Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Teraźniejsze pieśni

 

Chłopcy i ich

Wielkomiejskie peregrynacje

 

Mantry o detalach

Metroseksualnych Odyseuszy

 

Pomiędzy  łóżkiem a kiblem przez kuchnię

gdzie  jedzą piją-śpią- srają

 

I o tym rozprawiają

ich słowa miękkie 

 

Natchnione poprawną metryką 

bez metafor

 

Za to przyprawione

pikantnym aromatem przydrożnego kebabem

 

Wszystko - mętny sos

 

Ja nie mam na to czasu

śpiąc rzadko na kamieniu

między porankami i zmierzchami

 

Pilnuję ich  jadłodajni

 

Pozwalam sobie 

tylko czasami

do swego rydwanu 

dyszlem zaklinowanym 

między słońcem 

a podziemiem 

zaprzęgnąć

czarne psy 

ubrane w lateksy

skrojone przez 

szalonego cukiernika

Opublikowano

@huzarc To bardzo mocny, nasycony symboliką wiersz - rodzaj manifestu, który z ironią, pogardą odnosi się do jednego modelu życia. Żyjesz w innym trybie - surowym, wpisanym w cykl kosmiczny, a nie "fizjologiczny". A na koniec - eksplozja wyobraźni, mitologia i surrealizm. Poezja nie do zapomnienia! 

Opublikowano

@obywatel no cóż, nikt mnie bije bo bardzo boleśnie potrafię oddać i to dosłownie;) a kulturę mamy taką, że tworzenie staje się czymś zupełnie płaskim, ale czy może być inaczej, skoro aktywność mierzona konsumpcyjnym zaangażowaniem hoduje jedynie fizjologiczne a nie filozoficzne przemyślenie, nie wędrowców szykujących odpowiedzi, a turystów stylizujących pozy na wielki artyzm. Stąd wylewa się do nas z otoczenia konfekcjonowane bibeloty jako znak naszych czasów. Natomiast takie miejsce jak to daje zupełnie inną przestrzeń kreacji, ale to nisza, niestety dla wtajemniczonych i autentycznie zaangażowanych. 
A ja mam obok tego własne życie, mało poetyckie, dlatego sobie pozwalam czasami z Euterpe, Kalliope i Erato uprawiać wielokąty;)

Opublikowano

@huzarcjak mnie biją, to słyszą - w moich uszach:), nie narzekam, raz bo nie chcę, dwa bo to ryzykowne, jakkolwiekby nie było to wszystko jest na pokaz i zawsze chodzi o kasę. A ty mi tu o bezinteresowności i rozstawianiu po kątach w ramach wolnego czasu :) no sam nie wiem, chciałby żeby coś miało cel, bezcelowość mnie przytłacza, o poezji nic nie chcę wiedzieć, nie obraź się , to takka czcza gadka, widzę to tak i sram, i o wam, a w gruncie rzeczy sam nie jest przekonywująco przekonany i często sie tłumaczy, nie o tobie, po prostu uogólniam - cholera zapozowałem na wielkiego artystę :) sic!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @marekg Świetna jest przenośnia o "kolanach wyobraźni". Wstanie z kolan to zrzucenie wszystkich ograniczeń, przede wszystkim wewnętrznych. I tutaj przecież ukrywa się sens pisania, gdy wyobraźnia nie jest w żaden sposób tłamszona, zawstydzana, wbijana w kąt.  Podmiot liryczny jednak zdaje sobie sprawę, że to nie jest wcale takie łatwe. Wiele z tego, co poezja ma do powiedzenia, zostanie niejednokrotnie przemilczane, z wielu powodów - lęk, niezrozumienie, bezradność, nadmierna ostrożność. "Wiersze codzienne" zresztą wcale nie muszą oznaczać dosłownie - poezji jako aktu twórczego, gdyż wydaje mi się, że ów obraz rozszerzony został w ogóle na relacje między ludźmi. I tutaj metafora odkrywa swój najgłębszy sens - obcowanie z drugim człowiekiem jest jak pisanie wiersza - wymaga tych samych umiejętności i strategii.  A przede wszystkim ogromnej wrażliwości w posługiwaniu się słowami.
    • @infelia Nieźle się ubawiłam, czytając. Często tak jest, że im bardziej się chce coś napisać, tym gorzej idzie.  Podobnie jak z zasypianiem - najtrudniej zasnąć, gdy człowiek sobie powtarza w głowie "muszę spać, muszę spać ,muszę spać!". A i to prawda, że często najfajniejsze pomysły wpadają do głowy już po położeniu się do łóżka, gdy umysł się relaksuje i wreszcie czuje się swobodny, wolny, bez parcia na szkło. Wtedy dopiero jest ambaras, bo wstać się nie chce, a wiadomo, że rano już nic z tego się nie będzie pamiętać... Czasem też rewelacyjne rzeczy przychodzą do głowy we śnie - całe strofy, obrazy, nastroje - a po przebudzeniu - lipa. To, co uda się nam stworzyć i przenieść na papier (czy na ekran kompka) jest jakimś ułamkiem naszego potencjału, szklanką wody zaczerpniętą z oceanu.    
    • @Migrena nie kojarzę tej sytuacji:)
    • @huzarc Dla mnie jest to podróż do początków historii ludzkości, która zaczęła się od łupania kamieni. Wydaje mi się, że ten wiersz podejmuje próbę opisania tego, co działo się w umyśle pierwszego hominida, który zaczął drapać się w głowę, wpatrzony w kamienie leżące na ziemi. A ślady tej pierwszej myśli każdy człowiek nosi w sobie do dzisiaj.
    • @lena2_ Aplauz świata i szept duszy to dwie skrajności. Między nimi jest ogromna przestrzeń. Ogólnie to chyba chodzi o zachowanie równowagi wewnętrznej, wtedy człowiek nie miota się od ściany do ściany. W amoku właśnie staje się głuchy i ślepy - na siebie, jak piszesz, ale też na innych. Generalnie - na świat.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...