Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dawno temu, 

gdy oddalone pola łąk lśniły swym blaskiem

niebo dawało znaki, wylewając błękit z siebie, 

a leśne drogi, chrustem były wyłożone,

schowany za drzewem

widniał jeden cień więcej

 

Gonitwa! Na gonitwę czas!

Ujmę rękę przyjaźni i chwycę nas ponad miar

Tam wysoko, gdzie wiatr łaskocze twarz

 

Oj, ile tego było; opowieści o uwielbionych monumentach;

Rozpostarły skrzydła swoje,

rykiem obudziły okolice

podpaliły obłok za obłokiem

Tyle tego było; wieści o stworzeniach;

rysunków

obrazów

wierszy

wszelkich podań babć i bajań

 

Kiedy byłem małym dzieckiem, mama opowiadała mi o Nich;

Wspólnie czytaliśmy i patrzyliśmy w górę,

ona tuląc mnie do swej nogi,

liczyliśmy wspólnie sobie, że ukażą się nam

Bo komu, jak nie nam?

 

Dziś, gdy piszę słowa niniejsze, mara pozostała

coraz bardziej wyblaknięte wspomnienie

Ile pozostanie z pieśni, czy w marzeniach czy też w tańcu, o dziecięcych pragnieniach?

Co z zapiskami i powodem, dlaczego ekscytował nas las?

Nie wymaga wiele słowo z dnia minionego

O wyrośniętych ptakach z przestworzy

 

Kiedy byłem małym dzieckiem,

w górach, nad jeziorem, na polanach i co najważniejsze, nad nami,

przestworza przecinały smoki

Opublikowano

@leo Czytając Twój wiersz, oczywiście przyszedł na myśl smok Wawelski, a raczej ta bajka, czy też legenda. 

Pozwolę sobie zacytować informację z internetu:

"Smoki, czyli dinozaury, mogły istnieć naprawdę. Wiele z legend o smokach może mieć swoje korzenie w rzeczywistych zjawiskach przyrodniczych, takich jak erupcje wulkanów czy zjawiska atmosferyczne, które mogły być interpretowane jako działania smoków. Naukowcy twierdzą, że niektóre gatunki dinozaurów, takie jak waran z Komodo, mają cechy, które mogą być porównywane do smoków w mitologii. Jednakże, żadne wykopaliska archeologiczne nie potwierdzają, że w starożytności mogły istnieć smoki, które miałyby charaktery, takie jak ziejące ogniem i latanie."

www.focus.pl

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Czytałem niegdyś artykuł na temat smoków, dawno temu i była tam wzmianka o tym, że smoki istniały na całej ziemi. Pozdrawiam.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...