Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

 

Człowiek? To nie brzmi dumnie.
To brzmi jak błąd produkcji
w fabryce gwiezdnego byle czego.

W kosmicznym Excelu
ktoś kliknął: Ctrl+C, Ctrl+V,
i tak powstałeś – białkowy bug,
czyli ty,
który płaci kredyt na lodówkę,
składki szkolne za dziecko,
raty za samochód
i jeszcze ten abonament na wodę, co leci z kranu.

Masz mózg?
Gratulacje – to biokisiel
z błędami systemowymi.
Co pięć minut aktualizuje ci humory:
złość, apatia, poezja, głód,
śmiech, pornografia i „czy to rak?”

DNA?
To jak instrukcja składania szafy z Ikei,
napisana przez pijanego szympansa.
Z błędami. W sanskrycie.
Z częściami od innej szafy.
I gwoździem, którego nie potrzebujesz,
a którym się skaleczysz w bonusie.

A ciało?
To żart, stary.
Siedzisz na dwóch kościach, które pierdzą,
i masz brzuchowy worek,
który ci rośnie od samego siedzenia.

A układ trawienny?
Trzymasz trzydzieści metrów
fermentującego węża w środku brzucha
który rządzi całym tobą.
Dzięki wielkie, ewolucjo.

A teraz najlepsze – ty,
ten biologiczny robot z przeciekami
z przodu i z tyłu,
masz PRACOWAĆ, być KIMŚ, osiągać CELE,
i w międzyczasie masz medytować,
uczyć się, pracować, prać i sprzątać,
uprawiać jogę, nie dotykać plastiku,
jeść bio-jarmuż w szklanym słoiku,
choć wszystko, co kupujesz,
przychodzi w bąbelkowej folii.

Ale czasem w nocy, kiedy świat śpi,
w tych zgliszczach myśli,
chciałbyś choć na chwilę poczuć spokój —
taki prawdziwy, miękki
jak oddech ukochanej osoby,
który mówi: ''jesteś kimś więcej
niż listą zadań na dziś,
jesteś światłem które rozprasza mrok".

W życiu to wyśnione "światło"
jest tylko jego marną namiastką,
tandetnym migotaniem.

Ale i tak nic z tego,
system ponad tobą czuwa.

Pomylisz się – to płać ekstra ZUS.
Nie ma darowania,
urząd podatkowy czeka.
Nawet za brudne auto.
Złe spojrzenie? Mandat.
Za spóźnienie? Mandat.
Za gadanie? Mandat.
Za oddychanie plastikiem – faktura, plus VAT.

Musisz mieć pasję. Ale taką do wysyłki przez Allegro.
Musisz być sobą – o ile mieścisz się w regulaminie.
Musisz się rozwijać. Na własny koszt. Do końca życia.
I codziennie aktualizować hasło do szczęścia.

Kosmos cię stworzył z próżni,
dał ci świadomość i kazał płacić
za parking, prąd i gaz.

Miłość?
To biochemiczny trip,
żebyś czasem nie uciekł z hodowli.

Rodzina?
To sitcom z aktorami,
którzy nigdy nie dostali scenariusza.

Sens życia?
To PDF, który się nie otwiera.
Bo to format nieobsługiwany przez twoje ciało.

I tak się tu kręcisz –
sapiący worek atomów,
który rano smaruje chleb,
wieczorem bolące nogi,
a w środku krzyczy dumnie: „JESTEM KIMŚ!”,
choć nawet nie pamiętasz,
gdzie zostawiłeś klucze od domu.

A potem umierasz.
Po wszystkim, po tej całej operze
z pierdzeniem i fakturami,
umierasz jak telewizor po burzy:
czerwone światełko, koniec sygnału.

Więc klikaj, sapiens, w reklamy i linki,
kopuluj, śmiej się i umieraj,
bo jesteś królem...
wśród cyfrowego śmiecia.

Śnij dalej, człowieku, żeś panem wszechświata,
twórcą astronautów, wielkim poetą,
inżynierem na budowie –
a jesteś po prostu...
zwykłą małpą bez wynagrodzenia
na śmieciowym gwiezdnym etacie.

Tak kończy się człowiek –
od maszyny inny tylko tym,
że go boli i się męczy.
A ból? To systemowy błąd,
którego nikt nie potrafi naprawić.

 

 

 

Edytowane przez Migrena (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

…właściwie po takiej ubliżającej uwadze, powinna byłabym się wycofać, ale tym razem jeszcze skomentuję raz…

Wiersz jest negacjonistyczny, ten sposób podejścia pokutuje już od paruset lat, a samym marudzeniem nic się nie zdziała, i nie wiem jak zagubionego, starzejącego się PL -a przekonać do sensu życia, jeżeli jego postrzeganie jest pozbawione jakiejkolwiek metafizyki, czysto materialistyczne, względnie PL ściga się z własnymi „ ideałami” ?

Oczywiście, że egzystencja ludzka tkwi w sprzecznościach, bo w sensie fizjologii pozostajemy częścią świata zwierzęcego a choć okiełznaliśmy naturę, to staliśmy się zakładnikami ekonomicznej machiny, którą stworzyliśmy, Nietzsche mówił, że kto pracuje 2/3 swojego czasu jest niewolnikiem.

E.Fromm ( choć komunista), to twierdzi, że jesteśmy bardziej zdominowani przez przedmioty kultury materialnej, stworzone  dzięki maszynom niż ludzie innych kultur, zdominowanych przez naturę, której nie nauczyli się kontrolować, a przecież nie da się żyć bez punktu odniesienia, pozbawionym sensu życia i nie chodzi o intelektualny układ odniesienia, tylko zasadę porządkującą przedmiot naszych zaangażowań, ( bo kto chce poświęcać czas tylko na produkcję i reprodukcję ? ).

Fromm podkreśla, że problemem jest tzw. indywidualna inicjatywa, która poza generowaniem pieniędzy - spadła dziś do minimum, można ją nazwać „ wolnością”, a w której realizujemy ( uważam) miłość do świata poprzez miłość do siebie i osobisty rozwój, pielęgnowanie piękna wokoło, ( choćby przez udział w kulturze), czy kontakt z naturą. 

( Nie widzę natomiast możliwości odnalezienia spełnionego żywota bez religii, która to ( zwłaszcza katolicka - jest źródłem prawa wiecznego, nośnikiem wolnej woli )i pozwala dostrzec nasilający się globalny , cyfrowo - ekonomiczny despotyzm…

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję za ten wykwit myślowy
– dawno nie widziałem tak zawziętej próby
wmówienia światu, że mentorski ton to głębia.

Twoja analiza rzeczywistości
ocieka wzniosłością jak kazanie
po tanim winie – dużo wielkich słów,
zero treści i morze pogardy.

Jeśli to ma być Twoja duchowość,
to proszę wybaczyć –
wolę już „zagubionego PL-a”
niż taką upudrowaną pogardę
w aureolce.

 

I jeszcze takie prozaiczne pytanie: mój wiersz jest w ogóle dla ciebie zrozumiały ?

Bo śmiem w to wątpić.

To satyra na konsumcjonizm, na oderwanie człowieka współczesnego od duchowych fundamentów.

 

Wiem , nie zrozumiałaś tego.

 

Nie trzeba umieć wycierać sobie buzi  Starym i fałszywam hipokrytom  Volterem żeby coś z jego filozofii zrozumieć.

 

Żeby dyskutować nie wystarczy kilka lekcji z panią wiesią w liceum w Mławie.

Chyba jednak nawet tam nie mogli przecież wpoić Ci przekonania, że brak wiedzy nadrobisz słowotokiem o zerowej wartości intelektualnej.

 

Wybacz ale bez stosownych pożegnań.

Opublikowano

@Migrena Ecce homo- oto człowiek.

I dalej za Heglem- "wolność to uświadomiona konieczność"

Żyjemy w kraju, społeczności, grupie- podlegamy przepisom, nakazom.

Mamy wolność wyboru i odpowiadamy za swoje wybory

@Migrena podoba mi się wiersz

Opublikowano (edytowane)

Nie żywię żadnej pogardy, to twoja projekcja, bo sam fechtujesz inwektywami ( dając sobie świadectwo i miotając się jak oparzony ):, dlaczego???Dlatego, że hołduję wewnętrznej wolności, która przejawia się m. in. w poczuciu, że mój czas należy do mnie i nie muszę gonić w pętelkę, wiem ile i czego potrzebuję, a wiara dodatkowo pozwala mi na głęboką afirmację i wdzięczność za to, co mam?

 

Twój tekst nie jest żadną satyrą, jest przyciężkawym, marudnym obrazkiem starzejącego się materialisty, który ani przez moment nie łapie innego światopoglądu niż swój, raczej tkwi w jego pułapce i tylko dobrze, że choć tęskni za miłością ( choć jak  bardziej zrozumiałam, to raczej „ sosem wyjątkowości”, bo żądny jest pochwał, uwielbienia, czyli raczej czegoś dla własnego ego

Bez lotności refleksji, czy elementów komicznych - wypieczesz tylko jednostronny wierszyk, który nie otworzy żadnej furtki do nowych wniosków, czy spostrzeżeń…

 

 

… i nie ma do czego wracać, bo oglądanie twojego zapowietrzania się cytatami, (dla podrasowania ego), zamiast odniesienia się konkretnie do wiersza  i jego nikłego przesłania - zostawiam portalowym „ wędrowcom”, względnie tym, którzy zyskują klikalność na ustawionych (!)  konfliktach…

Edytowane przez Dagna (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Trochę to dla mnie żenujące, że muszę wyjaśniać coś, komuś co nie jest w stanie zrozumieć zwykłej prostoty.

Nie da się zasiać zboża mądrości na intelektualnej pustyni.

Ale....

 

Twój komentarz nie jest ani głęboki, ani wnikliwy – to intelektualna konfabulacja zlepiona z pseudo-duchowych frazesów i psychologicznych osądów, które mają tyle wspólnego z refleksją, co horoskop z metafizyką.

Mówisz o „trywialności i narcyzmie”, nie rozumiejąc, że sam akt pisania z perspektywy osobistej – tej nieupiększonej, surowej, niewygodnej – to właśnie akt odwagi, którego Ty jesteś najwyraźniej pozbawiona. Epiktet pisał, że najbardziej drżą ci, którzy budują gmach swojej tożsamości z obcych opinii. Twój komentarz to właśnie taki gmach – styropianowy, pusty w środku, obklejony tanim tynkiem samozachwytu. Tandeta w tynku.

Rzucasz frazami o „wolności, miłości, duchowości” jakbyś je odkryła sama w Himalajach, a nie przeczytała w pożółkłym poradniku z biblioteczki „Rozwój Osobisty” w liceum w Mławie albo innym Kluczborku. Nie tworzysz myśli – tylko je bezrefleksyjnie powielasz. Widzisz w tekście „materializm i marudzenie”, bo nie potrafisz znieść braku narracji, w której to Ty jesteś przewodniczką, a reszta świata – pogubionymi owieczkami.

Camus powiedział, że „zbyt wielu ludzi umiera, bo nie wie, po co żyją – a inni giną, bo wiedzą aż za dobrze i próbują im to wmusić.” Ty jesteś tą drugą kategorią. Przytłaczasz tanimi odpowiedziami tam, gdzie potrzebne byłyby pytania.

Zarzucasz brak lotności refleksji? Zaiste – nie było fruwania na skrzydłach ezoterycznej paplaniny. Było zejście w dół, w konkret. Bo tak robią ci, którzy mają odwagę być uczciwi – nawet jeśli to brzydkie, bolesne i bez gloryfikacji. Simone Weil pisała: „Prawda jest twarda jak kamień, ale tylko ona jest fundamentem.” Ty wolisz piasek sloganu.

Piszesz, że „powrotu nie będzie”. Uwierz mi – nikt nie będzie stawiał świeczki w oknie. Jak mawiał Cioran – „Nieobecność ludzi płytkich jest jedyną formą błogosławieństwa.” Twój brak będzie więc dla mnie łaską, nie stratą.

Zresztą – nazywasz to, co napisałem , „wierszykiem”. To jak nazwać Nietzschego „chłopakiem z zeszytem”, a Arendt „panienką od etyki”. Gdybyś choć przez chwilę naprawdę poczytała kogokolwiek z tych, do których zapewne próbujesz się po cichu porównywać, zrozumiałabyś, że refleksja nie zaczyna się od odrzucenia innego głosu – tylko od jego cierpliwego wysłuchania.

Ale może to za dużo jak na kogoś, kto myli duchowość z potrzebą dominacji, a filozofię z pogardą dla każdego, kto nie recytuje tych samych sloganów.

Więc idź. W pokoju lub w pysze – jak wolisz. Ale zapamiętaj: to nie tekst był zamknięty. To Ty byłaś zbyt ciasna, by do niego wejść.

Bardzo mocno zbyt ciasna !

 

 

 

 

 

A ty od nic nie muszę, na tej podłodze tak się wyrobiłeś ?

Jesteś żałosny.

Edytowane przez Migrena (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Dagna.

 

Ujęłaś mnie puentą tych swoich pseudointeligentnych tyrad: "powrotu nie będzie".

I tutaj się z tobą zgodzę. 

Nawet ciężki idiota nie pcha sie wielokrotnie tam gdzie dostaje intelektualny łomot.

Idź człowieku /nie wiem jakiej płci jesteś/ z Bogiem. 

I ucz się, słuchaj, próbuj zrozumieć.

I dopóki nie pojmiesz sensu życia nie wychylaj noska z mysiej norki.

Bo w sumie, po co.

Uśmiecham się biedaku do Ciebie.

 

 

Opublikowano

@MigrenaDla mnie to cacane po stokroć!!!

A najbardziej mnie śmieszy definicja DNA i te przecieki...

 

Szpieg w spódnicy

 

stara agentka Helga z Lubeki

zaciska zęby w celi bezpieki

z ust nie puści nawet pary

nie to by się bała kary

lecz raz w miesiącu miewa wycieki

 

Pozdrowionka.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...