Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Sylwester_Lasota

To poezja która przypomina, że słowo nadal może pełnić funkcję moralnego głosu.

Czytając, ma się wrażenie, że to głos człowieka, który widzi świat z dystansem, nie z gniewu, ale z troski.

Wiersz przypomina, że czasem poezja powinna nie tylko wzruszać, ale prostować kręgosłup myśli.

Opublikowano

Sylwku dobre obserwacje i chyba mamy moralitet - ale

przypomnij sobie idee rewolucji francuskiej, październikowej, kubańskiej ...

chciwość zwycięża (gromadzenie dóbr ziemskich) a i tak trzeba to wszystko tu na ziemi zostawić.

ostatnio w rozmowie z pewnym "przedsiębiorcą" usłyszałem "co się nachapię to moje i moich dzieci' - reszta nieistotna

Pozdrawiam smutno Jacek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Moralitet, nie moralitet, wydaje mi się, że stare prawdy trzeba od czasu do czasu powtarzać... ludzie tak szybko zapominają...

Jacku, rewolucje, to przewrotność. Powiedziałbym szatańska przewrotność, bo zmieniają się tylko układy sił, a wszystko, ogólnie patrząc, działa tak, jak działało... może tylko w bardziej wyżyłowany sposób. Niektórzy mówią, że w tej chwili też stoimy na skraju rewolucji, albo już w niej jesteśmy. I to może być przewrót totalny.

Co do "Twojego" biznesmena, to chyba w przytłaczającej większości przypadków tak to właśnie działa. I powiedziałbym, że to nie jest jakaś przypadłość konkretnego człowieka, ale raczej ogólny mechanizm zakodowany gdzieś w ludzkiej psychice. Kto jest go pozbawiony, raczej nie zostaje "biznesmenem", ale może być odbierany w społeczeństwie,  jako osoba nieco upośledzona, kaleką.

 

Pozdrawiam jednak z uśmiechem. 

Opublikowano

Zaśpiew zdarty z pani Antoniny Krzysztoń. To kradzież moim zdaniem, chociaż legalna.

W wersji muzycznej potwierdza się trudność wyśpiewania kobiecie jednego wersu. Lepiej by było

Ponieważ może obciążać i ..

No ale tego żadna sztuczna int. nie przyzna.

Życzę Autorowi, by ktoś to naprawdę swoim głosem zaśpiewał. Mogłaby i prawdziwa pani Antonina.

Pzdr 

I masz rację, że na swój użytek taka mała kradzież.. jest nawet miła i sprawia przyjemność wersja audio.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ja tam się nie czepiam. Ciągle śpiewa lepiej ode mnie . I to wieloma różnymi głosami. Czasami rzeczywiście przypominają głos kogoś mi znanego, a czasem nie. W tym przypadku ten głos z nikim mi się nie skojarzył, wybrałem tę wersję, tylko dlatego, że taka interpretacja mi się spodobała .

Dziękuję za uwagę.

Pozdrawiam.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @huzarc No i chyba już wiemy, że 800 plus nie pomogło :)) @huzarc Co mnie akurat cieszy nawet, bo gminna wieść niesie, że stałem za tym szarlatańskim pomysłem :))
    • @Mikerreq Czas wyciera porzucone przedmioty do kształtów wtopionych w tło…
    • @KOBIETA   Bardzo dziękuję! Pozdrawiam serdecznie. :) @huzarc  Bardzo dziękuję! Twój komentarz jest niesamowity, świetnie określasz ten wręcz "metafizyczny" stan bezsenności. Pozdrawiam. 
    • Został po Tobie kubek z niedopitą kawą, Książka otwarta wciąż na piątym rozdziale. Zegar na ścianie tyka z tą samą, głuchą obawą, Choć mój czas stanął w miejscu i nie chce iść dalej wcale. Szukam Cię odruchowo, gdy drzwi skrzypną cicho, W zagięciu poduszki, w zapachu powietrza po deszczu. Lecz w domu panuje to zimne, milczące licho, Co ściska za gardło i trzyma w bolesnym kleszczu. Najgorsze są ranki, gdy sen jeszcze mami, Że jesteś, że śpisz tuż obok, na wyciągnięcie ręki. A potem prawda uderza, jak kamień między oczami: Że to już koniec. Że teraz... to tylko udręki. Uczę się żyć od nowa, kaleko i krzywo, Układać te dni puste, jak potłuczone szkło. Bo śmierć nie zabiera wszystkiego – to nie jest prawdziwe, Zabiera nadzieję, a zostawia miłość. I to jest to zło. Bo kochać kogoś, kto odszedł w nieznane przestrzenie, To jakby krzyczeć w studnię, co dna wcale nie ma. Zostało mi tylko to jedno, jedyne imienie, I pamięć, co pali jak ogień. I niemy dylemat: Czy tęsknić to znaczy pamiętać? Czy nie dać odejść cieniom? Patrzę w niebo puste, szare i blade. I wiem, że nic nie ukoi, nic nie da ukojenia, Gdy serce zostało tam, gdzie Ty. W tamtą stronę.
    • @Leszczym Bardzo ciekawy tekst, z ironią. Być może, że nadmiar refleksji i warstw znaczeniowych uniemożliwia prostą, bezpośrednią komunikację. A "gra w odrzucańca" - może właśnie odkryłeś powtarzający się mechanizm w zachowaniach społecznych. :) Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...