Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

 

to dzięcioł, który

ćwierka czerwony łebek

wśród kul czereśni

 

 

 

 

a to ci łebek 

dzięciołka - tak się ćwierka

wśród kul czereśni

 

 

 

 

 

serce podkowca

trzepoce w całym ciele

jakby w bezruchu

 

 

 

 

serce podkowca

trzepot całego ciała

jakby w bezruchu

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez wierszyki
(wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bo nie słyszałeś, to nie?

Bardzo mnie to zaskoczyło, otóż cwierka, był niezwykle niespokojny, zbyt mało bojaźliwy, bo mogłam całkiem blisko go podejść, by go podejrzeć i to był on, mój znajomy dzięcioł, stały gość.

To że go prawie codziennie widzę, to przecież nie będę wszystkich zanudzać.

Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj ponownie - wejdź w google  i zapytaj  czy dzięcioł  ćwierka a się przekonasz -

                                                                               

                                                                                            

                                                               

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

 

 

A po piąte przez dziesiąte
Będą ćwierkać, świstać, kwilić,
Pitpilitać i pimpilić
Ptaszki następujące:

Słowik, wróbel, kos, jaskółka,
Kogut, dzięcioł, gil, kukułka,
Szczygieł, sowa, kruk, czubatka,
Drozd, sikora i dzierlatka,
Kaczka, gąska, jemiołuszka,
Dudek, trznadel, pośmieciuszka,
Wilga, zięba, bocian, szpak
Oraz każdy inny ptak.

 

Julian Tuwim, Ptasie radio

 

 

 

 

 

 

Pan Google:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Możesz też zapytać Ala: ćwierkanie dzięcioła.

Pzdr :)

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dla szanownego pana Grzesia może tak:

 

 

 

 

Pozwól, że jednak na zapartego pójdę w to ćwierkanie, jako żywo ćwierkał :)

 

Pzdr

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dziękuję @Łukasz Jasiński :)

 

 

 

 

A tak, czy żywy to już nikt nie zapyta.

 

Chyba żywy. Odpoczął w bezpieczny miejscu i smignąl. Pzdr  

Edytowane przez wierszyki
. (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Może to jak czkawka, kto go wie,

lecz z całą pewnością, powiem, że

w okresie godowym ptaszek ten

o swe terytorium walczy w dzień.

 

Swojej dzięciołeczce namiar da -

zwijam się jak tylko owada

zjem.

 

A rumor tu taki!

Jam cały rok leczył,

a żerują ptaki. 

 

 

Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Swoją drogą nie masz litości dla aktorów, moim zdaniem tylko Ewa Demarczyk by podołała - fantastycznie ślizgasz się po dykcji jestem zachwycony jak lekko a zarazem trudno się to czyta w sensie recytuje. 
    • @Berenika97 mnie trudno jest wiele rzeczy pojąć i wtedy pozostaje wiara dziecka nie analizuję a przyjmuję z wiarą. 
    • @Robert Witold Gorzkowski dziękuję 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...