Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

Wybuduję dom z drewna, ściółką łóżko wymoszczę.
Igłami łąkę zaścielę, potem ją zroszę nocną jeziorną wiatru kąpielą.
Różową sukienkę założę, nie przecież wolę krwiście czerwoną.
Morze garniturów i garsonek odrzucę.
Będzie mnie widać.


Tam w kwiecistej okładce są ich losy zapisane,
kobiety nie miały praw wyborczych, dziś jest inaczej
Krzesło też jest tylko moje, w seledyny je ubiorę, cytrynowym słońcem doprawię.
Mogę.

 

To inaczej niż Basia.
Ona musiała szybko życie przeżyć,
prawie jak motyl, co żyje jeden dzień.
Krzysztof Kamil żołnierz AK i Ona studentka. Kolumbowie rocznik dwudziesty.
A potem On zginął od kuli snajpera.

 

Basia chwilę potem umierała z Jego tomikiem wierszy trzymanym w rękach.
Dosięgła ją bomba.

 

Nie zdążyła powiedzieć o rodzącym się pisklaku, co chciał skorupkę przebić.
Polecieć ku słońcu.
Dziś śnią otuleni płaszczem,
Ich światło sięga Nieba.
Już nie ma dwóch stron.
Są Ona i On.

 

 

 

 

 

 

Opublikowano

@Annna2Bardzo wzruszający tekst. Masz niesamowitą wrażliwość i umiejętność łączenia ludzkich, pojedynczych losów z wielkimi wydarzeniami. Wiersz z pięknymi metaforami - to również symbol niezrealizowanych marzeń i nadziei. Przerwane młode życia - Basi i Krzysztofa Kamila wzruszyła mnie do łez. Tak delikatnie przywołujesz tragiczną historię Kolumbów. Właśnie takie słowa najbardziej tworzą pamieć zbiorową narodu. 

Opublikowano

@Migrena  atam- nie zasługuję- ale dziękuję.

Czasem nie rozumiem- że są ludzie że tego nie doceniają.

 

 

Niebo złote ci otworzę,
w którym ciszy biała nić
jak ogromny dźwięków orzech,
który pęknie, aby żyć
zielonymi listeczkami,
śpiewem jezior, zmierzchu graniem,
aż ukaże jądro mleczne
Ziemię twardą ci przemienię
w mleczów miękkich płynny lot,
wyprowadzę z rzeczy cienie,
które prężą się jak kot,
futrem iskrząc zwiną wszystko
w barwy burz, w serduszka listków,
w deszczów siwy splot.
I powietrza drżące strugi
jak z anielskiej strzechy dym
zmienię ci w aleje długie,
w brzóz przejrzystych śpiewny płyn,
aż zagrają jak wiolonczel 

żal - różowe światła pnącze,
pszczelich skrzydeł hymn.
Jeno wyjmij mi z tych oczu
szkło bolesne - obraz dni,
które czaszki białe toczy
przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył.

 

(Krzysztof Kamil Baczyński)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@Maciek.J  noooo wieki.

Wybuch Powstania ich rozdzielił- każde z nich miało inne zadania- chyba wiesz.

 Zmarła trzymając tomik poezji Krzysztofa Kamila.

W jej dłoniach zatrzymały się te słowa:

Wołam cię, obcy człowieku, co kości odkopiesz białe: Kiedy wystygną już boje, szkielet mój będzie miał w ręku sztandar ojczyzny mojej

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Szejker To optymistyczny wiersz o ludzkim potencjale, ale z nutką goryczy – bo wiemy, że nie każdy ten potencjał wykorzystuje. Przypomina mi trochę filozofię stoicką: prawdziwa wolność jest w umyśle, nie w ciele.
    • @andrew Bo natura jak kobieta: nieprzewidywalna, piękna, żywa — a ja? Szczęśliwa, bo w jej teatrze przebywam!  :)
    • @degatoja To piękny, melancholijny wiersz o pragnieniu bliskości mimo różnic i trudności. Intrygujący paradoks "płyniemy z nurtem pod prąd" - oksymoron, który świetnie oddaje wewnętrzną sprzeczność sytuacji.
    • @Simon Tracy To bardzo ciekawy tekst – gotycka opowieść utrzymana w klimacie Poego, z nutką polskiego romantyzmu. Stworzyłeś atmosferę, w której dom nie jest po prostu nawiedzony – on jest żywy w swojej martwości. "Zimna klatka bestii", "depresyjne mary", duchy pijące wino – to wszystko buduje poczucie, że narrator sam stał się duchem we własnym domu, zanim jeszcze umarł. Świetna postać Toma Donnery'ego – ten kontrast między jego wiktoriańską elegancją a piekielną energią (lawendowa marynarka, ogniście rude włosy, "głos jak z horroru") jest genialny . Jego stwierdzenie - "umarł Pan za życia" – to sedno całej historii. Obaj, żywy i martwy, są ofiarami zdrady. Stwierdzenie, że "zdrada zabija celniej niż sama śmierć" – to zdanie jest kluczem do zrozumienia całej opowieści. Podoba mi się zakończenie z piersiówką przy grobowcu. :) Ten świat ma potencjał na całą serię opowieści o duchach w tym domu. Pozdrawiam.  
    • nic nie mów proszę rysuję ślady wolne od skreśleń upadłych liści zanim jesień się rozśpiewa   nic nie mów nalegam idę po zapachu przenosi mnie ponad nagie gałęzie nie słyszę szelestu litości   swobodnie spadam razem z nimi jestem żółty brązowy lekki jestem teraz wiem że wiatr nie wieje mówi do mnie   słucham  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...