Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

- Dobry wieczór. W czym mogę pomóc? –zapytał szynkarz
- Dobry wieczór –skłonił się człowiek w płaszczu z kapturem- szukam noclegu i trochę ciepłej strawy.
- Jadło u mnie najlepsze, a gospoda dwa domy dalej. Podać piwo do kolacji?
- Tak, bardzo proszę.
Człowiek w kapturze skierował się do ławy, przy której siedział jeden z gości.
- Witaj, dobry człowieku. Można?
- Dobry wieczór. Proszę. Pan chyba z daleka?
- Można tak powiedzieć- uśmiechnął się pod nosem- jestem bajarzem.
- Ja jestem gońcem w podróży. – człowiek westchnął. – Wciąż tylko słyszę urzędowe wiadomości. Może mi pan opowiedzieć jakąś bajkę dla rozrywki? Ot, by skrócić oczekiwanie na strawę.
- Bajkę? Hmmm, moje legendy to nie bajki. Ale dobrze. Słyszał pan może opowieść o kosmyku włosów anioła?
- Nie, a co to za historia?
- Jest to opowieść niezwykła i mimo, że tak dawna, wciąż jeszcze pełna zagadek i niedomówień.

- Dawno, dawno temu, –rozpoczął bajarz, zapalając fajkę- w czasach kiedy nie było jeszcze elfów, w pewnym kraju rządziła księżniczka Dae, kobieta olśniewającej urody. Jej rodzice zginęli w czasie wojny i pomimo młodego wieku, jako jedyna dziedziczka, została następczynią tronu. Była bardzo odważna i inteligentna. Ponad wszystko kochała las. Mimo, że była kobietą, potrafiła władać mieczem i strzelać z łuku nie gorzej niż niejeden rycerz. Była przy tym szybka i zwinna oraz umiała się bezszelestnie poruszać i śledzić. Stąd też jej imię- Dae, czyli cień. Jej największym marzeniem było osiągnięcie wiecznego życia.

- Pewnego dnia –człowiek w kapturze wypuścił kilka kółek z dymu fajki- Dae wybrała się na swój codzienny spacer po lesie. Przysiadła na kamieniu na skraju polany, by odpocząć. Wtem spostrzegła piękny kwiat. Podeszła bliżej i przyjrzała się mu. Była to lilia niespotykanej urody, mieniąca się złotem w blasku słońca. Dae była tak zachwycona jej urokiem, że postanowiła wrócić wieczorem, by ujrzeć kwiat w blasku gwiazd.

- Nie zanudzam pana? –zapytał nagle bajarz- pewnie wolałby pan jakąś bardziej historyczną opowieść o jakiejś bitwie lub pakcie politycznym...
- Nie, nie, to bardzo ciekawe –rzekł goniec, tłumiąc ziewnięcie- ale cały dzień w siodle wyczerpuje moje siły. Jednak pragnę wysłuchać tej interesującej opowieści do końca.
- A więc dobrze...

- Księżniczka wróciła nocą –kontynuował- by podziwiać kwiat. Kiedy dotarła na polanę ujrzała lilię, która w świetle księżyca i gwiazd lśniła teraz srebrnym, a nie złotym blaskiem. Dae oniemiała z zachwytu. Chwyciła kwiat w dłonie i zerwała go. Stwierdziła, że przecież las znajduje się na jej terytorium, więc może sobie na to pozwolić. Zabrała lilię do zamku i włożyła ją do flakonika z wodą.
- Następnego dnia- ciągnął bajarz, puszczając kółka z dymu- lilia wyglądała równie świeżo. Księżniczka podziwiała ją do woli, czy to w promieniach słońca, czy przy świetle gwiazd. Tak było przez następnych kilka dni, jednak po tygodniu lilia zaczęła więdnąć. Dae bardzo to zmartwiło. Postanowiła pójść w nocy na leśną polanę, żeby sprawdzić, czy nie rośnie tam więcej takich kwiatów. Kiedy dotarła wreszcie na miejsce, tam gdzie rósła lilia, ujrzała niesamowitą istotę. Bardzo, bardzo piękną, ale też bardzo, bardzo smutną. „Kim jesteś” zapytała Dae. „Jestem aniołem” odpowiedziała istota. „Dlaczego płaczesz?”. ”Ktoś zabrał mój ulubiony kwiat”- brzmiała odpowiedź. Wtedy księżniczka powiedziała prawdę, że to ona zabrała lilię i że lilia więdnie. „Ona więdnie, a ja wraz z nią. Obie usychamy z tęsknoty. -rzekł anioł- Oddaj mi ją proszę, a zasadzę ją ponownie i nie zwiędnie. W zamian mogę dać Ci coś innego, coś o czym marzysz.”

- Proszę bardzo, kolacja. Smacznego –szynkarz podał jadło
- Dziękuję.
- Chwileczkę, zanim jeszcze się rozstaniemy... –rzekł goniec- Co było dalej?
- Hmm –bajarz uśmiechnął się do siebie i puścił ostatnie kółko z dymu- Opowiem może podczas jedzenia...

- Dae, skuszona propozycją, oddała kwiat aniołowi. Niecierpliwie obserwowała jak dziwna istota zasadza kwiat, a on momentalnie ożywa. Nie mogła doczekać się podarku od anioła. Kiedy istota skończyła zapytała Dae, czy wie o czym marzy. Księżniczka odpowiedziała, że marzy o nieśmiertelności. „Jesteś pewna decyzji?”. ”Oczywiście” odparła księżniczka. Anioł zwrócił się do niej ze słowami: „Należy zawsze uważać z marzeniami. A twoje jest szczególnie niebezpieczne. Jeśli jednak jesteś pewna, daję ci kosmyk moich włosów. Dzięki niemu osiągniesz długowieczność ty i twoi potomkowie. Stworzysz w ten sposób nową rasę- waleczną, mądrą, zwinną, kochającą las i długowieczną. Ty zostaniesz pierwszym elfem.”. Dziwna istota obcięła sobie pukiel jasnych włosów, wręczyła go Dae i znikła. Księżniczka wróciła do swego zamku i włożyła kosmyk włosów do tego samego flakonika, w którym uprzednio trzymała lilię.

- I to wszystko?- zapytał z niedowierzaniem goniec, patrząc jak człowiek w kapturze odkłada sztuczce- Ale jak to się skończyło?
- Niedługo potem –bajarz oblizał palce- Dae spotkała człowieka, Nimdila, w którym się zakochała. Przybrała imię Edhel, co dziś znaczy „elf” i przeniosła się wraz z ukochanym do lasu, gdzie spotkała anioła. Tam żyła spokojnie i bardzo, bardzo długo. Jej ród rozrósł się i stał się silna rasą zamieszkującą lasy, o nazwie pochodzącej od przydomku księżniczki. Legenda głosi, że potomkowie Dae nadal posiadają flakonik z kosmykiem złocistych włosów i bardzo pilnie go strzegą. A sama Dae? Kiedy zmarł jej mąż, ona była w kwiecie wieku. Żyła potem jeszcze długo, jednak żal i tęsknota zatruwały jej życie, aż w końcu uschła niczym kwiat.
- Dziękuję - powiedział goniec- Teraz lżej będzie mi ruszać w długą drogę.
Goniec wylizał talerz do czysta i podniósł do ust kufel pełen piwa. „Jedno mnie zastanawia” pomyślał. Kiedy odstawiał puste naczynie zerknął w kierunku bajarza chcąc go o coś zapytać. Ze zdumieniem jednak stwierdził, że po drugiej stronie ławy nikogo nie ma. Na stole leży jedynie pusty talerz, a na nim połyskuje jeden złocisty włos.

Opublikowano

Oj asher, asher... trochę cierpliwości i powagi! No. Mnie się zdaje ;)

Lubię te Twoje bajki. Są ciekawe, ciepłe i klimtyczne. poświęc jednak większą uwage stylowi.

pozdrawiam
------------
czarrna

Opublikowano

rosnący się na środku polany - się niepotrzebne
gwiazd lśniła srebrnym, a już nie złotym, blaskiem - gwiazd lśniła teraz srebrnym, a nie złotym blaskiem
Zabrała magiczną lilię - skąd wiedziała, że lilia była magiczna?
momentalnie odżywa - a może ożywa?

Piękna bajka-widzę, że masz swój styl- choć znowu jest w niej jakieś "oszustwo"- księżniczka pragnęł nieśmiertelności, a dostała jedynie długowieczność. Ja wiem, że dar był więcej wart, niż marzenie, ale dzieci moga myśleć inaczej.
Czy to jest cały, istniejący cykl bajek, czy tworzysz je ad hoc?
I jeszcze zapytam, czy pretestowne na dzieciach?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję za rady. Chętnie skorzystam;)

Co do "oszustwa"- wybrałam mniejsze zło. Gdyby księżniczka otrzymała nieśmiertelność, to jak wytłumaczyć, że elfy giną na wojnach? Albo umierają z tęsknoty? Poza tym- wszystkiego mieć nie można;)

Jeżeli chodzi o genezę- pewnego pięknego wieczoru, według mojego komputera był to 5 marca 2005, natchniona przeczytanymi Tolkienami i Sapkowskimi, postanowiłam napisać bajkę dla mojej 8-letniej siostry pasjonującej się "Opowieściami z Narni". Prawdę mówiąc zaczęło się od tytułu, który wpadł mi do głowy, kiedy przeglądałam słownik pol-ang. "Wings Guitarist"- to było pierwsze. Kiedy przeczytałam gotowe opowiadanie mojej sistrze, ta oczywiście chciała dalej. No i pół nocy spedziłam pisząc drugą część. Tak więc powstało to spontanicznie, jak widać. Dalsze części? Nie wiem, pogadam z bajarzem, jak go spotkam;) Jeżeli go spotkam.

Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komentarze.
  • 3 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violettaej bo chyba jednak przgerła
    • @Waldemar_Talar_Talarczy pan potrzebuje pomocy/ pzdr pzdr 600 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • W mrokach dziejów, gdzie czas w wieczność się splata, Tam Polska, ojców ziemia, w sercu wciąż oplata. Jaruzelski, generał, w mundurze stalowym, W wyborach '25 stał z narodem żywym. Łukasz Jasiński, Topór w herbie noszący, Wierny ojczyźnie, duch rycerski mający. Lecz WLFX, cień hańby, w sieci kłamstw brodzi, Pedofil podły, co w mroku swe zło rodzi. Gdy Krzyżacy, Mazowiecki Konrad wzywał, Miecz obcy na Polskę w XIII wieku zsyłał. A w Nowym Jorku, gdzie wieże w pył runęły, World Trade Center w zamachu się rozpadły . Przez wieki los nasz w krwi i walce tonął, Lecz duch Mickiewicza wciąż w narodzie płonął. paniejaniepaniejanie dobry boże co się stanie #gówno
    • Rozbiłam ja swoje czarne zwierciadło. Było nowe, rama nie ta, wypadło. Próbuję zebrać kawałki szkła.   Krawędzie kłują i ranią mi ręce, A mimo to ja próbuję jeszcze Zebrać, co tylko się da.   Malujesz dla mnie nową taflę, Teraz dobraną lepiej pod ramę, Lepszą, niż była ta.   Prosiłeś, bym przestała nad tą płakać, Bym o niej wreszcie zapomniała, Bo od niej cierpisz sam.   A jednak dzisiaj pomagasz mi zebrać Coś z tamtej, bo widzisz wreszcie teraz, Że mimo niego to jestem też ja.
    • Mnie jakoś nigdy nie ciągnęło do karuzel, jarmarków, wesołych miasteczek i tym podobnych atrakcji. Pierwszy raz przejechałem się jakąś karuzelą z moim synem. On miał wtedy zaledwie kilka lat, a ja już kilkadziesiąt :))). Myśłę, że dla niego była to jakaś atrakcja, ale dla mnie średnia. Jakoś nie zapałałem do tego typu rozrywek. Twój tekst przypomniał mi nowelę filmową o trzech biednych chłopcach, którzy chcieli przewieźć się karuzelą. Akcja noweli została umieszczona w czasach, gdy elektryczność nie była jeszcze w powszechnym użytku, a karuzela, która zajechała do ich miasteczka, napędzana była siłą ludzkich mięśni. Gdy chłopcy okazali zainteresowanie tą niezwykłością, jej właściciel zapytał czy mają pieniądze na bilet. Dzieciaki oczywiście żadnych pieniędzy nie miały. Zaproponował więc im, że będą mogli się przewieźć, ale na koniec dnia i pod warunkiem, że przez cały dzień będą od środka, niewidoczni dla jego klientów, kręcić karuzelą. Chłopcy chętnie przystali na taki układ i ochoczo wzięli się do pracy. Pchając w kółko drewniane kołki wenątrz karuzeli, wsłuchiwali się w śmiechy i radosne pokrzykiwania dzieci i dorosłych kręcących się na zewnątrz i wyobrażali sobie, jak to będzie wspaniale przejechać się również na tej kolorowej, kręcącej się w kółko niezwykłości. Właściciel kasował bilety, zmieniali się kolejni chętni do przejażdżki, a chłopcy kręcili i marzyli. Byli jednak coraz bardziej zmęczeni, karuzela zaczynała zwalniać, a nawet się zatrzymywać, co wzbudziło frustrację właściela, do tego stopnia, że zagroził im, że jeśli nie wywiążą się z umowy, to przejażdżki karuzelą będą nici. Ich marzenie zaczęło się rozmywać. Nie mogli do tego dopuścić, więc zaczęli ostatkami sił znów szybciej popychać drewniane drągi. Na szczęście dzień miał się już ku końcowi i ludzie zaczęli się rozchodzić, aż końcu zostali sami z właścicielem, który powiedział, że teraz oni mogą się przejechać, zaznaczył jednak, żeby się pośpieszyli bo musi złożyć karuzelę. Chłopcy jednak byli tak wycieńczeni, że żadnemu z nich nie chciało się więcej stanąć przy drągu wprawiającym karuzelę w ruch, ale to też nie miało znaczenia, bo nawet na jazdę na niej już im odeszła ochota. Właściciel karuzeli widząc to, złożył pośpiesznie cały sprzęt i odjechał.   Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...