Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jesteśmy bezbronni o! miłości! lecz wolni,
Bez tanków i łamanych odgłosów kości,
W roztańczonym świecie bez wojny.

Prężni jak orzeł co dzieci swych broni,
Gdy artystę na znak władzy w kajdany,
W chmurach - chmurach Jezus dzwoni łzami.

Usiądź - przy po-Ezji-mniku i połącz słowa,
Nienazwane chwile wpleć w serce swe,
I nie daj - daj się zabić gdy przyjdzie trwoga.

Uśpionym umysłom po śmierć po kłamstw stosy,
Wstań! Recytuj - gdy ostatnia dogasa strofa.
Wstyd odrzuć - gdy wokół dziadoskie molochy.

I zobaczysz wtem wojnę piekielną - szaleńczą,
Ziarna zła na pustynnym polu i serca cichy huk.
Po dzień aż poczujesz gorący kajdanów chłód.

Pokusa za gardło ściśnie ująć chwilę zechcesz,
Z wierszem przepięknym na ustach -
Uciekać - uciekać do świata marzeń będziesz.

I proszę - proszę! napisz wiersz o nieludzkiej jesieni.
O Chopinie targanym przez Moskali,
O sieni zdobionej szarobrązowymi obrazami.

O miłości nieczystej - bo czysta jak martwa.
I prawdzie skrzydlatej - nie! nigdy w kamień ubrana!
I nie lamentuj nad !swym! losem - czas kurz był już.

Przeczytaj - czytaj młodzieńcze - Pana Tadeusza,
Niech narodowa epopeja Twój telewizyjny umysł rozrusza.
Sięgnij po Kinga przerażające wieńce i kpij - kpij bracie - z Duboisa.

Czasami - częściej - wieś - miasto ogromne,
Stań na kamieniu - mieniu swego płacząc wroga,
I śpiewaj - śpiewaj mu młodych Poetów wesołe słowa.

Gdyż za literami nie - nie! - odkrytymi poezja się chowa,
Jak maleńki mlecz w rozkołysanym morzu trawy,
Bądź wiatrem co zapłakane serca w zachwyt cudowny wprawi.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
    • @Lidia Maria Concertina Jak zawsze z przyjemnością przeczytałam i się zamyśliłam. . Pozdrawiam:)
    • @Bożena De-Tre Niech Ci się Poetko wiedzie jak najlepiej :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...