Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Odpadł, bo nie chciał zanadto podpaść. Po co komu upadek? Wybrał bardziej półwiatrem dopłynąć, bo przecież chyba głównie chodzi o to, by dopłynąć, albo odpłynąć, co zależy również od perspektywy. Jedni uciekają przed startem, a drudzy gonią za metą. 

 

Warszawa – Stegny, 03.07.2025r.

Opublikowano

@Leszczym  a ja mam czasem uciec i dłuuugo nie wracać,

ale to luksus na który nie mogę sobie pozwolić

Odpał, odpłynąć- przypłynąć- jak zwał tak zwał- fajna gra słów- a końcówka- na tak!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dawniej poeci popadali w skrajności.

Jak na moje odczucia ci romantyczni najbardziej, a potem pozytywiści przegięli w drugą stronę, a socrealizm to już całkiem i było niestrawnie.

Teraz jest balans, a przynajmniej się zdarza.

Opublikowano

Ja dążę do równowagi praca życie :) powiedziałam szefowi, że jestem zmęczona dojazdami, od poniedziałku dał mi pracę w innej jego firmie i już starej nie dotykam, będę szczęśliwa, bo blisko domu:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym ukłony posyłam
    • @Natuskaa    Bardzo Dobrze. Wręcz Świetnie. Miło czyta się Twój "(...) wartościowy (...)" tekst, a pisanie Ci w ten sposób "(...) niech się toczy (...)". ;))** Zadbaj o interpunkcję.     Pozdrowienia. 
    • Byłem u ciebie dziś, nic się nie zmienia – napisy coraz ciemniejsze jedynie i niebo, z którego lunie za chwilę, mocząc wyschnięte łodygi dalii. Nic się zmienić nie może – świat opisany zero-jedynkami, tak lub siak, w tę lub we w tę – w tę drugą stronę i tak samo splątany, jak my kiedyś, dwie cząsteczki złożone z atomów – niedaleko, jak mówią, pada jabłko od jabłoni. Postałem przez chwilę, mówiąc, o co mam żal do  Ciebie, do innych, samego siebie. Obok człowiek, trzymający kwiat w ręce, znicz w drugiej, miłe dzień dobry - nic we mnie nie rezonuje od miesięcy. Zabić – wieczny głos w głowie, krzyk obsesji – zabić pustkę przy pomocy leków albo, nie czując nic, wstrzyknąć   insulinę w pieprzyk ku utrapieniu patomorfologa. Zdechnąć.   Pod mostem – o ile jest rzeka (tu nie ma wody i schną rośliny, spójrz, marnieją posadzone kwiaty). Tak czy siak – w tę drugą stronę, skończyć - włóczęgę godnie. Byłem u ciebie dziś – obserwowałem przechodniów: nestorów, oldbojów, damy, emerytki gryzące wargi w bezzębnej modlitwie – na nic. I starzejące się litery – kabalistyczne formy zaklęć. Nic się nie zmienia i zmienić nie może; stąd bliżej nam do siebie, jak kiedyś, Tato.  
    • @Berenika97 dobre w chuj, pozdrawiam.
    • @Annna2 Faktem jest, że poezja nie jest wyścigiem, więcej tu najróżniejszych niuansów intelektualnych, ale jeśli jest coś na kształt tegoż właśnie peletonu, Ty akurat jesteś daleko przed nim i to widać, naprawdę widać. Nie kadzę - to coś w rodzaju faktów.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...