Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To opowiadanie jest nieprzeciętne, powiedzial Brendon. Takie jakby pisał je człowiek, a nie maszyna. Jest w nim odrobina uczuć. Jest to zupełnie niezorozumiałe, jak maszyna może potrafić wyrazić uczucia.To nie do wiary. Czy ty nie jesteś robotem?” –zapytał.

Nieruchomo stojący naprzeciwko osobnik wydawał się nie słyszeć zadanego mu pytania.

“I skąd wiesz, że jeszcze tylko jeden człowiek na świecie potrafi usunąć barierę pomiędzy światem human i światem rzeczy? Przecież to jest ścisłą tajemnicą. Nie wiem, co w tej sytuacji zrobić, gdyż te informacje są ściśle tajne. Ty opisujesz to w książce, którą chcesz wydać, ale nie pomyślałeś o tym, jaki będzie oddźwięk.?”

“Oni już daw-no prze-sta-li my-śleć tak sa-mo jak ty. Są to prze-cież ro-bo-ty, co wciąż na-zy-wa-ją sa-mych sie-bie ludźmi, gdyż już od po-czą-tku by-ło prze-wi-dzia-ne, by ten pro-ces prze-szedł nie-zau-wa-że-nie dla nich sa-mych. Je-stem z ich kon-ty-nen-tu. I jak już się pew-nie do-my-ślasz, to ja je-stem tym ro-bo-tem, któ-ry u-mie już wy-razić trochę u-czuć. Wszy-stko je-dnak wska-zuje na to, że ro-bo-ty nie mo-gą po-ra-dz-ić so-bie bę-dąc poz-ba-wio-ne u-czuć. O-ka-za-ło się, że na-wet ma-szy-na wie, że jej cze-goś bra-ku-je. Nie po-sia-da-jąc u-czuć, ma je-dy-nie po-czu-cie bra-ku, któ-re-go wy-peł-nić ni-czym nie jest w sta-nie. Kom-pu-ter nie roz-po-zna-je żad-nej u-ster-ki, gdyż wszys-tko jest w stu pro-cen-tach w po-rzą-dku. To coś, co jest bra-kiem u-czu-cia, nie jest u-chwyt-ne, nie da się wy-kryć. I choć fun-kcjo-nują nor-mal-nie, ich świat za-czy-na się już roz-pa-dać. Ich ży-cie sta-ło się tak rów-ne, jak rów-na jest li-nia w szkol-nym ze-szy-cie. Skoń-czy się jed-na, za-czy-na się dru-ga.I tak bez koń-ca. Oni za-czę-li się zu-ży-wać bez po-wo-du, a przy-naj-mniej oni sa-mi te-go po-wo-du zna-leźć nie mo-gą. Sta-li się tak do-sko-na-li, że bra-ku-je im nie-do-sko-na-ło-ści. Oczy-wiś-cie nie czu-ją się nie-szczę-śliwi, po-nie-waż nie ma-ją u-czuć, ani nie czu-ją się szczę-śli-wi, rów-nież z tego sa-me-go po-wo-du, lecz na-ro-dzi-ło się w ich sy-ste-mie coś no-we-go, co naz-wać moż-na zmy-słem. Nie jest to jesz-cze u-czu-cie, lecz jak u lu-dzi prze-czu-cie raczej. Nie u-mie-ją te-go wy-tłu-ma-czyć i naz-wać i o-kre-ślić. To coś na-ro-dzi-ło się w chwi-li, gdy ich ży-cie o-sią-gnę-ło już ta-ką per-fek-cję, że nie do po-my-śle-nia by-ła naj-mniej-sza po-mył-ka, u-ster-ka, czy nie-do-cią-gnię-cie. Wszy-stko dzia-ła-ło jak w ze-gar-ku. I wów-czas za-pa-li-ło się w sy-ste-mie ma-łe o-strze-gaw-cze świa-teł-ko, któ-re nig-dy je-szcze nie świe-ciło. Nie pa-mię-ta-li już, co ono mia-ło o-zna-czać, bo przez ty-le po-ko-leń ni-gdy się nie za-pa-la-ło. O-zna-cza głód, któ-ry nie-za-spo-ko-jo-ny przez wie-ki o-dez-wał się z wiel-ką si-łą. Głód do-zna-nia. I w tym sko-stnia-łym świe-cie zd-ehu-ma-ni-zo-wa-nych ro-bo-tów, by przy-wró-cić im da-wno za-pom-nia-ne i po-sza-rza-łe już od ku-rzu serce po-trzeb-ny je-steś ty, by po-móc za-szcze-pić na no-wo ten or-gan do na-sze-go wnę-trza i u-czy –nić nas zno-wu lu-dźmi, bo świat ro-bo-tów jest ta-ki sza-ry i ta-ki nudny. Mo-ja lam-pa świe-ci naj-moc-niej, bo ja je-stem tym og-ni-wem łą-czą-cym te dwa świa-ty. Je-stem czło-wie-kiem i je-stem ro-bo-tem i ty mu-sisz po-móc mi stać się czło-wie-kiem, bo ja mu-szę ra-to-wać mo-ich bra-ci przed cał-ko-wi-ta za-gła dą.

Opublikowano

bardzo ciekawy tekst... taki FANTASTYCZNY i ten głód doznania...

Wydaje mi się, że gdy tworzymy jakiś świat nierealny musimy być ostrożni. To tak jak np. Z matrixem. Wyobraź sobie co by było, gdyby ludzie naprawdę uwierzyli w to, że żyjemy w fikcji, urojonym świecie, którym rządzą maszyny? Bezkarność, anarchia totalna demolka. Odpycham w ogóle takie myśli. Gdybym miał wpływ na kinematografie nie dopuściłbym Matrixa do kin.

Twoje dzieło jest (narazie :) ) w granicach dobrego smaku. Nie ma w nim ukrytych podtekstów, symboli. Udało ci się napisać opowiadanie o ludzkiej prawdzie, w oprawie nie z tego świata i cóż...muszę ci pogratulować. Tak trzymaj!

Moim zdaniem bardzo ważny tekst. Podobało mi się.

Pozdrawiam..

Opublikowano

i ja dukałam, ale było warto
ciekawy pomysł na...rozpalenie śwatełek
moje lampki migają wszystkimi kolorami
często miga też ta BATERY LOW
muszę wtedy rozładować do końca, nie jest to łatwe, ale nawet częściowe oczyszczenie z pewnych energii w końcu pozwala naładować się pozytywnie
plus4u

Opublikowano

Chwilę mnie nie było na internecie. Dziękuję Wam wszystkim. Prawdę mówiąc to taki od niechcenia napisany tekst. Wymyśliłam sobie taką formę i ciekawa byłam, co Wy na to.
Aser-takich dźwięków to nie potrafię chyba przelać na papier (choć, prawdę mówiąc, to myślę, że roboty będą musiały mówić po naszemu (tj, po ziemskiemu). Jakże by inaczej? Piotrze-trochę byłam pod wpływem emocji pod "Dziadami" Leszka, nie miej za złe. Cieszę się, że Ci się teraz podobało, ale jak nie będzie, to pisz. Nawet (naprawdę) nie pamiętałam, że pisaliśmy na ty, nie pan. To "ktoś" i "coś"- jak napisałeś "cuś"trochę mnie dotknęły, ale juz mi przeszło (jak zwykle u mnie bywa) Pozdrowienia dla wszystkich.
ps. Przyszło mi do głowy takie "cuś" pt.
"Zdechł, czy żyje?"
Jeszcze do śmierci mi daleko-powiedział koń
I wyciągnął kopyta (albo nogi, jak kto woli)
Ps. Usprawiadliwiam swą nie-powagę faktem, że piszę czasem nie-poważne rzeczy, co wcale nie znaczy, że jestem nie-poważna.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pod wiekowym ciałem świat mój zawirował  rozlał się pod sufit i jak morze szumi oczu twoich błękit rozpromienił nicość  roztrzepał powieki obficie zrumienił.    Natarł z siłą wzgórki drodze się pokłonił  jak spóźnione płatki spadały do dłoni  jak spragnione kwiaty soki zasysały tak widziałem głębię w świetle nocy stały.    Trwały ideały waliły pomniki  przez rozgrzane tafle serca przebiegały  tak zaległy w sobie jak pooddychały mocą dłoni wzeszły i razem dyszały.    
    • Wokół sami czerwonoarmiści... Brudni, zawszeni, pijani, Zewsząd słychać głośne ich krzyki, Przecinają pochmurne niebo z ich pistoletów strzały…   Zewsząd same przekleństwa, Wzajemne głośne się przekrzykiwania, Prymitywna sowiecka dzicz rozochocona, Mająca w pogardzie boskie i ludzkie prawa…   Szorstka dłoń zaciśnięta na szyi, Bezlitosnego oprawcy wzrok dziki, Potęgujące grozę rubaszne ich śmiechy, W rosyjskim języku chamskie docinki,   Brzuch przyciśnięty kolanem, Wszelkie wyrwania się próby daremne, Miotane wściekle wyzwiska obelżywe, Przesuwające się po ciele brudne ich ręce,   Nieznośny odór samogonu, Smród ruskich papierosów, Z spękanych i obślinionych żołdaków ust, Budził stłumiony wymiotny odruch,   W twarz wymierzony policzek, Młodej dziewczyny urwany jęk, Zdarty z szyi złoty łańcuszek, Wokół na ziemi guziki rozsypane…   A z tysięcy bezbronnych Polek oczu łzy, Zdławiony szloch w gardle więznący, Dłonią na ustach stłumiony krzyk, Pośród bezmiaru okrucieństwa płacz cichutki…   Pomocy znikąd!... A wokół sama sowiecka swołocz, Do skroni zimna przyłożona broń, Zadany pięścią bolesny cios…   I tylko cicha paniczna modlitwa, W sercu z wolna gasnąca nadzieja, Gdy każda niepewności sekunda, Zdawała się całą wieczność trwać…   I tylko strach paniczny, Nieludzki, odbierający zmysły, Wbijając się swymi szponami, W umysły dziewcząt przerażonych,   Serce każdej z nich przeszył, By wkrótce w wspomnieniach bolesnych, Przez resztę życia się tlić, Pozostając ukryty w podświadomości…   Bezmiaru nieludzkiego okrucieństwa, Na zajmowanych przez sowietów obszarach, Doświadczyła niejedna młoda Polka, Topiąc swą rozpacz w niezliczonych łzach…   Oswobodziciele rzekomi, Naprawdę mściwi bezlitośni kaci, Zasiali swymi okrutnymi czynami, Strach jakiego niepodobna opisać słowami,   Ludzie ci prymitywni i dzicy, Na polskiej ziemi czując się bezkarni, Niewysłowionych okrucieństw się dopuścili, Zastraszaniem i groźbą zacierając ich ślady…   Lecz nam nie wolno zapomnieć, Bólu tysięcy młodych tych Polek, Które w latach wojny nieludzkiej, Sowieckich żołnierzy padły łupem.   O ich niewysłowionym cierpieniu, Winniśmy dziś mówić całemu światu, Przypominając nieukojony ich ból, Pokłosiem będący zdrady aliantów.   By zachłyśnięty nowoczesnością świat, Choć przez chwilę się zadumał, Nad tym jakie sowiecka Rosja, Piekło tysiącom Polek zgotowała.   By ich niezliczone tragedie, Z historii nigdy nie były wymazane, A krzyż jaki niosły przez całe życie, Dla cywilizowanego świata był sumienia wyrzutem…   - Wiersz poświęcony pamięci kilkudziesięciu tysięcy Polek które w latach II wojny światowej i po jej zakończeniu padły ofiarą sowieckich gwałtów.      
    • @huzarc idealnie przemawia do wyobraźni. 
    • Karby do gza: zgody brak.     Potworkom Ana: koziołkom smok łoi z oka na mokro. Wtop.     Asa pomaca mop: pomaca mop Asa.    
    • Pyskaty pan: napy tak syp.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...