm zawsze będę zdania że najlepszy jest dobry król. polska już królem okrzyknęła postać znamienną  ale zapomnieli . a najlepiej będzie jak nam będzie Duch hetmanił
    • Wielość twierdzi o drugiej istnieniu nietaktownie, że dwutaktowna czyli taka nijako dwoista Druga o pierwszej takoż, trzecia urojonej szuka, sztuka lub sztuką w pigułce lub pigułkach doszukać wszech istnienia. Kompletna schizma bez cierpienia i dwoistości biegu zdarzeń jak dwubiegunówka czap polarnych Tylko orać wypługować wyplantować etc. Trybun wrzeszczy zgiń przepadnij a sam nie raczy się wpasować    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...