Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

,,Przerażająca jest siła nałogu’’

śpiewał niezapomniany Jan Kaczmarek

choć mój nałóg  nie mnoży mi wrogów

i z nim nie muszę patrzeć już na zegarek

 

Jak w śnie wchodzę w inny wymiar świata

trwa to już całe dekady całe policzalne lata

i muszę to robić choć nikt mi tego nie każe

tylko kiedy poczuje serca znowu silny głód

 

To jak choroba choć bezsilni są tutaj lekarze

liczę po raz kolejny iż stanie się ten jeden cud

,,przerażająca jest siła nałogu’’

mówią, że to tylko takie niewinne szaleństwo

 

A ja za ten dar podziękuję zawsze Bogu

bo z weną zawarłem kiedyś małżeństwo

muszę to robić choć nie ma tutaj nakazu

potrzebna tylko chwila wolnego czasu

jak przy rzeźbie albo malowaniu obrazu

 

Albo chociaż  przy tkaniu pięknego arrasu

tematów wszak nie brakuje nawet przybywa

taka niewinna pasja konik hobby albo to coś

co życie nierzadko inaczej słowami  nazywa

 

Bywa, że staniesz się sławny i będziesz ktoś

a ja teraz trzymam w dłoni kartkę papieru

czystą białą i niewinną w pogodę i deszcz

na której może coś zapiszesz od numeru

 

telefonu po taki choćby może ten wiersz

 

Śmieje się teraz ze mnie Muza i puszcza oko

zapach kawy unosi się teraz od samego progu

patrzę sobie na niebo dlaczego jest tak wysoko

,,przerażająca jest siła nałogu ‘’

Edytowane przez Maciek.J (wyświetl historię edycji)
  • Maciek.J zmienił(a) tytuł na Przerażająca jest siła nałogu...
  • Maciek.J zablokował(a) i odblokował(a) ten utwór
Opublikowano

@Maciek.J

 

Wspaniały wiersz!

Niezwykle osobista i poruszająca apologia Pasji. Pięknie opisujesz to wejście w "inny wymiar świata".

Ten, który wymaga tylko wolnej chwili i czystej, białej kartki.

To najszlachetniejszy z nałogów!

Też go mam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Prawda zawsze jest jakaś tam. W sensie, że nie mam pewności, czy pojęcie prawdziwości jest akurat w tym wypadku adekwatne. Wiersz może być prawdziwy, w tym sensie, że odzwierciedla stan faktyczny - faktycznie zaistniałe emocje, wydarzenia, myśli, zjawiska. Ale może być źle napisany. Nieudolnym językiem banalnymi metaforami, niedbale, chaotycznie, wtórnie. Bywają jednak teksty perfekcyjne formalnie, a jednak za nimi stoi tylko martwa estetyzacja. I bądź tu człowieku mądry.
    • co znaczy być sobą iść tam gdzie się chce czuć wiatr echo cień nie  patrzeć w tył   co znaczy być sobą kto mu odpowie by nie musiał się  z tym gryźć    a może być sobą  by kłamać kraść innym uśmiech i łzy kurwą być   przecież na końcu i tak wybaczą to że chciał w życiu sobą  być nie udawać
    • Żeby tylko wszyscy mnie szczerze nienawidzili!  O tak, uważaj mnie za bezwartościowego i nawet niech ci przez myśl na ułamek sekundy nie przejdzie martwienie się o mnie, bo nawet jeśli, nic i tak nie będzie mnie interesować bardziej niż mój własny interes i nieuprzątana głowa      O zakochać się szaleńczo!  Kto by nie chciał tych wzlotów serca…. Lecz tylko kiedy są fantazją, Nie ranią tej kruchej duszy człowieka   Przyjaźń, Relacja warta czasu,starań i pieniądza… I co po tym?  Spróbuj użyć złamanego słowa, to i przyjaciel rozpłynie się szybciej niż zdążysz musnąć przeprosiny   Więc, co?  Jedynie nadzieja…  Tak, matka głupich  Co mnie trzyma,  Że, może spokój tej chorej głowy  Będzie w najlżejszej samotności,  A teraz burza  I marzeń wiele  I jedno tak pospolite jak dla wszystkich śmiertelnych  Chętnie utonąłbym w bogactwie, tego materialnego świata, Nie zważając na głody i bóle innych    O tak! Niech mnie wszyscy nienawidzą! I odejdą, i nawet się przez chwilę nie obejrzą!  Błagam! Czy w moich żądaniach nie jestem wystarczającą odrazą?      Jestem samolubny, Lecz nie każe nikomu… Ażeby jakkolwiek musiał się ze mną dręczyć, Więc niech odejdą! Bo narazie tylko jakieś głupstwo ich tu trzyma, i to z pewnością ulotne
    • Co kilka lat wynurzam się z własnych głębin, jakby powietrze mogło odczytać mój puls. Biorę wdech — ostrożny, przezroczysty — i pozwalam oczom dotknąć światła. Tylko po to, by wrócić pod powierzchnię, gdzie ciemność nie straszy, a jedynie uczy mnie oddychać inaczej.   Co kilka lat odkładam dzień na później, wyciągam z kątów gitary i mikrofony, przeczesuję kurz na strunach pamięci, zatrzymuję zegary, co biegną beze mnie. Na chwilę wracam do roli, w której próbuję być muzykiem, poetą, śpiewakiem własnych niegotowych historii.   Co kilka lat przychodzi cisza — ta najtrudniejsza, co nie pyta o zgodę. Siada naprzeciwko jak dawny znajomy i patrzy, czy jeszcze mam w sobie żar. A ja, niepewny, lecz wierny sobie, zbieram oddechy, przecieki światła, i znów zaczynam — od pierwszej nuty, od słowa, które drżało we mnie latami.
    • Bogactwo + Bogactwo = Bogactwo Bieda + Bieda = Bieda  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...