Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pracuję ciężkie godzinówki,
Nie uciekam się do chwilówki,
Nie jest ze mnie zwykły błazen,
Co mu za zamożność uchodzi płazem.
Stoję tu i myślę głęboko,
Nic nie zrobił, a dostał złoto.
Jestem tu i się nie martwię,
Dostanę to, co kochać pragnę.
Muszę sumiennie pracę robić,
Od złota głowa mnie zacznie bolić.
Tak naprawdę bogactwa prawdziwe
Nie mają ludzie, co pracują uczciwie.
Mają to w większości
Ci, co nie znoszą rzucać kości,
W cudzej grze, nie dla gości.
Wszystko od zawsze mają podstawiane,
Nie czują uczuć, jakie nam znane.
Najprawdziwsze bogactwo mają nieliczni,
W sercu je trzymają – jacy majestatyczni.

Opublikowano (edytowane)

@violetta

 

De facto: okraść biednych - bogaci są bogatymi dzięki biednym, przecież: mogę wziąć kredyt, powiedzmy: na 30 000 zł - w Banku Millenium, założyć drugie konto w PKO Banku Polskim - konto oszczędnościowe i 20 000 zł przelać - z Banku Millenium do PKO Banku Polskiego - konto oszczędnościowe założyłbym na pięć lat, jasne: kredyt bym spłacał w Banku Millenium i po pięciu latach w PKO Banku Polskim miałbym 200 000 zł na koncie dzięki oszczędnościom i spłacony kredyt w Banku Millenium, proste i logiczne i jasne?

 

Mógłbym złożyć wniosek o moją teczkę do Wydziału Zasobów Lokalowych na Marynarskiej i złożyć pozew sądowy - dostałbym odszkodowanie finansowe za straty moralne, fizyczne i duchowe, jednak: nie zrobię tego - z doświadczenia wiem, iż zamiast otrzymać sto procent należnego prawnie odszkodowania - otrzymałbym dziesięć procent, a dlaczego? Tam, gdzie jest duża kasa do wygrania - w ciągu pięciu sekund miałbym przyjaciół - to hieny, sępy i piranie - dwunożne ssaki agresywne, nomen omen: kiedy pracowałem w Archiwum Akt Nowych - miałem dużo przyjaciół, natomiast: jak zostałem bezprawnie wyrzucony na warszawską kostkę brukową przez Hannę Gronkiewicz-Waltz - gdzie byli moi przyjaciele?

 

Tak więc: lepiej być biednym i wolnym aniżeli bogatym i niewolnikiem...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przed komputerem miałam słownik, nie jeden, Wyrazów obcych, bliskoznaczny, ortograficzny, synonimów, języka polskiego, encyklopedie itp. Teraz nie potrzebuję, bo wszystko jest w komputerze, ale bibliotekę i tak mam sporą i bardzo mnie to cieszy,

Gdybym tego nie miała, byłabym dopiero biedna.

Opublikowano

@violetta

 

Wiem, otóż to: na Czerniakowskiej miałem wszystko (patrz: esej - "Świątynia Wiedzy"), a na Konduktorskiej (należny prawnie lokal socjalny) - musiałem koniecznie kupić lodówkę (i nie tylko), stąd: kredyt, jako osoba nielegalnie bezdomna - zrezygnowałem ze spadku po ojcu, a co? Moją kasę miałbym oddać bezdomnym na Żytniej 1A? Dalej: w ciągu trzech lat każda dziewczyna mogła mnie wziąć pod dach... Cóż, teraz to ja stawiam warunki (patrz: komentarze pod moim wierszem - "Roma") - tak działa karma.

 

Łukasz Jasiński 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...