Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

(próba prozy poetyckiej)

 

Ten czas już nastał. Albowiem jest. Jest… I wkrótce uderzy. W nas. A więc ta korelacja zdarzeń nastąpiła już wcześniej, tylko nikt nie wiedział. Nikt…

 

Nawet my.

 

Drżały płomienie świec w tej ciszy wielkiego oczekiwania. I drżały moje

usta. I gdybyś je dotknęła, gdybyś pocałowała, to poczułabyś zimno i drżenie. I zawarty w nim lęk

o przetrwanie

-- naszej miłości)

 

Wiesz, to mnie obserwuje spoza przeszłości na klucz zamkniętej.

I owiewa puste pokoje tchnieniem

białej ciszy szumiącej piskliwie i smętnie.

 

(zawsze wtedy, kiedy gorączka rozsadza umysł...)

 

I owiewa stropy, ściany, podłogi. I wiruje wokół sęków na deskach, na klepkach, na pozłacanych

ramach obrazów, na brzegach kryształowego wazonu, który zdaje się być epicentrum wydarzeń…

 

Płomienie dopalających się knotów tańczą jak oszalałe, jak w halucynogennych zwidach.

W delirium… Nie widzę za wiele i widzę wiele…

 

Wyostrzone obrazy. Wyostrzone zmysły...

 

(I dzień jakiś. Dzień późnej zimy, bądź wczesnego przedwiośnia. Ten dzień słoneczny i mżący

kroplami skapujących z sopli. I mżący jakoś tak perliście. Wszędzie. I wszędzie…

Wiesz… Matka mi wtedy umarła. W ten dzień marcowy. Wilgotny i tkliwy. Choć, nie.

To było w przeddzień jej śmierci, kiedy szedłem ulicą z książką pod pachą.)

 

Wracając z antykwariatu, niosłem Sołżenicyna. Jego „Przełomy”

 

I uczestniczę w tym pędzie nadal. Jak wtedy, kiedy byłem. I kiedy jestem… Bądź kiedy jestem

w tej zgorzkniałej iluzji dawnych wyobrażeń.

 

I jestem tutaj.

I jestem…

 

Przy stole

odsunięte krzesło...

 

(Bo widzisz… -- ja ciebie kocham...)

 

Na stole talerz z okruchami czerstwego chleba.

I szklanka, pusta butelka… W wazonie suche patyki jakichś kwiatów.

 

Co to za kwiaty? Nie wiem. Nie znam się. Kwiaty, jak kwiaty.

Ty, wiedziałabyś, bo wiem, że wiesz.

Ale czy zaakceptowałabyś je?

Może rzuciłabyś nimi o ziemię i odwróciłabyś się ze wstrętem?

 

I odeszła?

 

Nie wiem…

 

Ale miały być dla ciebie. Wtedy, kiedy niosłem je dla ciebie, jedyna.

 

Pamiętasz?

Deszcz zastał mnie samotnego o zmroku. Pisałem. Pisałem wtedy wiele do ciebie,. Telefon grzał mi się w dłoni.

I w tej dłoni drżącej. W tej scenerii osamotnienia. W tej dziwnej twojej nieobecności.

i w tej…

 

Chmury szły wysoko. Niosły sklepienia smutku. Szare bardzo. Coraz bardziej mroczne.

 

Wiem. To było dawno. W innym czasie.

W innej przestrzeni.

Na innej planecie… Na innej…

 

Nie spotkaliśmy się wówczas

z powodu dziwnego splotu zdarzeń.

 

I wiersz niosłem spisany na kartce odręcznie…

 

Dla ciebie...

 

To mnie zabiera. To wspomnienie. Tak powoli. Po kawałku…

 

Więc podchodzę nagi do ściany.

I całuję ją. Liżę lubieżnie.

 

Zlizuję gorzki kurz i pajęczyny.

I te grudki. Te drobinki maleńkiego kwarcu.

I patrzę w górę, kiedy przywieram w kącie pokoju.

 

Kiedy przywieram,,,

 

I patrzę w ten punkt zbiegających się ścian i sufitu. Wyciągam rękę, by go dosięgnąć.

 

Wyciągam…

 

Wyciągam…

Wysoko.

To jest zbyt wysoko…

 

Za mną tańczące cienie.

 

Kolebią się między płomieniami świec

puszyste ćmy.

I tańczą wokół. Wirują…

 

Wiem, że już jest. Jest blisko. Za firanką,

za otwartym oknem noc. I ta noc zimna.

Ta noc nieskończona. Ona trwa i trwa we mnie.

 

(Włodzimierz Zastawniaqk, 2025-10-12)

 

 

Edytowane przez Arsis (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Arsis Leżę i odpoczywam. Nabiegałam się od rana, mam dzisiaj retrening, muszę jeszcze trochę poleżeć...
    • @Bożena De-Tre Rozumiem Twój sentyment wobec Hłaski i Twoje wspomnienia z czasów jego odbioru, jednak jeśli spojrzymy na twórczość literacko, w porównaniu do Stachury, Nowakowskiego czy Brychta, Hłasko wypada znacząco słabiej. Jego teksty były lansowane i medialnie promowane wówczas, ale nie wynikało to z literackiej doskonałości, tylko z kontekstu społeczno-politycznego. Ocena literacka powinna opierać się na warsztacie, głębi i innowacyjności, a w tym zestawieniu Hłasko jest wyraźnie w tyle. Twoje wspomnienia są interesujące, ale nie zmieniają faktu, że pod względem twórczym inni byli wielcy, a Hłasko – przeciętny.   Znasz twórczość Hłaski. A znasz Brychta ? Jego niezwykłe opowiadania ? A Nowakowskiego ?   Hłasko będąc w Polsce miał "lans" wladzy. To co będąc w Izraelu plótł na temat Polski i Polaków - lepiej o tym pomilczeć.   Nie znam tamtych czasów z autopsji. Ale interesowałem się wiele lat póżniej literaturą lat 60 i 70 tych. Bo to był piękny czas dla literatury. Mimo cenzury, mimo partii, mimo ubecji.   Pamiętasz tygodniki, miesięczniki czy kwartalniki poetyckie ? Życie poetyckie kwitło ! A dzisiaj ? Siermieżny liberalizm. Nie studiowałem polonistyki jak Ty. Ale byłem wychowany w nieodłącznym cieniu literatury.   I dobrze mi z tym było.        
    • @Berenika97Ten wiersz to mała, ale genialna lekcja o tym, jak słowa żyją własnym ciężarem w dłoniach każdego człowieka. Niby są wzory, reguły, społeczne wagi słów, jak w tym mieście Sewr, ale każdy z nas ma własną miarę, własną szalę, na której ocenia, co waży, a co nie.
    • @Somalija wstawaj, Aga, leżysz tak jak na okładce płyty...      
    • @huzarc Spokojnie możesz iść w politykę

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @violetta @Arsis na końcu jestem ja... nim się obróciłam, to piosneczki i spacerki...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...