w boskiej naturze zakochania
bursztynnieje światło
cud bliskości rozciąga czas
zderzenie ze ścianą Wszechświata
skutkuje niczym
nie zatrzyma mnie jednak
niebezpieczny głód
podniesione kości przodków
w zmarzlinie Vardø
szlakiem nektaru po twój wzok
w noc duszy
zabieram runiczne skamieliny
astrolabium kosz grzebalny
i złoty język do rozmowy
za światem
tracę dotykalność
i zapominam całą
siebie