I po cóż mnie uczono
nikomu niezdatnych rzeczy
że długi się oddaje
a u sąsiadów nie śmieci
że chleba się nie wyrzuca
i modli przed posiłkiem
a służba to poświęcenie
a nie korzyści z motylkiem
że w delegacjach i rautach
korzystam z własnej kieszeni
że z wrogiem brudzia nie piję
gdy władzą mnie naród docenił
że starszych trzeba szanować
i wsłuchać się w ich relację
że w rękę trzeba całować
a nie rozwalać posadzkę
że jest ich miejsce przy stole
i stały kąt przy rodzine
że domy są dla starców
a nie dla naszych kuzynów
Lecz dzisiaj mam wątpliwość
kochani moi rodzice
czy Al kiedyś zrozumie
w czym tkwiły drzewiej różnice.